👨‍👩‍👧‍👦Podróż przedsiębiorczej mamy | Masz to jak w Żabce… 💡💪

Odkryj tajniki sukcesu w biznesie z Martą Tołwińską w rozmowie z Jarosławem Kuźniarem na kanale Żabka Biznes. Jako doświadczona franczyzobiorczyni, Marta dzieli się wglądem w swoją przedsiębiorczą podróż, pełną wyzwań i triumfów. Ten podcast to esencja motywacji i praktycznej wiedzy dla każdego, kto marzy o własnej ścieżce w biznesie. Nie przegap szansy na inspirujące lekcje od jednej z najbardziej dynamicznych przedsiębiorczyń w branży.

Odcinek 4 | #MasztojakwŻabce

Odkryj tajniki sukcesu w biznesie z Martą Tołwińską w rozmowie z Jarosławem Kuźniarem na kanale Żabka Biznes. Jako doświadczona franczyzobiorczyni, Marta dzieli się wglądem w swoją przedsiębiorczą podróż, pełną wyzwań i triumfów. Ten podcast to esencja motywacji i praktycznej wiedzy dla każdego, kto marzy o własnej ścieżce w biznesie. Nie przegap szansy na inspirujące lekcje od jednej z najbardziej dynamicznych przedsiębiorczyń w branży.

W odcinku dowiesz się: 

👉 Jak Marta zarządza swoim czasem, aby osiągnąć równowagę między życiem zawodowym a osobistym? ⏳👨‍👩‍👧‍👦

👉 Jakie szkolenia i rozwój umiejętności były kluczowe na jej drodze do sukcesu? 📘💪

 👉 Jak zbudowała swój zespół i przekształciła wyzwania w sukcesy, tworząc stabilny biznes w niepewnych czasach? 🛠️🚀

🌐 Odwiedzaj naszą stronę, aby być na bieżąco z nadchodzącymi odcinkami i czerpać wiedzę od przedsiębiorców, którzy odważnie podążają za swoimi marzeniami. 💼❤️

Transkrypcja

(00:00 – 00:42) Marta: No tutaj grafik ustalamy my sami. My sami decydujemy o godzinach, w których pracujemy. Początki są naprawdę ciężkie, to jest ciężka praca, cały czas to powtarzam – wiem, ale naprawdę tak jest i nie można się podawać. Trzeba w siebie wierzyć. Klienci stali no, którzy wracają, bo mają takie zaufanie do nas – wiedzą, że już nawet my wiemy, co gdzieś tam kupują, tak? Więc czasami się rozumiemy bez słów, można powiedzieć. Ja bym nie mogła pracować w biurze, żeby siedzieć i gdzieś tam dłubać w papierkach. W momencie jak wybuchła pandemia, ja byłam przerażona – mi się wydawało, że nie przetrwamy tego, no, a jednak byłam w Żabce i jestem w Żabce, więc Żabka wyciągnęła mnóstwo takich narzędzi pomocowych, którą mi tą pandemię pomogły przetrwać.

(00:42 – 1:07) Jarek: Stabilny biznes w niepewnych czasach. Masz to jak w Żabce. Nazywam się Jarosław Kuźniar i lubię pytać. W tej specjalnej serii porozmawiam z przedsiębiorcami, którzy prowadzą swoje sklepy Żabka – franczyzobiorcami. Chcę poznać ich historie, codzienne życie, motywacje i powody, dla których zdecydowali się poprowadzić własny sklep pod szyldem Żabki. Zaczynamy

(01:07 – 01:10) J: Marta, macierzyństwo czy własny biznes? Co jest trudniejsze?

(01:10 – 01:12) M: Macierzyństwo na pewno.

(01:12 – 01:13) J: Dlaczego?

(01:14 – 01:31) M: To jest ogromne wyzwanie. Ja się nie spodziewałam, że aż takie. No i nie spodziewałam się, że to jest taki strach cały czas, że coś może się wydarzyć. No w biznesie też tak jest, że coś może się wydarzyć, czego nie przewidziałam, ale tutaj już skala jest zupełnie inna.

(01:31 – 01:34) J: Tu jesteś odpowiedzialna za syna, partnera i siebie, a w biznesie za ile osób?

(01:34 – 01:35) M: W biznesie w tej chwili za siedem.

(01:36 – 01:36) J: Dajesz radę?

(01:36 – 1:43) M: Siedmiu pracowników. No myślę, że tak. Chyba nie narzekają. Przynajmniej nic o tym nie wiem.

(01:43 – 01:48) J: Zmierzałem tym pytaniem do kolejnego. Czy tego się da nauczyć? Czy to można mieć w sobie? To jest do wypracowania?

(01:48 – 01:52) M: Da się tego nauczyć, tylko wystarczy chcieć. To jest ciężka praca, ale warta zachodu.

(01:52 – 01:57) J: Dlatego, że trzeba rozumieć różne charaktery, różnych ludzi, różne potrzeby. Jak to jest?

(01:57 – 02:09) M: Myślę, że trzeba umieć tak podejść do tego z taką empatią, z wyczuciem, że każdy może mieć gorszy dzień, każdy jest człowiekiem, nie jesteśmy robotami. No i po prostu trzeba do tego podejść właśnie z tym.

(02:09 – 02:30) J: Cieszę się, że to mówisz, dlatego że wielu liderów dzisiaj jest trochę w takiej sytuacji, w której właśnie pracownicy wymagają coraz innej relacji, coraz innej opieki i czasami jest tak, że ten lider zostaje trochę sam ze sobą, a jemu kto pomoże, nie? Zastanawiam się i zanim dotkniemy innych tematów, to powiedz, jak Ty sama siebie budujesz jako lider, jako przedsiębiorczyni?

(02:30 – 02:41) M: Mi ogromną satysfakcję sprawia ta praca. To, że w momencie, kiedy ja wykonam jakieś zadanie, to ja widzę od razu efekt i ten efekt jest dla mnie widoczny, on jest wyraźny, jasny. (02:41 – 02:43) J: Widzisz go na liczbach? O to chodzi?

(02:43 – 03:05) M: Na liczbach też. Ja go widzę po prostu na półkach nawet. Jeśli ja to coś ułożę zgodnie z tym, co gdzieś tam mam wyznaczone, to ja to od razu widzę. Ale też nie jest do końca tak, że jestem w tym sama, bo ci moi pracownicy w takim biznesie jak Żabka, no to my stanowimy, można powiedzieć, ekipę z zespół. Ten zespół musi być zgrany i musimy mieć takie poczucie, że możemy na sobie polegać.

(03:05 – 03:12) J: To jest tak, powiedz Marta, że każdy z Was musi mieć tę samą wiedzę, czy możesz ją spokojnie kaskadować?

(03:12 – 03:22) M: Nie, można ją spokojnie kaskadować. Trzeba się uzupełniać. Są osoby, które lepiej zdecydowanie się czują w obsłudze klienta, są takie, które się lepiej czują w pracy na sali sprzedaży.

(03:32 – 03:35) J: No tak, ale zakładam, jak ja obserwuję sobie jako klient, no to dla mnie siłą rzeczy jesteście multi-instrumentalistami, bo czasami jesteś na kasie, czasami wykładasz towar, czasami pewnie w Twoim przypadku jeszcze tysiąc rzeczy, których ja nie widzę, a też robisz.

(03:35 – 03:56) M: No to jesteś jednym z tych nielicznych klientów, którzy to zauważają, bo większość klientów myśli, że nasza praca to jest przede wszystkim praca za kasą. Nie, to jest tylko wierzchołek góry lodowej. Tych obowiązków mamy zdecydowanie, zdecydowanie więcej, no ale właśnie trzeba umieć to sobie wyważyć i ten zespół musi być na tyle zgrany, żeby każdy znał swoje słabsze i lepsze strony.

(03:56 – 04:12) J: Do zespołu wrócę i do biznesu też, ale chciałem wrócić na chwilę do Ciebie jako mamy. Czy bycie dzisiaj przedsiębiorczynią odpowiadającą za zespół, za siebie, za biznes, jak znalazłaś przestrzeń na to, żeby też mieć dom, mieć dziecko?

(04:12 – 04:48) M: Muszę to powiedzieć, bo w domu byłoby krucho. No przede wszystkim też to jest zasługa mojego partnera, który też prowadzi Żabki, ale jest to też zasługa Żabki, bo gdybyśmy prowadzili innego rodzaju biznes, mogłoby być zdecydowanie trudniej. No tutaj grafik ustalamy my sami, my sami decydujemy o godzinach, w których pracujemy, więc dzięki temu mieliśmy takie poczucie, że możemy gdzieś tam zdecydować się na dziecko, bo uda nam się to pogodzić. I rzeczywiście nam się udało, ale jest to zasługa Żabki też, że mamy taką przestrzeń na to życie rodzinne, na znalezienie tego czasu dla dziecka, na podział obowiązków. Na tyle, żebyśmy mogli sobie z tym poradzić.

(04:48 – 05:14) J: Choć mówimy o sytuacji dziś, ale jak popatrzę sobie na twoją historię, byłaś i kasjerką, i kierownikiem, dzisiaj jesteś franczyzobiorczynią, czyli przedsiębiorczynią. Masz własny biznes, bizneswoman nawet. Padło już to słowo w jednej z rozmów, więc się będę go czasami trzymał bez złośliwości, ale jest jednak tak, że wiele kobiet zastanowi się trzy razy, czy na pewno dadzą radę. Czy okoliczności będą sprzyjały temu, żeby poświęciły dość uwagi dziecku.

(5:14 – 05:41) M: Tak, na pewno. Ja też się nad tym zastanawiałam, czy uda mi się i czy będę miała taką możliwość, żeby poświęcić na tyle uwagi synowi, ale się udało. Ale strach jest do dzisiaj, że cały czas mam poczucie, że może za mało tego czasu poświęcę. Ja myślę, że zawsze będę miała takie poczucie, ale staram się to pogodzić. Uważam, że jednak gdybym się nie realizowała, to mój syn też byłby nieszczęśliwy, bo widząc taką gdzieś tam zahukaną, zamkniętą w domu mamę, on też nie byłby szczęśliwy.

(05:41 – 06:04) J: To tak jak mówiliśmy sobie w kontekście liderów. Myślę, że rodziców to samo. Rzeczywiście, przecież my nie będziemy dobrymi rodzicami, nie będziemy dobrymi liderami, jeżeli sami o siebie nie zadbamy albo nie powiemy, że to nie jest mój dzień dzisiaj. Zakładam, że zespół, który jest na tyle świadomy, na ile ja rozumiem to, co powiedziałeś o swoim zespole, to on też wie, kiedy Ty masz swój dzień, kiedy go nie masz. A jak masz małe dziecko w domu, to możesz nie mieć tego dnia przez długi czas.

(06:04 – 06:13) M: Mój zespół doskonale wie, kiedy mam gorszy dzień, kiedy jestem niewyspana, bo objawia się to u mnie tym, że się po prostu do nich nie odzywam. Więc oni się strasznie obawiają.

(06:13 – 06:13) J: Milczy to jest ten dzień.

(06:13 – 06:36) M: Tak, strasznie obawiają się tej ciszy z mojej strony. Nauczyli się ze mną pracować i wiedzą, że oprócz tego, że ja mam poczucie, że mogę na nich polegać, to oni na mnie też. Bo to działa w dwie strony, jeśli ja widzę, że mają trudniejszy okres, że gdzieś tam tej pracy się naprawdę sporo nałożyło na siebie, to staram się im pomóc. I myślę, że oni to też doceniają i wracają do mnie po prostu z taką dobrą energią.

(06:36 – 06:40) J: Długo Ci zajęło zbudowanie takiego zespołu?

(06:40 – 06:56) M: Tak, długo mi zajęło zbudowanie takiego zespołu. Duża zasługa jest w tym też mojej siostry, bo można powiedzieć, że my prowadzimy taki rodzinny biznes. Pracuje ze mną siostra, którą serdecznie pozdrawiam, bo jest przecudowna. No i bardzo długo taki zespół budowałyśmy.

(06:56 – 06:57) J: W czym była ta jej pomoc?

(06:57 – 07:13) M: Siostry? Przede wszystkim w tym, że mogłam jej bezgranicznie zaufać. Moja siostra też bardzo dużo pracy włożyła własnej w to, żeby to utrzymać, żeby gdzieś tam w momentach, kiedy mi było ciężej, to ona wykazywała się taką pełną mobilizacją do tej pracy.

(07:13 – 07:15) J: Macie swój ulubiony profil pracownika, którego chciałybyście widzieć w sklepie?

(07:16 – 07:27) M: Przede wszystkim pracownik, żeby był uczciwy. To jest wszystko. I wystarczą chęci. Ja zawsze powtarzam, że w tej pracy najważniejsze są chęci. Trzeba chcieć. To jest ciężka praca, ale naprawdę wystarczy chcieć.

(07:27 – 07:44) J: Ale zobacz, jak rozmawiam z wieloma właścicielami technologicznych firm, oni też bardzo często mówią, że dzisiaj w sytuacji, w której technologia jest taka, jaka jest i coraz czasami łatwiej się jej nauczyć albo może ją zrobić ktoś inny, to charakter człowieka jest najważniejszy, a kompetencje można śmiało zbudować.

(07:44 – 07:52) M: Ja też tak uważam. Kompetencje to jest rzecz, którą można nabyć. Najważniejszy jest charakter. Charakter i to, jak ktoś wkłada w to zaangażowanie.

(07:52 – 07:56) J: A Twój, jakbyśmy sobie zdefiniowali? Mam trochę kartek, mogę pisać. Śmiało. Proszę bardzo, Pani Marto.

(07:56 – 08:00) M: Jestem bardzo uparta. Uparta i zawzięta.

(08:01 – 08:10) J: Wiesz, że zawziętość się często pojawia? W tym sensie, że może to jest kwestia własnego biznesu, może tego, że trzeba zawalczyć o pewne rzeczy, ale że właśnie ta zawziętość w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

(08:11 – 07:30) M: Tak. Tu się nie wolno poddawać. Początki są naprawdę ciężkie. To jest ciężka praca. Cały czas to powtarzam. Wiem. Ale naprawdę tak jest i nie można się poddawać. Trzeba w siebie wierzyć.

(08:20 – 08:22) J: Ciężkie dlatego, że to jest biznes, którego trzeba się nauczyć?

(08:23 – 08:23) M: Tak.

(08:23 – 08:38) J: Bo wiesz, myślę sobie z boku. Chcę być franczyzobiorcą, więc przychodzę do takiego biznesu, który ktoś ułożył. I Ty masz go tylko po… Przepraszam za to. Tam jest duży cudzysłów przy tym tylko, nie? Bo wiem, że robota jest od groma. Masz go poprowadzić. Wydaje się, że łatwe.

(08:40 – 09:07) M: Wydaje się. Ja jestem też trenerem, czyli przygotowuję do otwarcia właśnie sklepów, ludzi, którzy wyrażają taką chęć. I to się naprawdę wydaje z zewnątrz bardzo łatwe. Ale no, wymaga ciężkiej pracy i wymaga bardzo dużo nauki takiej własnej, żeby w ogóle przejść to szkolenie. I żeby przejść się z sukcesem. Tutaj trzeba ogromnego zaangażowania i takiej chęci w sobie, żeby przez to przebrnąć. I żeby naprawdę wynieść z tego szkolenia jak najwięcej dla siebie.

(09:07 – 09:13) J: Czy jak trafia do Ciebie ktoś, kto chciałby spróbować, czujesz, że się uda lub nie uda, to jest…

(09:13 – 09:20) M: Pewnie, że tak. Ale bardzo często się mylę. Mam też takie przypadki, w których się mylę w ten pozytywny sposób.

(09:20 – 09:21) J: Pomyliłam się. Jestem z tego dumna.

(09:21 – 09:30) M: Tak. Jestem z tego dumna, bo dzisiaj na przykład ten ktoś prowadzi sklep z sukcesami i spełnia się w tym i to działa w fajny sposób. I naprawdę jestem dumna, że się pomyliłam.

(09:30 – 09:34) J: Bo Twoją rolą nie jest schładzać, prawda, marzenia?

(09:34 – 09:29) M: Nie. Moją rolą jest zagrzewać do walki, można powiedzieć. Do tego, żeby się naprawdę próbować.

(09:29 – 09:50) J: Uparta i zawzięta powiedziałaś o sobie. A gdybyśmy wyszli z Ciebie, ale poszukali sobie kogoś, kto jest kandydatem. To jakie cechy są tymi, które mogą zdeterminować sukces?

(09:50 – 09:58) M: Ambicja. Na pewno musi być ambitny. Pracowite, uczciwe w stosunku do siebie i do innych.

(09:58 – 09:59) J: Otwarty też?

(09:59 – 10:00) M: Też. Komunikatywny na pewno otwarty.

(10:00 – 10:00) J: Łatwo uczący się też?

(10:01 – 10:06) M: Niekoniecznie. Od tego jestem ja, żeby kogoś przygotowywać do tego, żeby mu się udało.

(10:06 – 10:13) J: Bo też jak słucham i patrzę na to, co robicie, tej wiedzy jest dużo. Trzeba po nią umiejętnie sięgnąć i w ogóle chcieć ją wziąć też, prawda?

(10:13 – 10:24) M: Tak. Przede wszystkim nie można od tego odchodzić na zasadzie takiej, o dobra, to ja pójdę na to szkolenie i jakoś to będzie, tak? Przetrzymam te dwa tygodnie, na pewno się uda.

(10:24 – 10:35) M: Nie, no tutaj tej pracy trzeba włożyć naprawdę dużo, można powiedzieć, że ogrom, żeby nauczyć się przynajmniej tego początku. Bo tak jak my mówimy, to jest ciężka praca, ale można to zrobić.

(10:35 – 10:38) J: Marta, co jest na początku tej drogi?

(10:38 – 10:38) M: Ogrom pracy. Fizycznej.

(10:39 – 10:39) J: Fizycznej?

(10:39 – 10:40) M: Też. Też oczywiście.

(10:40 – 10:44) J: Ale w sensie rozkładać rzeczy, tak? O to chodzi?

(10:44 – 10:57) M: Znaczy sklep jest przygotowany do otwarcia, wiadomo, ale na pewno trzeba to zrobić po swojemu, tą pracę sobie zorganizować na początku, zanim się tego zespołu właśnie nie zbuduje. No to też trzeba pilnować tego interesu, jak wszędzie.

(10:57 – 11:10) J: Czyli robisz biznes, ale jednocześnie jesteś własnym HR-owcem, tak? Szukasz ludzi, rozwiązujesz ich problemy, jednocześnie cały czas robisz biznes, pojawiają się klienci, którzy mają swoje problemy i to jest właściwie cały czas koło wrotek.

(11:11 – 11:14) M: Tak. Ale przynajmniej nie jest nudno, cały czas coś się dzieje.

(11:14 – 11:27) J: Na ile dzisiaj ten klient jest decydujący w tym biznesie? Bo zakładam, że możesz mieć dobrze ogarnięty sklep, zatowarowany i tak dalej, i tak dalej, ale masz też różnych klientów. Ty masz dwa sklepy w różnych miejscach. Jakie masz z tego wniosku?

(11:27 – 11:53) M: Myślę, że koniec końców ten klient jest najważniejszy, tak czy inaczej. Wobec tych klientów to też by się nie udało. No ale tutaj mamy takie ułatwienie, że jednak jest to marka Żabki, tak? Jest to marka znana w całej Polsce. I tych klientów, oni są tak jakby już przekonani, wystarczy ich utrzymać. No i myślę, że oni wtedy na pewno nie zrezygnują z zakupów, bo marka jest na tyle rozpoznawalna, że ciężko jest od tego uciec.

(11:54 – 11:58) J: Czego oczekują, jak ich tak poznajesz, bo zakładam, że masz klientów stałych, wracających i tak dalej?

(11:58 – 12:22) M: Standardu. W tej chwili Żabka jest sklepem już na odpowiednio wysokim poziomie. Ja myślę, że wszyscy wiemy, że Żabka się bardzo rozwinęła w ogromnym stopniu. I te oczekiwania klienta rosną, ale też klient jest przyzwyczajony do tej estetyki, do czystości w sklepie, do dostępności towarów przede wszystkim. Do tego, że ta dostępność towarów jest zapewniona i ona jest dostosowana do lokalizacji tego sklepu.

(12:22 – 12:24) J: Czyli on się nie zawodzi?

(12:24 – 12:24) M: Nie.

(12:24 – 12:42) J: Na ludziach, którzy go obsługują i na reszcie. Ale jesteś 8 lat, więc zakładam, że masz jakieś doświadczenie. Jakbyśmy się cofnęli w czasie, to może być niecałe 8, to może być 5 lat wstecz. To dużo, jak na biznes, prawda? Szczególnie, że po drodze mamy jeszcze pandemię, ale powiedzmy, że bierzemy ją na chwilę w nawias. Ta największa zmiana, Twoim zdaniem, na czym polega?

(12:42 – 12:51) M: Na zmianie w ogóle profilu sklepów. Z tego, z tej takiej, gdzieś to nazwijmy, brzydkiej Żabki, którą kiedyś ludzie mieli w głowach.

(12:51 – 12:51) J: Żaby.

(12:51 – 13:15) M: Tak, żaby. Do dzisiaj tego, co mamy, czyli naprawdę takiej schludnej, przytulnej Żabki, w której można sobie zjeść ciepłego hot doga, wypić kawę, zjeść świeże ciastko i tak dalej, i tak dalej. Więc ten profil sklepu, on uległ diametralnej zmianie. To już nie jest osiedlowy sklep, w którym kupujemy tylko określone produkty. To już jest taka marka, gdzie można się naprawdę fajnie zaopatrzyć na cały dzień.

(13:15 – 13:21) J: To, że byłaś kasjerką, to ci jakkolwiek dzisiaj pomaga, bo rozumiesz, czym ten biznes pachnie?

(13:21 – 13:43) M: Tak. Przede wszystkim pomaga mi też ze względu na moich pracowników. Wiem, jak to jest stać po tamtej stronie i jak to jest pracować na stanowisku kasjer-sprzedawca, więc to mi ułatwia takie dogadanie się z nimi. Ale też pomaga mi prowadzić biznes, bo wiem po tym, jak pracowałam jako kasjer, czego właśnie ten klient oczekuje, albo przynajmniej się domyślam, czego oczekuje.

(13:43 – 13:47) J: Kierownik? To była duża zmiana, duży przeskok?

(13:47 – 13:49) M: Myślę, że nie. To po prostu polegało na tym, że…

(13:49 – 13:49) J: Naturalna zmiana?

(13:49 – 13:50) M: Tak. To była taka naturalna zmiana.

(13:51 – 13:52) J: Robiłaś swoje dobrze?

(13:52 – 13:56) M: Chyba tak, skoro dziś mi się udało.

(13:56 – 14:00) J: Kiedy Ci pierwszy raz przeszła przez głowę taka myśl, może to będzie mój biznes?

(14:00 – 14:30) M: Myślę, że już od początku. Po jakimś krótkim czasie bycia kasjerem. Ja się bardzo w tej pracy odnalazłam, bo tak jak mówiłam, ona mi sprawia ogromną satysfakcję. Bo ten efekt, ja go widzę. Ja mówię tak, no jara, nie? Że to wszystko jest tak fajnie ułożone, że ja mogę sobie to właśnie zrobić w ten sposób. I podobało mi się też to, że to wszystko jest zaplanowane. Że ja gdzieś tam, jeśli się zdecyduję w to wejść, to nie zostanę bez pomocy. Że to będzie wszystko dostosowane gdzieś tam do moich oczekiwań.

(14:30 – 14:32) J: Zobacz, dla niektórych to może być uwierające, prawda?

(14:32 – 14:43) M: Tak. Ale myślę, że w dzisiejszych czasach no fajnie jednak jest mieć takie bezpieczeństwo, takie poczucie, że ktoś za mną stoi i ten ktoś jednak mi pomoże, tak? Bo kieruję w odpowiednią stronę.

(14:43 – 14:55) J: Bo dziś patrząc też czasami po różnych miejscach, gdzie punktów, w których mogę zrobić zakupy jest sporo. Czasem na metrze kwadratowym ulicy jest ich naprawdę dużo. Zakładam, że jednak szczegóły decydują, prawda?

(14:55 – 15:13) M: Tak. Przede wszystkim dostępność. Dostępność towarów. Bo jeśli gdzieś tam chcemy coś kupić i wchodzimy do tego punktu raz, drugi, trzeci i nie dostaniemy tego, czego oczekujemy, no to już tam nie wrócimy, tak? Ta dostępność produktów musi być zapewniona. I bez tego klient już na pewno nie wróci.

(15:13 – 15:30) J: Rozmawiam z Twoimi kolegami i wielu z Was zwraca uwagę na to, że obsługa klienta jest jednak decydująca. Towary towarami, wystrój wystrojem, marka i wszystko co… ta obietnica marki to jest jedno. Ale tak naprawdę to, czy będziecie w dobrej relacji z tymi, którzy do Was przychodzą to jest istotne. Zgadzasz się z tym?

(15:30 – 15:47) M: Tak, zgadzam się z tym. Ja mam właśnie, tak jak już mówiliśmy, dwa sklepy. I w jednym z moich sklepów, który jest takim sklepem typowo osiedlowym, no to obserwuję to, że gdybym często gdzieś tam zmieniała ekipę, gdyby ta obsługa klienta nie była na odpowiednim poziomie, to klienci na pewno by już gdzieś tam odpłynęli.

(15:47 – 15:49) J: Czyli to jest jakiś rodzaj przywiązania?

(15:49 – 15:59) M: Tak. I takich wzajemnych relacji, budowania tej takiej lojalności, nie? Że dziewczyny są fajne, fajnie tutaj robić zakupy, można z nimi porozmawiać, więc klienci chętnie wracają.

(15:59 – 16:01) J: A ten drugi?

(16:01 – 16:24) M: Ten drugi sklep to jest taki bardziej sklep trafficowy, taki, w którym klient jest doskakujący, że tak powiem, w drodze do pracy, w drodze na przystanek. Jest to też duży sklep, ogromny, on ma w ogóle zupełnie inną specyfikę, ale też są tam klienci z talii, którzy wracają, bo mają takie zaufanie do nas. Wiedzą, że my już nawet wiemy, co gdzieś tam kupują, tak? Więc czasami się rozumiemy bez słów, można powiedzieć.

(16:24 – 16:25) J: Czyli bez laktozy jednak.

(16:25 – 16:25) M: Tak.

(16:27 – 16:47) J: Natomiast zastanawiam się, wiesz, nad tym… To jest też fajne czasem, jak rozmawiasz z kimś i ktoś może powiedzieć, że go coś kręci, ale kompletnie tego nie widać po nim, po Tobie to widać, że rzeczywiście to Cię napędza. Natomiast jakich kompetencji, przepraszam za pytanie, bo może żadne, wszystko jest, ale masz jakieś kompetencje, których Ci brakuje i na które polujesz?

(16:47 – 16:52) M: Myślę, że taką bardziej stanowczość na pewno i asertywność większą.

(16:52 – 16:53) J: W kontekście zespołu, klientów?

(16:53 – 17:07) M: Tak, w kontekście zespołu, w kontekście klientów też, bo ja czasami jestem za miękka, no i potem mi wchodzą na głowę. Mam nadzieję, że w codziennym życiu będę miała większą asertywność do syna, żeby jednak mi nie wszedł na głowę.

(17:07 – 17:09) J: To, że masz dwie, to celowe?

(17:09 – 17:09) M: Tak.

(17:09 – 17:10) J: Chciałaś?

(17:10 – 17:10) M: To jest celowe, chciałam…

(17:10 – 17:13) J: Chciałaś mieć różnorodne sklepy, o to Ci chodziło?

(17:13 – 17:24) M: Chciałam się rozwijać i w pewnym momencie, mając jeden sklep, w którym byłam już dość, dość długo, on już był na tyle, na tyle gdzieś tam postawiony przeze mnie i przez siostrę od podstaw, że…

(17:24 – 17:24) J: Nie było wyzwań.

(17:24 – 17:48) M: Tak, nie było już wyzwań. Już czułyśmy takie wypalenie, można powiedzieć. Bo cały czas robiłyśmy to samo i gdzieś tam to zostało zauważone i fajnie, że dostałyśmy taką szansę, żeby pójść w większy sklep, w taki bardziej można powiedzieć lokalizacyjnie prestiżowy, więc fajnie, że taką szansę dostałyśmy i udało nam się chyba ją wykorzystać.

(17:48 – 17:58) J: Fajnie, że mówisz o tym w taki uczciwy sposób, bo to wypalenie ma różne definicje, zwykle kojarzymy to z czymś naprawdę trudnym i bywa też, natomiast w tym znaczeniu potrzebujesz wyzwań, tak?

(17:58 – 18:05) M: Tak. Potrzebowałam takiego wyzwania, takiego kopa do dalszego działania, bo nie chciałam się zatrzymać, nie chciałam takiej stagnacji.

(18:05 – 18:15) J: I teraz wytłumacz mi, laikowi, prowadzisz mały, zrobiłaś go tak jak chcesz, wszystko działa i teraz dostajesz coś dużego. Co jest do przeniesienia, bo się sprawdzi, a co jest do zbudowania na nowo?

(18:15 – 18:21) M: Właściwie wszystko było do zbudowania na nowo, bo każdy sklep sprzedaje coś innego, ja byłam przyzwyczajona…

(18:21- 18:21) J: Serio?

(18:21- 19:12) M: Serio, tak, tak. Ja byłam przyzwyczajona do zupełnie jak gdzieś tam innego typu klienta. Tu się okazało, że ten typ klienta jest zupełnie inny, więc asortyment, który sprzedajemy też jest zupełnie inny. W ogóle nawet rozkład godzinowy jest zupełnie inny, bo na jednym z moich sklepów mamy takie natężenie ruchu rano jest największe, a na tym dużym drugim sklepie popołudniami to natężenie ruchu jest ogromne. Więc zupełnie dwa różne sklepy i trzeba było się też nauczyć to pogodzić i przeniosłyśmy tak… Można powiedzieć, że to takie dbanie o czystość i estetykę, to przeniosłyśmy na pewno i o dostępność też asortymentu, bo mimo tego, że gdzieś tam czasem te straty generujemy, to i tak wiemy, że lepiej wygenerować choćby straty, ale…

(19:12 – 19:12) J: Ale mieć.

(19:12 – 19:13) M: Ale mieć, tak.

(19:13 – 19:14) J: Żeby nie zawieść klienta.

(19:14 – 19:16) M: Tak, że ilość sprzedaje ilość po prostu.

(19:16 – 19:18) J: Lubisz dane i wszystko to, co one Ci mówią?

(19:18 – 19:22) M: No tak nie zawsze, ale muszę umieć je analizować.

(19:22 – 19:29) J: No właśnie, bo zakładam, że dostajesz też kawał wiedzy co się dzieje, co mogłoby się zadziać, co można zrobić, czego nie robić i tak dalej, tak?

(19:30 – 19:44) M: Tak, no dostaję taką wiedzę cały czas, gdzieś tam te możliwości poszerzania tej swojej wiedzy są ogromne. No i tutaj też wiedziałam, że wchodząc do Żabki mam zabezpieczenia, bo ja się tych strat bałam ogromnie. Tego, że właśnie…

(19:44 – 19:45) J: Kupię, będzie na magazynie i nie kupi.

(19:45 – 20:02) M: Kupię, nie sprzedam i co ja z tym zrobię? No przecież tego wszystkiego nie zjem sama, nie? Więc strasznie się tego obawiałam. No okazało się, że my mamy takie zabezpieczenia, mamy taki wskaźnik, który gdzieś tam jest ustalony w zależności od obrotów i on nie broni przed tymi stratami i zapewnia mi takie miękkie lądowanie, w razie gdyby te straty się pojawiły.

(20:02 – 20:04) J: A szybko się zmieniają gusta klientów?

(20:04 – 20:05) M: Szybko.

(20:05 – 20:05) J: Naprawdę?

(20:05 – 20:28) M: Tak. No klienci tak… Reklama robi swoje, nie? To chyba wiemy wszyscy, ale szybko się zmieniają gusta klientów, bo to też zależy od tego… Tak jak teraz mamy w Żabkach Merrychef’y i my w ostatnim czasie tego Merrychef’a, to jest taki nowy rodzaj pieca, w którym można robić frytki, zapiekanki i tak dalej. I my w ostatnim czasie w jednym ze swoich sklepów dostałyśmy, właśnie tego Merrychef’a od Żabki.

(20:28 – 20:28) J: Działa?
(20:28 – 20:29) M: Działa.
(20:29 – 20:30) J: W sensie na klientów oczywiście.
(20:30 – 20:40) M: Tak. Przyjął się świetnie, więc klienci szybko zmienili swój gust z hot dogów na to i na razie jest ogólnie wielki boom i chciałybyśmy, żeby tak zostało.
(20:40 – 20:50) J: Fajnie. Lubisz to, że to jest też w jakimś sensie eksperymentalne? To znaczy, że to się tak dynamicznie zmienia i że dzisiaj to są frytki, a za chwilę to może być coś zupełnie innego? To Cię fascynuje wciąż?
(20:50 – 21:02) M: Tak. Tak, bo cały czas coś się dzieje. Ja nie lubię właśnie tej stagnacji, takiej nudy. Ja bym nie mogła pracować w biurze, żeby siedzieć i gdzieś tam dłubać w papierkach.
(21:02 – 21:04) J: No chociaż robiąc własny biznes też musisz na te papiery zwracać uwagę.
(21:04 – 21:06) M: Tak. Muszę na te papiery zwracać uwagę.
(21:06 – 21:07) J: To było dla ciebie trudne?
(21:07 – 21:18) M: Było. Ja bardzo się bałam takich właśnie urzędowych spraw. Nie miałam w ogóle o tym pojęcia i nigdy tego nie robiłam. Ja nigdy się nie zajmowałam jakimiś takimi rzeczami.
(21:18 – 21:19) J: Podatki. ZUS-y.
(21:19 – 21:46) M: Tak. Podatki dla mnie to była w ogóle abstrakcja, więc wchodząc do Żabki ja się strasznie tego obawiałam, że sobie nie poradzę z tym. Ale no ja dostałam takie wsparcie ze strony partnera ds. szkoleń, bo oczywiście u nas są tacy ludzie, ze strony partnera ds. sprzedaży, że gdzieś tam każdy mnie pokierował, pomógł. Ja nie zostałam w żadnym momencie z tym sama, więc też udało mi się dzięki temu gdzieś to tam opanować i do dzisiaj mogę zresztą na tą pomoc liczyć.
(21:46 – 21:50) J: I to jest coś, co Ci pozwala się rozwijać wciąż, tak?
(21:50 – 21:57) M: Tak. Tak. To jest coś, co na pewno mi pozwala się rozwijać i ułatwia ten rozwój. No bo dzięki temu, że mam do kogoś się zwrócić, tak?
(21:57 – 21:58) J: To ogranicza twój strach.
(21:58 – 21:58) M: Tak.
(21:59 – 22:15) J: A gdybyś na siebie popatrzyła dzisiaj jak na przedsiębiorczynię, taką osobę, która robi własny biznes, pilnuje go i to nawet dwa własne. Trochę rozmawialiśmy o tych cechach jeszcze, ale gdyby ktoś chciał w to wejść, o czym musi pamiętać, żeby jednak pływać i nie tonąć?
(22:15 – 22:23) M: Żeby się nie poddawać i przede wszystkim, żeby chcieć. To jest najważniejsze. Żeby tak naprawdę chcieć i nie bać się ciężkiej pracy.
(22:23 – 22:28) J: A skąd wiesz? Wiesz, że chcesz. Bo to jest, tak jak mówisz, naprawdę chcieć, bo zakładam, że to czuć, że to jest to, nie?
(22:28 – 22:32) M: Czuć. Bo widać, że ktoś się nie boi tej pracy, że nie ucieka od zadań.
(22:32 – 22:34) J: Nie miałaś nigdy wątpliwości, że to, co Ty robisz, to jest właśnie to?
(22:34 – 22:39) M: Miałam. Miałam. Miałam takie momenty zawahania. Myślę, że jak każdy człowiek one się pojawiły.
(22:39 – 22:42) J: Ale one wynikały z finansowych różnych ups and downs?
(22:42 – 23:33) M: Tak. To jest jak w każdej działalności gospodarczej pojawiają się różne wyzwania i czasem jest lepiej, czasem gorzej. I tutaj wspomniałeś gdzieś o pandemii, którą wziąłeś w nawias. Ja w momencie, jak wybuchła pandemia, ja byłam przerażona. Mi się wydawało, że nie przetrwamy tego. No a jednak byłam w Żabce i jestem w Żabce, więc Żabka wyciągnęła mnóstwo takich narzędzi pomocowych, które mi tą pandemię pomogły przetrwać. I ja nie musiałam pożegnać połowy zespołu i powiedzieć cześć, tak? Zwalniam was, bo mamy tutaj pandemię i halo. Nie, nam się udało przez to przejść, można powiedzieć, suchą nogą. I to też było takie coś, co mi pokazało, że jednak: okej. Na pewno jedni powiedzą, że to nie jest fajny model biznesowy, ale ja widzę po tym, jak przez to przyszliśmy, przez pandemię, że jednak to jest taki model biznesowy, który naprawdę daje takie miękkie lądowanie i poczucie bezpieczeństwa.
(23:33 – 23:48) J: Myślę, że franczyza w ogóle, niezależnie od tego, co to za biznes, to ona jednak daje jakiś frame, jakieś ramy. I teraz pytanie, zapytam o to w ten sposób. Lubisz, żeby one były? Nie masz czasem poczucia, że chciałabyś po swojemu coś zrobić? Może masz przestrzeń na to? Nie wiem.
(23:48 – 24:08) M: Oczywiście, że chciałabym, ale chciałabym oczywiście. Mam oczywiście taką przestrzeń też na to, żeby gdzieś tam te ramy modyfikować, no bo jeśli gdzieś w moim sklepie sprzedaje się więcej owoców i warzyw, to mimo tego, że mam ustalone planogramy, ja mogę się zwrócić o zmianę tych planogramów, o zmianę układu kategorii na sali sprzedaży, czyli tego, jak to tam jest ułożone.
(24:08 – 24:09) J: Więcej bananów, a nie jabłek.
(24:09 – 24:10) M: Więcej bananów, a nie jabłek, dokładnie.
(24:10 – 24:11) J: Całkiem serio, tak? Aż tak?
(24:11 – 24:13) M: Tak.
(24:13 – 24:15) J: Imbir nie schodzi, więc nie zamawiamy, ale w drugim miejscu schodzi.
(24:15 – 24:19) M: Oczywiście. Bo mamy do tego dostęp, mamy dostęp do danych.
(24:19 – 24:23) J: To jest aż tak detaliczne? W sensie tak szczegółowo możesz o tym decydować, o każdym produkcie? W jakimś sensie?
(24:23 – 24:30) M: Myślę, że aż tak szczegółowo nie, natomiast mogę sugerować, na pewno będzie to brane pod uwagę i będzie to przeanalizowane.
(24:30 – 24:32) J: Bo widzisz po prostu, co robią klienci, tak?
(24:32 – 24:41) M: Widzę i mam do tego ciągły dostęp, mam te dane i mogę je sobie przeanalizować i zwrócić uwagę innym osobom, które gdzieś tam mają większe pole do manewru w tym temacie.
(24:41 – 24:55) J: To będzie głupie pytanie, ale zadam. Znaczy nie wiem, czy głupie, ale różnie można na nie odpowiedzieć. Czy płeć tutaj, w powodzeniu bycia przedsiębiorcą, płeć może być decydująca? Może mieć wpływ na to, czy komuś się udaje, czy nie? Jak Ty czujesz?
(24:55 – 25:11) M: W Żabce? Nie, myślę, że nie. Myślę, że tutaj płeć nie ma znaczenia. Tu bardziej chodzi o takie właśnie samozaparcie, o chęci i o to, czy ktoś naprawdę jest zdecydowany w pełni. I jak już się przekona, to myślę, że na pewno nie utonie.
(25:11 – 25:32) J: Powiem Ci szczerze, choć znamy się dopiero chwilę, skąd to pytanie. Jeden z Twoich kolegów, też franczyzobiorca, powiedział, że on prowadzi jeden biznes, żona drugi, żabkowy. On zwraca uwagę na to, że macie trochę inne poukładanie, macie trochę inne podejście, na co innego zwracacie uwagę. Stąd zastanawiałem się właśnie, czy to może wpływać na powodzenie misji, jaką jest bycie własnym przedsiębiorcą.
(25:32 – 25:34) M: Wpływa. Mój partner też ma dwie Żabki.
(25:35 – 25:36) J: Pomagasz mu, czy on Tobie?
(25:36 – 26:00) M: Bardziej on pomaga mi. To jest też taka śmieszna historia, bo mój partner był moim kandydatem na franczyzobiorcę, to znaczy ja go szkoliłam. Ale ma swoje Żabki. I on tak, można powiedzieć, prowadzi to zupełnie inaczej niż ja. W bardziej taki luźny sposób. Ale dzięki temu, że są te ramy, są te rzeczy, które gdzieś tam w pewien sposób musi zrobić ze względu na model franczyzowy.
(26:00 – 26:01) J: Musi kontrolować swój luz.
(26:01 – 26:21) M: To trzyma go to w ryzach, co mi się bardzo podoba, bo gdyby ktoś mu tak pozwolił, to znając Adama mógłby trochę popłynąć. Więc fajnie, że tak jest. Ja jestem taka, że lubię się czasem dostosowywać do tych norm. One mi pomagają, bo mnie nakierowują. Adam by się bardzo chętnie postawił, ale jednocześnie to go trzyma w takim…
(26:21 – 26:26) J: Ale to też pokazuje, czyli jest jakaś dowolność mimo pewnego zaplanowania i poukładania, tak? Tak.
(26:26 – 26:35) M: Tak. Jest dużo takiej dowolności. Jest dużo rzeczy, które po prostu to my musimy przeanalizować, nie firma, żeby sobie ten biznes z sensem poprowadzić.
(26:35 – 26:41) J: Planowałaś jakikolwiek inny biznesowy rodzaj zadania dla siebie?
(26:41 – 26:54) M: Na tę chwilę nie, ale myślę, że ze względu na te takie życiowe wyzwania będę kiedyś w najbliższej przyszłości szukać czegoś jeszcze, żeby się jeszcze bardziej rozwinąć i cały czas jakoś realizować, coś robić.
(26:54 – 26:57) J: Czy mama Marta ma jeszcze przestrzeń na pasję?
(26:57 – 26:57) M: Tak.
(26:58 – 26:59) J: Co robisz?
(26:59 – 27:07) M: Mamy psa, cudownego psa. I on jest też taką naszą pasją, bo to jest mieszanka husky’ego i owczarka.
(27:08 – 27:08) J: Lubi się wybiegać.
(27:08 – 27:26) M: Tak. I jest cudowna i jest taką moją pasją. No i pasją jest też bycie trenerem, bo to jest taka dodatkowa forma pracy, ale przede wszystkim pasja, bo to jest ogromna satysfakcja, jak widzę, że ktoś, kto uczył się u mnie, on sobie dzisiaj świetnie radzi. Prowadzi swój sklep, prowadzi go z sukcesem też, więc to są naprawdę takie fajne momenty.
(27:26 – 27:35) J: Szczególnie, że to trochę inne kompetencje niż samo bycie przedsiębiorcą, to jest jedna duża rzecz, ale do tego, żeby kogoś uczyć trzeba mieć dryg.
(27:35 – 27:47) M: No mam nadzieję, że go mam. Nie no, robię to już trochę, myślę, że to się udaje. I jednak ci ludzie, którzy ode mnie wychodzą, prowadzą sklepy i dają sobie radę. No i to jest fajne.
(27:47 – 27:48) J: Gdzie jest tajemnica bycia dobrym trenerem?
(27:48 – 28:07) M: Myślę, że też w tej empatii takiej, w zrozumieniu, że każdy z nich potrzebuje innego sposobu na przyswajanie tej wiedzy. Jedni lubią to uczyć się w ciszy, inni lubią, jak jest trochę większy zgiełk gdzieś. To też trzeba umieć wybadać, kto z nich czego potrzebuje tak naprawdę.
(28:07 – 28:10) J: Więcej w nich jest strachu, czy takiej ciekawości, co z tego wyjdzie?
(28:10 – 28:26) M: Tak jak mówiłeś, u facetów i u kobiet to jest zupełnie inaczej. U kobiet zazwyczaj to jest taki strach i ogromne zaangażowanie. One się od razu strasznie mocno zaangażują, bardzo chcą i ten strach i stres je spala. U facetów na początku jest ogromny luz, a fajnie, super, proste to będzie w ogóle.
(28:26 – 28:27) J: To robimy.
(28:27 – 28:29) M: Co ty mi każesz tutaj robić?
(28:29 – 28:29) J: Dwa plus dwa wiadomo, że pięć.
(28:29 – 28:35) M: Yhy. A później się okazuje, że jednak nie do końca to jest takie fajne, więc tutaj też trzeba umieć to…
(28:35 – 28:36) J: Czyli sprowadzasz ich na ziemię.
(28:36 – 28:39) M: Tak. Czasem tak.
(28:39 – 28:39) J: A Adama nawet do domu.
(28:39 – 28:41) M: A Adama bardzo często.
(28:42 – 28:45) J: Oj Marta, bardzo, bardzo mi było miło. Dziękuję Ci za spotkanie i rozmowę.
(28:46 – 28:46) M: Mi również. Dziękuję bardzo.

#Podcast #ŻabkaFranczyza #Warszawa #Poland #Biznes #Franczyza #mama #Zarządzanie #PierwszyBiznes #Poznań #Wielkopolska #ŻabkaPolska #FranczyzawPolsce #PodcastBiznesowy #Sukces #Motywacja #Żabka #Przedsiębiorczość #MasztojakwŻabce #kasjer


    Potrzebujesz pomocy w utworzeniu zgłoszenia?
    Zadzwoń do nas lub skorzystaj z czatu!