📚Od Nieruchomości i Korpo do Sklepu Żabka 🏢 Droga zawodowa byłej nauczycielki Magdaleny Sadowskiej | Masz to jak…w Żabce

Odkryj historię Magdaleny Sadowskiej, która po karierze nauczycielki i doświadczeniach w korporacji oraz handlu nieruchomościami postanowiła otworzyć sklep Żabka. Do inspirującej rozmowy z przedsiębiorczynią, która śmiało podjęła decyzję o prowadzeniu własnego sklepu, serdecznie zaprasza prowadzący: Jarosław Kuźniar.

Odcinek 21| #MasztojakwŻabce

W tym odcinku dowiesz się: 

👉 Jak Magdalena łączy prowadzenie sklepu z elastycznym modelem pracy i obowiązkami rodzinnymi? 👩‍👧‍👦
👉 Jak niepokój może stać się motywacją do dalszego rozwoju w biznesie? 💪
👉 O różnorodnych doświadczeniach zawodowych Magdaleny, od pracy w restauracji, przez firmę programistyczną, aż po sprzedaż domów? 💻🏠
👉 Jak praca w Żabce pozwala na rozwój zawodowy i osobisty? 📈
👉 Jakie wyzwania wiążą się z zarządzaniem zespołem i relacjami z klientami? 🤝
👉 Jakie korzyści i wsparcie oferuje Żabka swoim franczyzobiorcom? 🛒
👉 O roli nowych technologii i innowacji w prowadzeniu sklepu? 🖥️
👉 Jak pasje i hobby Magdaleny wpływają na sukces w biznesie? 🎨
👉 Jak radzić sobie z krytyką i negatywnymi opiniami? 🧘‍♀️
👉 Jakie są przyszłe plany i inspiracje Magdaleny na dalszy rozwój w ramach franczyzy Żabki? 🌟

Posłuchaj również historii Agnieszki z 5 odcinka naszego podcastu, która zmieniła bankowość na prowadznie sklepu Żabka

🌐 Odwiedzaj regularnie naszą stronę, aby być na bieżąco z nadchodzącymi odcinkami i czerpać wiedzę od przedsiębiorców, którzy odważnie zmieniają swoje życie❤️

Transkrypcja

(00:00 – 00:34) Magdalena: Nie musisz być świetny, żeby zacząć, ale musisz zacząć, żeby być świetnym. Ten dzień za każdym razem wygląda inaczej, inaczej się zaczyna, inaczej się kończy. To jest bardzo poważny partner biznesowy, który mnie szanuje na każdym etapie. Żabka jest zielona z natury. Całą tę pracę, którą mam, mogę w każdej chwili robić zdalnie, to jest mój wybór, ile czasu spędzam w Żabce, mnie ta praca pochłania, to jest mój konik, rutyna by mnie przerażała. Niepokój może być tym co Cię stopuje i ściąga w dół, albo tym co Cię motywuje do dalszej pracy.  

(00:34 – 00:58) Jarek: Stabilny biznes w niepewnych czasach. Masz to jak w Żabce. Nazywam się Jarosław Kuźniar i lubię pytać. W tej specjalnej serii porozmawiam z przedsiębiorcami, którzy prowadzą swoje sklepy Żabka. Franczyzobiorcami. Chcę poznać ich historie, codzienne życie, motywacje i powody, dla których zdecydowali się poprowadzić własny sklep pod szyldem Żabki. Zaczynamy! 

(00:59 – 01:00) J: Polish or English?  

(01:00 – 01:01) M: Polish.  

(01:01 – 01:05) J: Polish jednak. Nie tęsknisz do bycia nauczycielką języka angielskiego? 

(01:06 – 01:20) M: Mam to na co dzień, więc nie tęsknię, wręcz odwrotnie. Rozwijam się w tym kierunku, ponieważ u mnie w sklepie gości bardzo dużo turystów, z którymi naprawdę mam okazję porozmawiać. Mam kilku stałych klientów, którzy przychodzą i rozmawiamy sobie. To jest niezwykle przyjemne.  

(01:20 – 01:21) J: Chwalą Twój akcent? 

(01:22 – 01:29) M: Chwalą akcent? Tak, ale chwalą też kasjerów, którzy praktycznie mówią w kilku językach.  

(01:29 – 01:37) J: Musieli? Żeby pracować u Magdy w Żabce, musisz pokazać, że hiszpański, angielski na poziomie…  

(01:37 – 01:50) M: Ale jest coś takiego. Jest coś takiego, ponieważ klient musi się czuć u siebie, musi się dobrze czuć. Pyta o składniki, które jakby, nie ukrywajmy, w Żabce są naprawdę dobre składniki i to jest dobre jedzenie, wartościowe. 

(01:51 – 01:55) J: A cytujesz tego Amerykanina teraz? ,,Oh yes, I heard about Żabka”. 

(01:56 – 02:02) M: Akurat, tak. Ale jest, naprawdę, to akurat jest mój stały klient, który każdego dnia przychodzi po sałatkę dla swojej żony.  

(02:02 – 02:03) J: Serio?  

(02:03 – 02:05) M: Mhm. Poważnie.  

(02:06 – 02:08) J: Dużo masz stałych klientów w mieście, które jest turystyczne?  

(02:08 – 02:09) M: Tak. Tak. 

(02:09 – 02:10) J: Ale Ty jesteś w centrum miasta.  

(02:11 – 02:18) M: Dokładnie. Ja wiem po co przychodzi Mike, gdzie się uda, w jaki rewir mojego sklepu, co weźmie.  

(02:18 – 02:19) J: Zmapowałaś Mike’a.  

(02:19 – 02:21) M: Tak, jego żonę również… 

(02:21 – 02:22) J: Całe szczęście. 

(02:22 – 02:31) M: On dopieszcza żonę orzeszkami, sałatkami i różnymi zdrowymi rzeczami, które są u nas w Żabce. Natomiast sobie kupuje takie konkrety. 

(02:32 – 02:35) J: A na koniec słyszy ,,Special price for you, my friend”. 

(02:35 – 02:36) M: Oczywiście.  

(02:36 – 02:37) J: Kiedy weszłaś do sieci?  

(02:37 – 02:38) M: Rok temu.  

(02:38 – 02:39) J: Żałujesz?  

(02:39 – 02:40) M: Nie.  

(02:40 – 02:42) J: Jeszcze raz. Kiedy weszłaś do sieci?  

(02:42 – 02:43) M: Rok temu.  

(02:43 – 02:44) J: Dlaczego nie żałujesz? 

(02:45 – 02:56) M: Nie żałuję, ponieważ jestem tutaj teraz. Mam możliwość wykorzystania wszystkich doświadczeń, które zdobyłam po drodze. I to jest dla mnie ważne, że nie napotykałam na szklany sufit. 

(02:56 – 02:57) J: A napotykałaś? 

(02:58 – 03:16) M: Napotykałam w różnych etapach swojego życia, cały czas czegoś mi brakowało. I tak naprawdę ja jestem człowiekiem, który musi mieć 100% satysfakcji z tego, co robi, czyli: muszę być dumna z siebie, pracować na maksa, osiągać, a rozwijać się w tych takich obszarach, które są dla mnie ważne. 

(03:16 – 03:20) J: Dobra. Znamy się chwilę, ale zapytam Cię o coś, o co nie powinien mężczyzna pytać kobiety. Ile masz lat?  

(03:20 – 03:21) M: 36.  

(03:21 – 03:23) J: I dopiero teraz jesteś dumna z siebie?  

(03:24 – 03:26) M: Dumna z siebie jestem teraz bardziej. 

(03:26 – 03:32) J: Okej. Już mi lepiej. Co robiłaś wcześniej, poza byciem nauczycielką angielskiego? 

(03:32 – 03:40) M: Byłam menedżerem restauracji, pracowałam w firmie programistycznej. O, tego było dużo… Sprzedawałam domy.  

(03:41 – 03:42) J: Skutecznie? 

(03:42 – 03:56) M: Tak. Sobie sprzedałam dom, także jestem jednym z posiadaczy. W międzyczasie pracowałam w szkole, tak jak wspominaliśmy, w przedszkolu. Uczyłam angielskiego, programowania, robotyki. 

(03:56 – 03:58) J: To wszystko?  

(03:58 – 03:59) M: Tak.  

(03:59 – 04:01) J: Strasznie dużo tego. Bardzo różnorodne.  

(04:01 – 04:02) M: Jest lista, tak. 

(04:02 – 04:04) J: Ale to było cały czas poszukiwanie, czego Magda chce? Gdzie chce osiąść? 

(04:04 – 04:41) M: Cały czas, wiesz, ja mam w życiu coś takiego, że cokolwiek nie robię, przez jakiś okres czasu, robię sobie taki stop. I teraz muszę zadać sobie kilka takich podstawowych pytań. Czy to jest to? Czy robię to, co lubię? Czy to sprawia mi frajdę? Czy mogę się rozwijać? Co mogę jeszcze zrobić, żeby czuć się dobrze? I wtedy robię start. Po tej analizie jakby ulepszam te swoje działania. Jeśli widzę, że no jednak to nie to, czas na zmianę, to to robię.  

(04:42 – 04:44) J: Fajne. Uczciwe też wobec siebie.  

(04:44 – 04:45) M: Bardzo. 

(04:45 – 05:06) J: Zakładam, że fajnie rozwijające, natomiast co Cię skłoniło do tego, żeby zostawić te wszystkie rzeczy, które robiłaś? Skutecznie sprzedawałaś domy, pewnie dzieciaki były zadowolone ze spotkań z Tobą i tego, jak mówią in English po lekcji z Tobą. Zaczynasz biznes, który jest własny, ale jednak pod brandem. Bierzesz na siebie odpowiedzialność za ludzi, za klientów, za wszystko. 

(05:07 – 05:21) M: Słuchaj, mam męża, który prowadzi Żabkę jakiś konkretniejszy czas niż ja. Miałam troszeczkę wolnego z uwagi na wakacje i wskoczyłam do niego do Żabki i… 

(05:21 – 05:22) J: Ale co, na kasę?  

(05:22 – 05:23) M: I wiesz, jak to jest mieć żonę, nie?  

(05:23 – 05:24) J: Na kasę?  

(05:24 – 05:26) M: Nie, no na kasę do sklepu.  

(05:26 – 05:27) J: Ale on się prosił czy…?  

(05:27 – 05:29) M: Nie, właśnie się nie prosił, wiesz… 

(05:29 – 05:32) J: Tak myślałem, jak zapytałaś ,,Wiesz, jak to jest mieć żonę”, więc ja już chciałem z Tobą o tym porozmawiać.  

(05:33 – 05:37) M: Wiesz, jak to jest, ,,Ja bym zrobiła… Jak będziesz mieć swoją Żabkę, to tak jakby okej”.  

(05:37 – 05:38) J: Ok.  

(05:38 – 05:39) M: I to było ,,Ja?”  

(05:39 – 05:40) J: „Ja nie będę miała swojej?” 

(05:41 – 05:43) M: Sorry. No i teraz jesteśmy razem. 

(05:43 – 05:48) J: Tylko teraz trzeba zaapelować do Ministerstwa Edukacji, żeby zlikwidowali dwumiesięczne wakacje dla nauczycieli, bo wszyscy będą zakładali Żabki.  

(05:48 – 05:58) M: Nie, jest frajda niesamowita. To jest praca z ludźmi, która jest, jest tyle zmiennych, że ja dobrze się czuję w tym, naprawdę.  

(05:58 – 06:00) J: No tak, ale to jest pewien schemat. Lubisz pracować w schematach?  

(06:01 – 06:03) M: To nie jest schematyczna praca.  

(06:03 – 06:06) J: No jak, franczyza, masz ułożony biznes generalnie, tylko nie zepsuć, nie? 

(06:07 – 06:14) M: No niekoniecznie, mam swoje schematy, ale mogę poza nie troszeczkę wychodzić i się wychylać, próbować… 

(06:14 – 06:20) J: Bo co, bo Toruń, bo centrum miasta, bo turystyczne miasto, wiesz czego ludzie chcą? Masz Mike’a, który przychodzi po coś innego niż ktoś w Bytomiu, w centrum, tak? 

(06:21 – 07:01) M: Mogę, wiesz, mogę zamawiać co tak naprawdę chcę, tak? Mogę iść w towar, który moim zdaniem jest wartościowy. Mamy dużo takich rzeczy, które są dobre jakościowo i mogę stawiać na jedne produkty bardziej, na niektóre mniej. To mi się bardzo podoba, że jakby mam coś do powiedzenia w tym biznesie. A z drugiej strony to jest bardzo bezpieczny dla mnie biznes, to jest bardzo poważny partner biznesowy, który mnie szanuje na każdym etapie. I naprawdę ludzie, z którymi się spotykam na co dzień, bo mamy partnerów do spraw sprzedaży, menadżerów. To są kompetentni ludzie i swoje relacje opieramy na bardzo wysokim szacunku, a to jest bardzo ważne. 

(07:01 – 07:07) J: Chyba nie… Tak odbieram Cię, przepraszam, jeżeli źle, ale mam wrażenie, że jakby nie lubisz bullshitu, prawda? Czyli jeżeli ktoś by Cię… 

(07:07 – 07:08) M: Nie.  

(07:09 – 07:10) J: Daleko byście nie zaszli razem.  

(07:10 – 07:11) M: No nie.  

(07:12 – 07:17) J: Mhm, a czego się uczysz wciąż, bo też nie mam takiego poczucia, żebyś potrzebowała lekcji od kogoś. 

(07:17 – 07:34) M: Słuchaj, ja uważam, że nie musisz być świetny, żeby zacząć, ale musisz zacząć, żeby być świetnym. I jeżeli coś robisz, rób to dobrze albo wcale. Lepiej się czasami wycofać w odpowiednim momencie i po prostu zacząć coś, co się czuje. 

(07:35 – 07:40) J: Okej, mówisz o mężu, który pracował, prowadził Żabkę dłużej niż Ty i wiedziałaś, z czym to się je, prawda?  

(07:40 – 07:42) M: Dokładnie, miałam czas na obserwacje. 

(07:42 – 07:49) J: No właśnie, ale zakładam, że siedział przy stole i nie zawsze mówił: „Kurczę, jaki fajny dzień, nie mogę się doczekać kolejnego”, różnie bywa we własnym biznesie. 

(07:49 – 08:29) M: To w każdym myślę, że tak jest. No bywa, tak? Bywa człowiek zmęczony, zaniepokojony, natomiast teraz w głównej mierze przy stole jest temat Żabka i jest jakby, jest wsparcie i jest z kim porozmawiać, jest o czym. Robimy razem fajne rzeczy i uważam, że też jesteśmy takimi lepszymi partnerami dla siebie, ponieważ ja czuję, że on mnie rozumie, a ja rozumiem jego, także się wspieramy na tym etapie. Nie mamy zbytnio dużo kryzysów, jeżeli chodzi o pole takie Żabkowe, także no, póki co jesteśmy bardzo zadowoleni z tej współpracy.  

(08:29 – 08:32) J: Czy dzisiaj, jak popatrzysz na skalę swojego biznesu, to ona jest duża?  

(08:33 – 08:34) M: Będzie większa. 

(08:35 – 08:36) J: Czyli masz wpływ też na dużo rzeczy?  

(08:36 – 08:37) M: Mam wpływ, tak. 

(08:37 – 08:39) J: Dbasz o to, żeby to był biznes, który jest zrównoważony jakkolwiek?  

(08:39 – 08:41) M: Tak, przede wszystkim… 

(08:41 – 08:45) J: Krzyczysz na ludzi jak śmiecą albo zostawiają za dużo plastiku? 

(08:46 – 08:59) M: Słuchaj, przykład bierze się od środka, czyli od nas, franczyzobiorców. Tak naprawdę jesteśmy w programie Naturalnie Razem, to my już wewnętrznie, przyjeżdża dostawa, segregujemy makulaturę, folię… 

(09:00 – 09:02) J: Bo musisz, czy bo chcesz? 

(09:02 – 09:42) M: Chcemy, chcemy. Raz, że to jest środowisko naturalne, to jest ważne. Mieszkam w lesie, ja widzę, jak to działa. Bardzo mnie wkurzają osoby, które nie szanują tego, nie szanują przyrody. I wiesz, zaczynamy od siebie, czyli segregujemy, tak? To jest taki mały krok, natomiast drugim krokiem jest klient. Klient, który ma do wyboru kubki wielorazowego użytku, czyli może zakupić je w Żabce i je po prostu przynosić, używać. Może przyjść na kawę ze swoim sprzętem, kubkiem, tak? Może wybrać torbę ekologiczną, papierową…  

(09:42 – 09:44) J: Ale zwracasz im na to uwagę albo dla Ciebie to jest ważne?  

(09:44 – 09:45) M: Proponuję. 

(09:45 – 10:00) J: Właśnie z uwagi na to, że tak, z tego co wiem o Twojej pasji, jazda konna to jest coś, co lubisz. Więc moje doświadczenie jest takie, że Ci, którzy na co dzień są bliżej natury albo mają właśnie tego typu pasję, dla nich to jest oczywiste, że nie da się inaczej. Ale nie dla każdego. 

(10:00 – 10:20) M: Tak, znaczy, moim takim celem jest, żeby przyzwyczaić klienta do tego, że u nas tak po prostu się dzieje. No i widzę, że już praktycznie przychodzą ze swoimi kubkami, zwłaszcza studenci, co jest fajne. Idą na zajęcia, z pustym kubkiem dopełniają, idą dalej sobie, także… 

(10:20 – 10:25) J: Wiesz, dzisiaj, kiedy to w każdym miejscu, nie tylko w Żabce, jak zaczynasz zamawiać na wynos, no to musisz dopłacić… 

(10:25 – 10:26) M: Tak, tak jest. 

(10:27 – 10:40) J: …, bo takie są przepisy od Nowego Roku, więc to też wpływa i tak też likwidowaliśmy plastik swego czasu, bo przynajmniej próbowaliśmy, ale myślę o tym, że to jest turystyczne miasto, wizytówka, więc pewnie to otoczenie Twojego sklepu i to, co się w nim dzieje też w tym sensie ma znaczenie. 

(10:40 – 10:50) M: Tak, no ścisła starówka i właśnie moim marzeniem jest, żeby mieć ten Ekomat taki, dzięki któremu w sumie klienci mogliby… 

(10:50 – 10:51) J: Obok Kopernika, tam jest miejsce, coś czuję. 

(10:51 – 10:59) M: Tak, tam jest świetne miejsce, myślę, że to by zdało egzamin. Szkoda, że jeszcze tego nie mamy, bardzo by nam się to przydało, to jest bardzo dobre rozwiązanie. 

(10:59 – 11:00) J: Ale czujesz, że ludzie będą to robić?  

(11:00 – 11:01) M: Myślę, że tak.  

(11:01 – 11:02) J: Bo dostają coś w zamian?  

(11:02 – 11:03) M: Dostają Żappsy. 

(11:03 – 11:04) J: I tylko dlatego? 

(11:04 – 11:12) M: Nie. Myślę, że najważniejsze jest kształtować ich nawyki. Przyzwyczajenie to jest coś, co będzie procentować tak naprawdę. 

(11:12 – 11:17) J: Ale to pewnie kwestia pokoleń też, innych ludzi. Tak jak mówisz, masz studentów, więc zakładam, że oni są… 

(11:18 – 11:19) M: Pro Eko. 

(11:19 – 11:21) J: …mówi się o tym pokoleniu – bardziej świadomym, także w tym zielonym tego słowa znaczeniu. 

(11:21 – 11:23) M: Dokładnie, no. Żabka jest zielona z natury, tak że jakby…  

(11:24 – 11:25) J: Wszystko na to wskazuje. 

(11:25 – 11:26) M: No cóż. 

(11:27 – 11:41) J: A co Ci sprawia, bo mówisz o tym, tak przynajmniej słyszę, że to jest dobre, daje Ci to frajdę, to widać, nie musisz już przekonywać, natomiast zakładam, że jest to bumpy road. Przygotowałem się, co?  

(11:41 – 11:42) M: Tak.  

(11:42 – 11:44) J: No dobra, to gdzie się wywróciłaś pierwszy raz?  

(11:45 – 11:48) M: Skyway. 180 klientów na godzinę.  

(11:48 – 11:49) J: Skyway, to co?  

(11:50 – 12:03) M: Skyway to wielki festiwal świateł w Toruniu, na rynku. Co roku, około kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Awaria praktycznie sprzętu każdego, który miałam na sklepie, bo poszła klima, lodówki…  

(12:03 – 12:04) J: No tak, tak, tak. 

(12:04 – 12:23) M: To było tak… Ale podniosłam się, słuchaj. To było fantastyczne. Teraz tego Skyway’a wspominam bardzo dobrze i się jaram, bo będzie następny, wiesz? Ale wtedy to było takie, o matko, dużo, nie? Działo się… bardzo dużo. Łącznie z tym, że wiesz… 

(12:23 – 12:29) J: Ale co weszłaś na środek sklepu i mówisz ,,Kochani, nie działa, ale będzie działać, ja to ogarnę”? 

(12:29 – 12:56) M: Nie, nie działa lodówka, idziemy w żelki, paluszki, wyciągajcie suche, chowajcie tamto. Słuchaj, to były takie, okej, no robimy, idziemy w burgery, robimy, dobra, kupujemy kubki z lodem, zamawiamy je. Partner do spraw sprzedaży się wtedy tak zaangażował, że woził nam wodę, bo był taki ruch, że ta woda po prostu znikała w zastraszającym tempie, nie? Także to było coś takiego, że oj, potknięcie, chwila analizy… 

(12:56 – 12:57) J: Wracam do szkoły.  

(12:58 – 12:59) M: Stop, stop, stop, dam radę. Okej.  

(12:59 – 13:01) J: Ani przez chwilę nie chciałaś wracać do szkoły?  

(13:01 – 13:02) M: Nie.  

(13:02 – 13:05) J: Wchodzisz, wiesz, ile masz czasu, wiesz, co masz powiedzieć, znasz słówka. 

(13:05 – 13:16) M: To tak wygląda, wiesz, to tak wygląda, to tak wygląda ładnie, natomiast jest trochę inaczej i dlatego też tam nie jestem, ale ta praca też sprawia mi mega dużą frajdę, chociaż… Teraz mam, wiesz szkołę… 

(13:16 – 13:19) J: Ponarzekaj trochę, proszę. Co masz? 

(13:19 – 13:24) M: …u siebie w sklepie i trochę jestem w zawodzie.  

(13:25 – 13:27) J: ,,Przywołuję ich do porządku”.  

(13:27 – 13:28) M: Niekoniecznie.  

(13:28 – 13:29) J: ,,Edukuję ich”.  

(13:29 – 13:31) M: Jestem takim, wiesz, to są…  

(13:32 – 13:35) J: ,,Z tego co wiem, przerwa się już dawno skończyła, dzieci, wychodzimy”. 

(13:35 – 14:10) M: To są dzieciaki, które potrzebują wsparcia nieraz i wiem, że mogę być takim mentorem dla nich, wskazywać drogę, bo ja już ją gdzieś tam przeszłam, miałam różne swoje przygody i mogę im pokazać, że można się szanować, że można gdzieś być konsekwentnym, sumiennym i można wykonywać coś z pasją. I słuchaj, te dzieciaki, które u mnie są, są fantastyczne. Ich praca jest super. Ja mogłam sobie dzisiaj pozwolić wczoraj i przedwczoraj na pobyt w dobrym hotelu, a oni robią robotę.  

(14:10 – 14:11) J: Co to znaczy dzieciaki? 

(14:12 – 14:18) M: Młodzież szkolna i studenci. No trochę jestem starsza od nich.  

(14:18 – 14:22) J: No ciut, ale to dobrze, bo mają na kim się wzorować.  

(14:22 – 14:24) M: Liczę, że będą mnie dobrze tak właśnie…  

(14:24 – 14:25) J: Wspominać.  

(14:25 – 14:34) M: Nie, że wspominać, ale dobrze w przyszłości, wiesz, kiedyś no może nasze drogi się rozejdą. Liczę, że wtedy właśnie powiedzą ,,Ej…  

(14:34 – 14:35) J: „Dzięki”. 

(14:35 – 14:37) M: ,,Dziękuję’’. No i na tym mi zależy też, nie? 

(14:37 – 14:39) J: Na czym, Magda, budujesz swoją reputację wobec nich? 

(14:40 – 14:43) M: Na szacunku. Przede wszystkim na szacunku.  

(14:43 – 14:45) J: Do pracy, do czasu, do pieniędzy, do czego?  

(14:45 – 15:12) M: Do czasu, do nich. Dla mnie najważniejszy jest człowiek i wiesz, to też jest tak, że ile dajesz, tyle otrzymujesz. Czasem trzeba wysłuchać, czasem trzeba pocieszyć, czasem trzeba zagrzać do walki, ale w tym wszystkim nie można zgubić tego, że to jest człowiek i to jest żywy organizm, którego można łatwo skrzywdzić, ale też łatwo zachęcić do tego, żeby ta praca była wykonywana, wiesz, tak dobrze. 

(15:12 – 15:19) J: Tylko wiesz, bo Ty jak o sobie mówisz, o tym swoim rozwoju, o potrzebach i tak dalej, żyjesz tym i to widać, natomiast oni wcale nie muszą chcieć, nie?  

(15:19 – 15:29) M: Właśnie nie muszą. I to w tym jest moja rola, żeby ich do tego zachęcić, wiesz. Ja ich wprowadzam w takie już nasze ścieżki, żeby wiedzieli co najmniej…  

(15:29 – 15:30) J: Nasze Żabkowe, tak? 

(15:30 – 15:52) M: Tak, dokładnie, żeby wiedzieli coraz więcej. Mieli fantastyczne szkolenie z Merrychef’a, oni to czują, wiesz, bo dzięki temu, że ja jestem zaangażowana i wiedzą, że ja to robię na maksa, nie odpuszczam, mogłabym, ale nie chcę, to oni przez to moje zaangażowanie widzą ,,Ej, halo. Chodźmy, róbmy to razem” i to jest fajne, wiesz.  

(15:52 – 15:58) J: Szczególnie, że pewnie, kiedy przychodzili do Ciebie do pracy, nie wiem jak długo są, ale nie sądzili pewnie, że będą pracowali w gastronomii. 

(15:59 – 16:08) M: Tak, to się wszystko bardzo ładnie klaruje, że to jest gastronomia, natomiast akurat trafiły mi się osoby, które w gastro są z wykształcenia, tak? Gdzieś tam się kształcą.  

(16:08 – 16:11) J: Okej. A Twoje doświadczenie gastronomiczne się przydaje? 

(16:12 – 16:35) M: Tak. Tak. Zaskakująco przydaje się choćby odnośnie do wypieku pieczywa. Nawet, wiesz, mało osób sobie zdaje sprawę z tego, jak trzeba się starać, żeby podpiec ciastko francuskie, że to musi poleżakować pół godzinki, potem musi być odpowiednio wypieczone, potem też musi odpocząć. 

(16:35 – 16:37) J: Ale ono ma czekać gotowe na Mike’a, zakładam, nie?  

(16:37 – 16:39) M: Nie, Mike nie spożywa takich rzeczy. 

(16:41 – 16:50) J: Dla ludzi to zaczyna być ważne, że mogą przyjść do Twojego sklepu nie tylko po te rzeczy, po które pewnie zwykle przychodzili, ale mogą się zatrzymać tam na kawę albo coś zjeść? 

(16:51 – 17:05) M: Tak. Wiesz, ja przez to, że mam zaangażowanych, kulturalnych, miłych kasjerów, przez to, że otwierają drzwi się i klient słyszy ,,Dzień dobry”, takie, wiesz, po prostu ludzkie dzień dobry. 

(17:05 – 17:06) J: A co, bo Magda kazała? 

(17:07 – 17:45) M: Nie, nie, nie. To jest tak już, wiesz, z czystego serducha, wiesz, taka życzliwość. I przez to czasami zauważam, że klient chce pogadać, narzekać albo pochwalić się czymś. No, wiesz, no, opłaca rachunki, to jakąś chwilę trwa i ma ten czas i teraz to jest Twoja kwestia, żeby to wykorzystać, albo to wykorzystasz i zbudujesz sobie zaufanie i lojalność klienta, który po prostu przyjdzie, bo jest miło i wróci, już nie tylko opłacić rachunek, ale coś dobrze zjeść, no to to jest tylko wartość dodana, nie?  

(17:45 – 17:47) J: To po co w takim razie jest bezobsługowa kasa? 

(17:48 – 17:49) M: Bezobsługowa kasa, słuchaj…  

(17:49 – 17:58) J: Często słyszę, Magda, że stawiacie na tę relację, na tę rozmowę i tak dalej, no ale mimo wszystko one zaczynają się pojawiać, a tam nie ma rozmowy, tam jest po prostu szybka ścieżka. 

(17:58 – 18:08) M: Wiesz co, ja zawsze mówię klientowi, że ma do wyboru, jest pusta sala sklepowa sprzedaży, mówię ,,Zapraszam do mnie”, ja się ładnie uśmiecham, tak?  

(18:07 – 18:08) J: Zazwyczaj. 

(18:09 – 18:28) M: Zawsze. Natomiast jest taki moment w życiu sklepu, że wchodzi bardzo dużo klientów i jest pani, która na przykład bardzo się spieszy na spotkanie, tak? I w tym momencie ma do wyboru ogromną kolejkę albo hop-siup, przyłożyć kartę tak naprawdę i wychodzi. I to jest dla niej ważne, tak?  

(18:28 – 18:29) J: No i aplikację.  

(18:29 – 18:30) M: Aplikacja przede wszystkim. 

(18:31 – 18:34) J: Kiedy masz czas być mamą?  

(18:34 – 19:10) M: Kiedy chcę. Słuchaj, całą tę pracę, którą mam, mogę w każdej chwili robić zdalnie. To zresztą tak jak widać przez te trzy dni, tak? Dzisiaj sobie zrobiłam zamówienie od rana, wczoraj zrobiłam je wieczorem. Potwierdziłam dostawę po obiedzie. To jest mój wybór, ile czasu spędzam w Żabce, mnie ta praca pochłania, to jest mój konik, ja nie potrafiłabym tam nie być. Natomiast całą tę pracę, papierologię, tak naprawdę można wszystko zrobić zdalnie. I to jest piękne, że mogę mieć czas dla siebie.  

(19:10 – 19:22) J: Kiedy, bo trudno mi pytać Ciebie na ile to ważyłaś, bo widziałaś, jak to działa u męża. Natomiast to, że to jest tak poukładane było dla Ciebie ważne, żeby się zdecydować na to? Gdyby takie nie było, to być może byś nie weszła do tego biznesu? 

(19:23 – 19:43) M: Wiesz co, to była druga kwestia. Wiesz, tak naprawdę najpierw sprawdziłam jakie są możliwości odnośnie rozwoju, żeby nie napotkać takiego, wiesz, szklany sufit i koniec, nie? W tym momencie dochodzisz do jakiegoś etapu, wiesz kurczę, no…  

(19:44 – 19:45) J: A jak byś nazwała ten etap?  

(19:47 – 20:22) M: Stagnacja. Czyli wiesz, już robisz takie – każdego dnia to samo. To też by mnie, rutyna by mnie przerażała. A tu nie, jednak Żabka to nie jest rutyna, to jest coś, co się zmienia, to jest taka fajna, motywująca sprawa, że każdego dnia on wygląda bardzo podobnie, tam gdzieś te swoje elementy robię sukcesywnie, konsekwentnie od początku do końca. Natomiast ten dzień za każdym razem wygląda inaczej. Inaczej się zaczyna, inaczej się kończy. Także to jest fajne, że nie ma takiego… 

(20:22 – 20:29) J: To, jeśli myślisz o swoim własnym rozwoju, ale masz w tyle głowy też to, co już zrobiłaś, więc pewnie nie chcesz tego powtarzać, to czego chcesz się uczyć wciąż? 

(20:30 – 20:48) M: Chcę, wiesz, chcę się poczuć jeszcze bardziej zaradna. Chcę jeszcze więcej wiedzieć o biznesie, chociaż bardzo fajna była Akademia Przedsiębiorczości, to mi wiele dało, ojejku. To był… 

(20:48 – 20:54) J: Ale Ty jesteś przedsiębiorcza. Tak odbieram to, co mówisz, że jesteś przedsiębiorcza, czyli nie trzeba Cię namawiać do tego, żebyś coś robiła. 

(20:55 – 21:29) M: Wiesz, ale to z kim przystajesz, taki się stajesz. Ja uważam, że trzeba gromadzić się w miejscach, gdzie są naprawdę ambitni, wartościowi, kompetentni ludzie. I zawsze z tego, z rozmów, nawet z prywatnych z nimi, wyniesiesz coś dla siebie. I ja tak chcę żyć, wiesz, bo dla mnie to jest jednak istotne, żeby móc iść cały czas do przodu. Wiesz, jak skończyłam tą Akademię Przedsiębiorczości, mówię, okej, fajnie, co teraz? Pojawił się projekt Ambasadorzy, no dobra, wchodzę w to. Teraz siedzimy razem tutaj i to jest właśnie… 

(21:29 – 21:30) J: Muszę, to pójdę. 

(21:31 – 21:32) M: Wiesz, to jest coś, nie?  

(21:32 – 21:33) J: Stracę te pół godziny z nim, no trudno.  

(21:34 – 21:37) M: Wiesz, to są wszystkie te wartości, które ja szanuję, nie? 

(21:37 – 21:43) J: Po kolei, Akademia Przedsiębiorczości, wchodzisz tam, bo chcesz? Wchodzisz, bo czegoś konkretnego potrzebujesz? Bo nagroda, czy co to było?  

(21:43 – 22:00) M: Nie, to wiesz co, no jak jesteś nauczycielem, potem zmieniasz kilka razy zawód, uczysz się różnych rzeczy, natomiast zawsze jest jakiś niedosyt. Zawsze jest coś, co możesz lepiej, szybciej zrobić, a potrzebujesz jakichś takich tipów, nie? I tam było wszystko. 

(22:00 – 22:01) J: W kontekście przedsiębiorczości, tak?  

(22:01 – 22:02) M: Dokładnie, dokładnie.  

(22:02 – 22:03) J: Robienia biznesu.  

(22:04 – 22:10) M: Nikt nie jest alfą i omegą, nie? Prowadzenie własnego biznesu wymaga dosyć dużej wiedzy.  

(22:10 – 22:11) J: Prawnej, finansowej?  

(22:11 – 22:12) M: Również. 

(22:12 – 22:14) J: To miałaś ogarnięte, wiedziałaś, jak to działa w domu, nie, więc? 

(22:14 – 22:23) M: Wiedziałam, jak to wiesz, jak to działa w domu, natomiast każdy ma swoje jakby przyzwyczajenie i każdy ma swoją wiedzę. Ja chcę mieć swoją. 

(22:23 – 22:24) J: A sklep sklepowi nierówny? 

(22:24 – 22:34) M: Nie, nie. Znaczy ja mam wysokoobrotowy sklep, mój mąż ma osiedlowe, także to zupełnie inaczej prosperuje, nie? Tempo pracy jest też zupełnie inne.  

(22:35 – 22:36) J: On nie ma takich kolejek jak Ty. 

(22:36 – 22:37) M: Nie. 

(22:38 – 22:40) J: Nie zawsze, ale życzymy mu tego. 

(22:40 – 22:41) M: Nie ma, tak. Chociaż… 

(22:42 – 22:47) J: Czego się tam nauczyłaś w Akademii Przedsiębiorczości w takim razie? Ty, dziewczyna, która naprawdę trochę życia posmakowała? 

(22:47 – 23:09) M: Wiesz co, najbardziej nauczyłam się tego, że nic nie jest pewne i nie rozwijając się, nie żyjesz. Musisz stawiać kroki odważnie i podążać za tym, co się dzieje. Musisz być na bieżąco przez cały czas. To nie jest tak, że 5 lat temu, 10 zrobiłeś kurs i to wystarcza.  

(23:09 – 23:10) J: Nie, to też ten biznes w ogóle… 

(23:10 – 23:12) M: Świat się tak dynamicznie zmienia, że…  

(23:12 – 23:20) J: Świat w ogóle też, ale nawet w kontekście geopolitycznym to jedno, natomiast gospodarczym to też jest co chwilę coś innego.  

(23:20 – 23:58) M: No dokładnie. Teraz te realia, w których żyjemy, tak naprawdę to wszystko jest tak dynamiczne, że trzeba być na bieżąco. I to właśnie jest to, co mi się podoba w firmie, że ja tak naprawdę mogę sobie znaleźć coś i w coś wejść, zaangażować się i oni po prostu dają mi te narzędzia, dają mi szkolenia, bo to nie tylko ta Akademia, wiesz, mamy platformę rozwojową, w każdej chwili możesz tam, po prostu, wiesz, zapomnisz czegoś, no zdarza się, tak? Odświeżasz sobie wiedzę albo nie wiem, po prostu pojawia się coś nowego. Wchodzę, kiedy chcę, doskonale. No i to jest fajne.  

(23:58 – 24:01) J: Jesteś, Magda, pierwszą osobą, która powiedziała firma. Firma się mówi…  

(24:01 – 24:02) M: Ja wiem… 

(24:02 – 24:13) J: Nie, ale w tym sensie fajnym, dlatego że ja traktuję, zresztą każdy biznes franczyzowy taki jest, no jest firma w sensie logo, ale jednocześnie robimy to po swojemu. Czuję taką dużą Twoją identyfikację.  

(24:13 – 24:20) M: Bardzo się identyfikuję, naprawdę. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się tego na początku.  

(24:20 – 24:21) J: Że wpadniesz. 

(24:21 – 24:41) M: Że tak głęboko gdzieś tam wpadnę, ale nawet jak teraz spróbuję sobie wyobrazić coś, co bym chciała robić, to jakoś nie potrzebuję sobie tego fundować, tych wyobrażeń jakby, ok, no trochę średnio, celujemy dalej. Nie, nie, jestem w miejscu, w którym mi się podoba być, nie?  

(24:41 – 24:55) J: Zostajesz ambasadorką, jedną z pięćdziesięciu i wychodzisz na miasto, żeby trochę powiedzieć tym, którzy mówią inaczej, mają inną niż Twoja historię, że mi się udaje. To będzie czasami duże zdarzenie.  

(24:55 – 25:23) M: Będzie zderzenie, ale słuchaj, tak naprawdę to jest takie nasze zadanie, wiesz, ja czuję się dumna z tego, co robię. Znam te opinie, każdy zna, tak? Wchodząc do sieci starałam się nawet ich nie analizować, bo wiesz, obserwowałam męża, wszystko grało, więc jakby skąd ten hejt? Wiesz, to też wynika z tego, że naprawdę trzeba chcieć, chcieć się rozwijać, chcieć zdobywać wiedzę i musisz być na bieżąco. Wtedy sobie poradzisz i wtedy jest wszystko w porządku. 

(25:23 – 25:24) J: Ale to jest tak, że ta wiedza jest, tylko trzeba po nią sięgnąć? 

(25:25 – 25:30) M: Tak, to jest praktycznie na wyciągnięcie ręki każdego bez problemu, nie?  

(25:30 – 25:37) J: Nie czułaś nigdy jakiegoś, nie wiem, niepokoju, strachu przed tym, że no dobra, jemu wyszło, ale mnie wcale nie musi? 

(25:38 – 26:14) M: Wiesz, niepokój może być tym, co cię stopuje i ściąga w dół albo tym, co cię motywuje do dalszej pracy. No mnie ten niepokój akurat motywuje do tego, ej halo, skoro mam jakieś wątpliwości, to dobra, no to znajdźmy osobę, która może je rozwiać. I stąd też te szkolenia i wiesz, no tam są specjaliści, tak? To nie są osoby, hej halo, wiesz może coś na temat podatków? No jakby ok, nie? Idziesz do kogoś, kto się na tym zna, tłumaczy i dosyć precyzyjnie wyjaśnia, o co chodzi. No i mamy to i wtedy ta niepewność znika, nie? 

(26:15 – 26:25) J: Myślę jeszcze o tym Twoim zespole, młodym, tak jak mówisz, dzieciaki, ale z dużą czułością o tym wspominasz. Trudno być w Twoim zespole? 

(26:26 – 26:30) M: Myślę, że nie każdy by się odnalazł, to na pewno, natomiast…  

(26:30 – 26:31) J: Z uwagi na Twoje tempo?  

(26:32 – 26:34) M: Tak. Tak, dokładnie.  

(26:35 – 26:37) J: Możemy nagrać o tym osobny program, mam tak samo, ale… 

(26:37 – 27:15) M: Wiesz, jednak to jest wyzwanie, ta Żabka to jest wyzwanie, któremu sprostać idzie, tylko przy odpowiednim faktycznie, dobrze zorganizowanym tempie, przy konsekwencji, przy systematyczności. Jest tyle rozwiązań, które ułatwia nam pracę, ale trzeba z nich korzystać. Trzeba korzystać z tabletu, trzeba korzystać z tego, z tamtego, wpisywać takie temperatury. Wiesz, wszystko to musi być bezpieczne, zdrowe i dobre, klient musi wiedzieć, że może zjeść u nas hot doga i się nie struje, dlatego dbałość o to wszystko wymaga jednak odpowiedniego zaangażowania i…  

(27:15 – 27:16) J: I wiedzy.  

(27:16 – 27:25) M: I wiedzy i przede wszystkim, dlatego trudno być w zespole moim, natomiast wydają się być zadowoleni, wiesz. 

(27:25 – 27:32) J: Poczekaj, mamy ich na linii. Halo? Rozumiem, słuchając Ciebie i Twojego tempa, że raczej galop, prawda? Jeśli chodzi o konie. 

(27:32 – 27:33) M: Dokładnie.  

(27:34 – 27:35) J: Dużo wolności jest w jeździe konnej? 

(27:36- 27:44) M: Wiesz, wydaje mi się, że to jest coś takiego, co daje takiego dreszczyku. I to jest niesamowite. 

(27:44 – 27:45) J: Spadnę, nie spadnę. 

(27:45 – 28:01) M: Wiesz, najfajniejsze jest chyba nawet nie to, jak ja jeżdżę, bo ja teraz trochę się zatrzymałam na tym etapie podglądania moich córek. Wiesz, moja trzyletnia córka nie jest w stanie przejść obok konia i nie da rady. Ona już wsiada i już robi rundki honorowe, odbiera starszej…  

(28:01 – 28:02) J: Lejce? 

(28:03 – 28:23) M: Tak. Mówi, skończ już, proszę, bo ja chcę. I te 10 minut Jagoda musi jej oddać na to, żeby ona sobie właśnie przewędrowała. Także, wiesz, to jest niezwykle ważne, nie? Ale tam też jest drużyna, tam też jest taka rodzina, która… Należymy do klubu, która, wiesz, wigilia, w stadninie koni. Piękna sprawa. 

(28:23 – 28:30) J: No, ale byłem przez moment też z uwagi na córkę blisko tego sportu i mam takie poczucie, że to jest właśnie coś takiego… tego się nie da uprawiać ot tak.  

(28:30 – 28:31) M: Nie.  

(28:32 – 28:35) J: To nie jest wyjście na kort, bo chcę. To jest zupełnie inny mindset. 

(28:35 – 28:58) M: Systematyka, konsekwencja, ale też, wiesz, miłość do przyrody i koni, nie? Bo to jest najważniejsze. Nie jesteś w stanie opisać tego, co czujesz. Ja po prostu wchodzę, mam kontakt ze zwierzęciem tak dużym, ogromnym, mimo tego tak spokojnym i w tym momencie masz out. Totalnie, nie wiesz… znaczy nic nie istnieje w tym momencie, tak? Jak jeszcze widzę, jak moja córka się tym interesuje, to już w ogóle…  

(29:00 – 29:04) J: Czyli szukasz też takiego przystanku w tym swoim pędzie, skupieniu, zaangażowaniu i tak dalej potrzebujesz… 

(29:04 – 29:12) M: Tak, wiesz, nieraz jadę po prostu z pracy, na chwilkę, jedna marcheweczka, kilka razy pogłaszczesz i wracasz.  

(29:12 – 29:13) J: I lepiej.  

(29:13 – 29:14) M: I jest ok, nie? 

(29:14 – 29:18) J: To jak wrócisz teraz do tego swojego zespołu i do tych dzieciaków, to co im powiesz o Poznaniu?  

(29:19 – 29:22) M: O Poznaniu? Wiedzą na bieżąco.  

(29:22 – 29:23) J: Wszystko. Szefowa się dzieli. 

(29:24 – 29:33) M: Tak. Prowadzę taką Żabę na rynku i oni tam wrzucają mi zdjęcia, jak to wygląda, co oni robią, no to ja im się tam odwdzięczam. A u mnie tak. Ok. 

(29:34 – 29:36) J: Fajnie. Bardzo, bardzo dziękuję, Magda, za spotkanie i rozmowę.  

(29:36 – 29:37) M: Dziękuję serdecznie.  

     

(00:20 – 00:45) Jarek: Stabilny biznes w niepewnych czasach? Masz to jak w Żabce. Nazywam się Jarosław Kuźniar i lubię pytać. W tej specjalnej serii porozmawiam z przedsiębiorcami, którzy prowadzą swoje sklepy Żabka. Franczyzobiorcami. Chcę poznać ich historie, codzienne życie, motywacje i powody, dla których zdecydowali się poprowadzić własny sklep pod szyldem Żabki. Zaczynamy!  

(00:45 – 00:51) J: Mateusz, mogę Ci obiecać tylko, że nie będzie tak niebezpiecznie jak w klatce MMA w czasie tej rozmowy.  

(00:51 – 00:52) M: Trzymam za słowo. 

(00:52 – 00:55) J: Chociaż wiesz co, waga słomkowa brzmi tak niepozornie.  

(00:56 – 01:00) M: No, z reguły to są najbardziej wygimnastykowani zawodnicy, tak?  

(01:01 – 01:02) J: 50 kilo ważysz mniej więcej?  

(01:02 – 01:03) M: 57.  

(01:03 – 01:04) J: Zazdroszczę. 

(01:05 – 01:07) J: Pilnujesz wagi cały czas? Pilnujesz kondycji cały czas?  

(01:07 – 01:13) M: Tak, no nie mogę zejść z tej wagi ani wskoczyć do góry. Taka jest waga umowna, więc tego się trzymajmy.  

(01:14 – 01:15) J: Kiedy Cię to wciągnęło? 

(01:16 – 01:46) M: Tak naprawdę sportami walki już, że tak powiem, interesowałem się od dziecka. Szczególnie, że mój brat również był zawodnikiem zawodowym. Miał dwie walki, co prawda nie poszły po jego myśli, ale miał. Miałem kilka epizodów związanych z tym, natomiast taką naprawdę zajawkę czuję, że złapałem dopiero teraz. Ćwiczę od czterech, liczmy czterech miesięcy i stwierdziłem, że trzeba spróbować swoich sił.  

(01:47 – 01:51) J: Opisz mi to uczucie, które jest, kiedy wchodzisz do klatki i się zamyka wszystko. 

(01:51 – 01:52) M: Nie wiem, dopiero je poznam.  

(01:53 – 01:54) J: A, jeszcze nie wszedłeś. Na razie trenujesz. 

(01:54 – 01:56) M: Jeszcze nie wszedłem. Jeszcze nie wszedłem, dopiero wejdę.  

(01:56 – 01:57) J: Boisz się tego momentu? 

(01:58 – 02:12) M: Nie, bo jakbym się bał, to bym się na to nie zdecydował. Wręcz przeciwnie, im bliżej tego wydarzenia, tym bardziej czuję taką większą ekscytację. Wiem, jak to jest kojarzone, tak? Dwóch gości chce wejść do klatki i zrobić sobie krzywdę. Ale… 

(02:13 – 02:15) J: Nie, ja mam wrażenie, że oni się tam głaszczą.  

(02:17 – 02:24) M: Jest niestety inaczej. Natomiast jest to wydarzenie charytatywne, więc można dać się pogłaskać. 

(02:25 – 02:33) J: Słyszałem, że ten sport, taki, w którym elementy boksu się, powiedzmy, pojawiają, to jest bardzo inteligentne zadanie. 

(02:34 – 02:49) M: No tak, wiesz co, ci najlepsi zawodnicy przede wszystkim cały czas tworzą jakieś swoje game plany z trenerami, tylko wiadomo, to są zawodowcy. Ja jestem amatorem, czego nie ukrywam. Nigdy też nie wejdę na taki poziom, jestem tego świadomy.  

(02:49 – 02:50) J: Never know.  

(02:51 – 02:56) M: To już nie ten wiek. No, ale wszystko przede mną. Coś robić w życiu trzeba.  

(02:56 – 02:58) J: A przedsiębiorcą, kiedy zostałeś, tak na 100%? 

(02:59 – 03:06) M: Dwa lata temu. Dokładnie 17 stycznia 2021 roku.  

(03:07 – 03:09) J: To musi być ważna data, skoro aż tak bardzo ją pamiętasz.  

(03:09 – 03:11) M: Dokładnie, przepraszam, 22 roku. 

(03:12 – 03:14) J: To ciekawe doświadczenie, jak patrzysz na nie z perspektywy tych dwóch lat?  

(03:15 – 03:40) M: Tak, bo bardzo mocno rozwinąłem swoje skrzydła. Naprawdę, Żabka dała mi bardzo dużo. Kiedyś byłem mega… Takim zakompleksionym gościem, nie wierzyłem w siebie. A teraz widzę, że naprawdę czuję, że żyję, tak powiem. Sam fakt tego, że siedzę tutaj z Tobą na tych kanapach, to jest dla mnie już takie dość ogromne wyróżnienie.  

(03:41 – 03:52) J: Cała przyjemność. Tylko wiesz co, myślę sobie o tym, że jeśli byłeś też przedstawicielem handlowym przed Żabką, to nie mogłeś być… Znaczy, okej, kompleksy mamy wszyscy, mniejsze, większe, ale tam musisz być przebojowy, żeby sprzedawać, nie?  

(03:53 – 04:16) M: Zgadza się. Natomiast… To jest też troszeczkę… To jest sprzedaż, tak? Tak jak w Żabce, ale z innej perspektywy. I masz rację, trzeba być przebojowym. Natomiast tej pewności siebie też wtedy brakowało. Nie ma co ukrywać, tak? Stwierdziłem, że wejdę w ten świat Żabkowy, czego po prostu nie żałuję.  

(04:17 – 04:18) J: Ale nie wchodziłeś od razu.  

(04:18 – 04:19) M: Nie, nie, nie.  

(04:19 – 04:22) J: Spróbowałeś stanąć za kasą i zobaczyć, z czym to się je.  

(04:22 – 04:23) M: Tak, tak. 

(04:24 – 04:26) J: Nie miałeś chwili zwątpienia?  

(04:27 – 04:58) M: Nie. Wiesz co, tak jak wspomniałem, pracowałem w sprzedaży, ale od tej drugiej strony. Nie chciałem wejść w ślepo, a że poznałem osobę, która już była franczyzobiorcą, tak? I powiedziała mi uczciwie, jak to wygląda. Mówię, mogę w to wejść, ale chcę zobaczyć, z czym to się je, jak to wygląda od zaplecza. I to mnie też przekonało do tego naprawdę dość mocno. Chciałem po prostu… W ten sposób poznać i się dowiedzieć, czy ja się w ogóle do tego nadaję.  

(04:58 – 05:06) J: A co to znaczy? Dzisiaj już wiesz, że się nadajesz, zakładam, prawda? Więc gdzie miałeś wątpliwości? Jakiego charakteru potrzeba, żeby się nadawać? 

(05:06 – 05:29) M: Wiesz co, przede wszystkim zarządzanie zespołem. Nie miałem jako tako wcześniej z tym styczności, to ja byłem w tych… To ja, mną zarządzano, tak? Więc to był gdzieś tam ten jeden z takich, nazwijmy, punktów, w których też nie czułem się pewnie. Nie wiedziałem, czy sobie dam radę. Natomiast z perspektywy czasu wiem, że wychodzi mi to bardzo dobrze.  

(5:30 – 5:31) J: Zespół chwali? 

(05:31 – 05:32) M: Tak.  

(05:32 – 05:33) J: Jak duży jest?  

(05:33 – 05:35) M: Na chwilę obecną trzyosobowy. Ja jestem czwarty.  

(05:36 – 05:47) J: Co jest tutaj wyzwaniem? Tym, które, tak jak mówisz, dla Ciebie było kluczowe. Nie umiem albo przynajmniej tak Ci się wtedy wydawało, ogarnąć zespołu. Teraz już wiemy, że tak. Zaczynałeś to robić i co tam było trudne?  

(05:48 – 05:57) M: Komunikacja. Komunikacja. Jestem osobą, której zawsze zależy na tym, żeby… … wprowadzać dobrą atmosferę. Naprawdę.  

(05:58 – 05:59) J: Nawet do klatki, proszę pana.  

(05:59 – 06:21) M: Nawet do klatki. Mogę wejść tańcząco. I to jest chyba najważniejsze. Ta atmosfera w pracy, tak? No, żeby zespół się zgrywał. Nie może być żadnych kwasów. Więc tu czasami trzeba rozluźnić troszeczkę atmosferkę. Ja chcę, żeby moi pracownicy, przychodząc do pracy, czuli się jak w swoim drugim domu.  

(06:22 – 06:22) J: Ty się tak czujesz?  

(06:22 – 06:23) M: Tak.  

(06:23 – 06:24) J: W sklepie dzisiaj?  

(06:24 – 06:25) M: Tak. 

(06:25 – 06:46) J: Wiesz co, nawet jak tak się mówi, czasami po tej drugiej stronie, zakładam, ekranu może być jakiś dystans albo poczucie, że to nie zawsze jest szczere czy uczciwe, czy wiarygodne, ale u Ciebie tak to nie wygląda, więc wierzę, że rzeczywiście tak jest. Natomiast, kiedy stanąłeś za kasą, wiedziałeś, że budowa zespołu może być trudna. Relacja z klientami bywa wyzwaniem?  

(06:47 – 06:59) M: Bywa. Bywa, natomiast do każdego klienta trzeba podejść indywidualnie, z uśmiechem na twarzy. Ta druga osoba wtedy widzi, że naprawdę jesteśmy dla nich i to przynosi pozytywne rezultaty. 

(07:00 – 07:26) J: Kiedy mówiłeś o tym, że poznałeś kogoś, kto jest franczyzobiorcą i on Ci pokazywał blaski i cienie tego, bo w każdym biznesie podejrzewam, że tak musi być. Nie ma tak, że… no tylko w naszym studiu teraz jest cały jeden wielki blask, dzięki Tobie jeszcze większe są światła, ale tam jest raz tak, raz tak. Ważyłeś to sobie pewnie, tak? Słyszałeś też negatywne rzeczy, jak sobie z nimi radziłeś? Jak je sobie rozkładałeś na czynniki pierwsze, żeby podjąć decyzję ,,wchodzę”?  

(07:27 – 07:47) M: Jestem człowiekiem, który bardzo często robi na przekór. Nie ukrywam, że poniekąd informacje też zdobywałem z Internetu. Niestety mamy taką mentalność, jako Polacy, narzekania i jest tendencja, że to, co jest złe, wylewamy na zewnątrz, tak? W tym przypadku Internet.  

(07:47 – 07:48) J: Rzadziej chwalimy, tak.  

(07:49 – 07:52) M: Dokładnie. Natomiast jeśli coś jest dobre, my już tego nie napiszemy.  

(07:53 – 07:53) J: Chciałeś spróbować, jak jest w rzeczywistości?  

(07:53 – 07:54) M: Chciałem spróbować.  

(07:55 – 07:56) J: To było jakieś ryzyko?  

(07:57 – 08:12) M: Ryzyko jest zawsze. Niezależnie, czy to jest Żabka czy jakakolwiek inna branża, firma, tak? Otwierając coś pod swoim własnym szyldem, to ryzyko zawsze jest, było, jest i będzie. Więc to jest nieuniknione.  

(08:13 – 08:17) J: Myślałeś o innym modelu niż franczyzowy? Biznesowym, na własne przedsięwzięcie?  

(08:17 – 08:29) M: Nie.  Nie, szczególnie dlatego, że Żabka to jest naprawdę bezpieczny biznes, z małym też wkładem własnym.  

(08:29 – 08:30) J: To było ważne. 

(08:30 – 08:31) M: To było ważne, dokładnie.  

(08:31 – 08:32) J: Żebyś mógł wystartować. 

(08:32 – 08:33) M: Dokładnie, dokładnie. 

(08:34 – 08:47) J: Choć zakładam, że on jest mały, startujesz, teoretycznie masz wszystko. Nie chcę powiedzieć, byle byś nie zepsuł, bo wcale to też nie jest takie łatwe. Natomiast później musisz uważać i dojrzewać razem z tym biznesem. To jest cały czas nauka?  

(08:47 – 09:08) M: No oczywiście, że tak. Znam franczyzobiorców, którzy są w sieci po 20 lat i tak czy ja, będąc 2 lata w sieci czy oni 20, my z każdym dniem uczymy się czegoś nowego. Więc te doświadczenie cały czas zbieramy, tą wiedzę, tak? Jest to też poniekąd ekscytujące. Nie ma takiej rutyny. 

(09:08 – 09:23) J: Widać po Tobie, to prawda, że nie ma takiej rutyny. Już nie chcę nawiązywać do tego, co się dzieje w klatce, bo tam też nie ma rutyny. Natomiast zamieniasz bycie przedstawicielem handlowym, wychodzisz z kasjera, zostajesz szefem własnego biznesu. Co Cię zaskoczyło? 

(09:23 – 09:39) M: Bardzo dużo rzeczy. Naprawdę bardzo dużo rzeczy. Moje życie się w tym momencie przywróciło do góry nogami. Nie zdawałem sobie sprawy, że to będzie naprawdę ciężkie, tak? 

(09:39 – 09:40) J: Poukładać, przebranżowić.  

(09:41 – 09:45) M: Poukładać to wszystko, przebranżowić się. Ja bardzo dużo czasu spędzałem w pracy wtedy. 

(09:45- 09:46) J: Żeby się też nauczyć tego?  

(09:47 – 09:58) M: Nauczyć tego, dokładnie, dokładnie. Wymaga tego, żeby gdzieś tam samodzielnie też poszerzać horyzonty, prawda? Myślę, że to jest naprawdę bardzo ważne, szczególnie w tej branży.  

(09:58 – 10:08) J: Ty jesteś w modelu franczyzowym. Tak prowadzisz biznes. To są korzyści, ale też pewne ograniczenia. Jak sobie z tym radzisz albo jak się czujesz w tego typu relacji?  

(10:09 – 10:10) M: Ale co masz na myśli mówiąc ograniczenia? 

(10:11 – 10:24) J: Ograniczenia w tym sensie, że one czasami mogą być korzyścią jednocześnie, ale w tym sensie, że masz pewien plan marketingowy. Wiesz, kiedy, gdzie, co możesz zrobić, czego nie możesz zrobić. To musi być jednak podobne do siebie, żeby to miało sens w skali. 

(10:24 – 10:35) M: Tak, natomiast ja bym tego nie nazwał ograniczeniem. Dla mnie to jest osobiście bardzo przydatna rzecz, ze względu na to, że tak jak wspomniałeś o marketingu, ja się tym nie muszę, nie muszę się o to martwić.  

(10:35 – 10:36) J: Nie musisz mieć na to budżetu. 

(10:36 – 10:58) M: Dokładnie, budżetu. Mamy jako franczyzobiorcy naprawdę bardzo dużo zajęć na co dzień. I to, że sieć gdzieś tam planuje za nas te wszystkie akcje promocyjne, ten marketing, jest to naprawdę ogromne ułatwienie i oszczędność czasu. Dla franczyzobiorcy. My mamy tak naprawdę wszystko gotowe na tacy.  

(10:58 – 11:00) J: Myślisz też o technologii, która za sklepem stoi? 

(11:01 – 11:08) M: Jak najbardziej. To również jest oszczędność czasu. Mamy narzędzia, tutaj kilka przytoczę, jest to na przykład Cyberstore.  

(11:08 – 11:09) J: Czyli? 

(11:10 – 11:16) M: Jest to program, nazwę to programem, gdzie będąc nawet na drugim krańcu świata.  

(11:16 – 11:18) J: Brylując w studiu w Poznaniu. 

(11:19 – 11:34) M: Tak, dokładnie. I mając tylko dostęp do Internetu, my jesteśmy w stanie na bieżąco widzieć, co tak naprawdę u nas w sklepie się dzieje. Czy platforma rozwojowa, gdzie możemy przeprowadzać też szkolenia, doszkalać się przede wszystkim. No tego jest naprawdę… 

(11:35 – 11:39) J: Doszkalać menedżersko, doszkalać księgowo, doszkalać prawnie, w każdy sposób? 

(11:39 – 11:40) M: I tak, i tak.  

(11:40 – 11:43) J: Zanim wszedłeś do studia sprawdzałeś pewnie co się dzieje, tak? W Cyberstore czy nie? 

(11:43 – 11:44) M: Zgadza się.  

(11:44 – 11:45) J: Co słychać na sklepie teraz?  

(11:45 – 11:46) M: Ma się świetnie.  

(11:46 – 11:48) J: ,,Proszę Pana, to jest mój sklep. Ma się świetnie”. 

(11:48 – 11:49) M: Inaczej być nie może.  

(11:50 – 11:53) J: Ale co widzisz, co robią pracownicy? Czy zrobili swoje zadania?  

(11:53 – 11:54) M: Dokładnie.  

(11:54 – 11:55) J: Przyjechało wszystko, co miało przyjechać? 

(11:55 – 12:05) M: Dokładnie. Obroty godzinne, całościowe, paragony, w sensie ilości. Tam wszystko jest widoczne. Dosłownie wszystko. 

(12:06 – 12:07) J: Dostawa przyjechała na czas? 

(12:07 – 12:10) M: Przyjechała. Przyjechała, dokładnie. 

(12:10 – 12:17) J: To, że dostajesz pod drzwi pewne rzeczy i to, że to jest tak też poukładane, to dla Ciebie ułatwienie w tym biznesie?  

(12:18 – 12:37) M: Na pewno. I kolejna oszczędność czasu, tak? Jako… Inaczej, mając swój prywatny sklep, ja dodatkowo muszę liczyć koszty paliwa, tak? Czas, czyli roboczo godzina, żeby dojechać po ten towar. I co? Auto, samochód. Tutaj, tak naprawdę, no mnie średnio…  

(12:37 – 12:38) J: Możesz się skupić na własnym. 

(12:38 – 12:51) M: Dokładnie. Tu mi średnio, tak naprawdę, stworzenie zamówienia zajmuje około godzinę. Ja się nie martwię. Na następny dzień przyjeżdża do mnie dostawa, tak? Więc, no to jest naprawdę ogromne ułatwienie dla mnie. 

(12:52 – 12:56) J: Znasz już swoich klientów na tyle, żeby wiedzieć, czego będą potrzebowali za dzień, za dwa?  

(12:57 – 13:02) M: Ja mam sklep tak zwany trafikowy, czyli ci klienci…  

(13:02 – 13:03) J: Szybko się zmieniają. 

(13:03 – 13:33) M: Szybko się zmieniają. Natomiast, mimo wszystko, tak, mam też stałych klientów. I faktycznie już wiem, czego oni mogą się… czego mogą oczekiwać ode mnie. I tutaj tylko dodam, że akurat Żabka ma w swojej ofercie dość spory asortyment, którym może się pochwalić. Jednym z nich jest na przykład jedzenie bezglutenowe, tak? Czy jakieś proteinowe naszej własnej marki. 

(13:34 – 13:35) J: Ludzie po to dzisiaj przychodzą do sklepu? 

(13:35 – 13:36) M: Przychodzą.  

(13:36 – 13:38) J: Przez długie lata wyobrażali sobie, że to jest spożywczy sklep, nie?  

(13:38 – 13:39) M: Dokładnie.  

(13:39 – 13:40) J: Pewnie tak samo miałeś.  

(13:40 – 13:41) M: Dokładnie. 

(13:41 – 13:50) J: Dwa lata temu nawet on był bliższy spożywczemu niż gastronomicznemu. Dzisiaj to jest asortyment, który czasami bywa zaskakujący. Dla Ciebie to jest fajne w kontekście rozwijania biznesu? 

(13:50 – 14:20) M: No, to na pewno. Na pewno. No bo to przyciąga tych klientów, tak? Żabka już sama w sobie jest rozpoznawalną marką natomiast oferując bogaty asortyment wychodzi naprzeciw potrzebom klientów. My tak naprawdę jako Polacy coraz mocniej zwracamy uwagę na tryb życia, na to co jemy, tak? Mamy tutaj, tak jak wspomniałem, nasze kanapeczki proteinowe, gdzie nawet wychodzą z siłowni, którą notabene mam obok swojego sklepu. 

(14:20 – 14:29) J: Swoją drogą, tak sobie myślę, teraz facet, który waży pięćdziesiąt parę kilogramów i jest specjalistą od sportu, mówiący o proteinach, to jest najbardziej wiarygodny gościem programu.  

(14:29 – 14:30) M: Może nie takim specjalistą, ale okej.  

(14:31 – 14:32) J: Zakładam, że dietę musisz trzymać, nie?  

(14:32 – 14:33) M: Tak, trzymam dietę. 

(14:33 – 14:45) J: Żeby być w dobrym sporcie, musisz tego właśnie pilnować. Ale zastanawiam się, na ile w tym trafikowym sklepie masz ludzi, którzy przychodzą i rzeczywiście zwracają na to uwagę, doceniają to, może nawet pytają Cię o to, czy to jest dobre, czy nie? 

(14:46 – 15:17) M: No jest ich naprawdę dość spore grono. Dużo osób i tu sam byłem zaskoczony, ale zwraca uwagę na nasze ,,DobreGO!”. To jest naklejka, która, że tak powiem, świadczy o dobrym składzie danego produktu. Czy to w tym momencie sportowcy, którzy wychodzą z siłowni naprzeciwko, czy osoby, które wychodzą z biura, które też mam wokół siebie, bo mam sklep w centrum miasta, no zwracają na to ogromną naprawdę uwagę. 

(15:17 – 15:27) J: Dzisiaj, kiedy sam mówisz o sobie, przedsiębiorca, franczyzobiorca, czujesz, że to jest dobry model, dobrze dopasowany model dla Ciebie? 

(15:28 – 15:45) M: Tak. I na chwilę obecną na pewno nie chciałbym niczego zmieniać. Szczególnie, że naprawdę ja z dnia na dzień czuję, że ja się rozwijam w tej sieci i to jest dla mnie najważniejsze, ten rozwój osobisty. Mamy, no naprawdę, jak się rozwijać, mamy narzędzia do tego. 

(15:46 – 15:49) J: A masz na to czas? Między treningiem, prowadzeniem sklepu?  

(15:49 – 15:50) M: Zawsze, zawsze.  

(15:50 – 15:51) J: Bo musisz, bo chcesz? 

(15:52 – 16:15) M: Bo chcę. Przede wszystkim, bo chcę. Doceniam to, co ludzie, bądź inaczej, doceniam to, co ktoś chce mi dać, o, w ten sposób. I jeśli ja mam świadomość tego, że mogę dużo wziąć, ale potem również też oddać, no to korzystam z tego. Po prostu korzystam z tego. 

(16:15 – 16:50) J: Fajnie opowiadasz o tym, kim są klienci. Zakładam, że też macie mnóstwo danych mówiących o tym, co tam w tym sklepie się dzieje, kiedy macie trafiki itd. To myślę teraz o tym położeniu. To jest dobre, że jesteś właśnie gdzieś między siłownią, a biurem? Słuchając waszych historii, ktoś jest między amfiteatrem, kościołem, a rynkiem. Czasami ktoś jest na osiedlu, więc właściwie zna wszystkich swoich gości, bo przychodzą często w kapciach. Na ile ta Twoja lokalizacja, to, że jest taka wymiana klientów, bywa pomocna w tym biznesie, a na ile ta zmienność bywa niepomocna? 

(16:52 – 17:05) M: No bywa na pewno pomocna, ze względu na to, że sprzedajemy tych produktów, no różnorodne, tak? Każdy tak naprawdę znajdzie coś dla siebie w tym momencie. 

(17:05 – 17:14) J: Znaczy, Ty musisz to dla niego mieć, no bo zakładam, że jeżeli oni się zmieniają, to ty musisz mieć sklep inaczej zatowarowany, powiedzmy, niż ktoś inny, kto wie, że to jest bardzo powtarzalna grupa, która przychodzi po konkretne rzeczy. 

(17:14 – 17:15) M: Dokładnie.  

(17:15 – 17:16) J: Czyli to bywa trudniejsze trochę. 

(17:16 – 17:25) M: No tak, ale teraz podam dla przykładu na przykład nasze piece Marrychef, które są już naprawdę w wielu sklepach i to jest…  

(17:25 – 17:26) J: Ty masz?  

(17:26 – 17:27) M: Ja mam, mam u siebie, tak.  

(17:27 – 17:28) J: Bawisz się tym?  

(17:28 – 17:46) M: Bawię. Osobiście też bardzo lubię. Teraz nie mogę, ale już po całym wydarzeniu sportowym na pewno sobie pozwolę na małe co nieco. I to przyciąga tych klientów, tak jak wspomniałeś, no ta różnorodność, tak? 

(17:47 – 18:03) J: Myśląc teraz o tej zmianie, jak wiedziałeś, że masz taką możliwość, żeby to u Ciebie było i żebyś trochę zaczął zmieniać wyobrażenie o tym, czym Twój sklep jest, musiałeś się do tego jakoś specjalnie przygotowywać? Żeby gastronomia wjechała do Ciebie? 

(18:04- 18:31) M: Może nie specjalnie, ale tak. Przygotowywać się do tego, w jakimś stopniu musiałem, ze względu na to, że to dla mnie też była nowość, tak? Same przejście szkolenia tego pieca, obsługi, no to też było gdzieś tam może, no było w jakimś stopniu na pewno wyzwanie, tak? Przekazanie tej wiedzy personelowi, no i przede wszystkim zwabienie też tych klientów. Pokazanie, że słuchajcie, ja w swoim sklepie mam ten piec, mam produkty dla Was.  

(18:31 – 18:32) J: Jest coś nowego. 

(18:32 – 18:44) M: Dokładnie, jest coś nowego, przyjdźcie do mnie, tak? Przez to, że mam piec, zmienił się też troszeczkę wygląd mojego sklepu, tak? Wstawiono mi telewizory, które dodają takiego, no, nowego designu, że tak to nazwę. 

(18:44 – 18:48) J: Zmienił się też klient? Czy jeszcze nie?  

(18:49 – 19:01) M: Nie. Przynajmniej ja tego nie zauważyłem. U mnie ta, ci klienci, tak jak wspomniałem wcześniej, są różni, tak? I wiekowo, i przejściowo. To jest sklep tak zwany trafikowy, więc, no, nie byłem w stanie tego zauważyć.  

(19:01 – 19:20) J: No, choć zakładam, że jeżeli masz dla nich duży asortyment i masz dla nich coś nowego, co jest właśnie niespożywcze czy spożywcze, ale tak naprawdę mówimy bardziej gastronomiczne, no to to też jest inna szansa na to, żebyś spotkał innego gościa, albo żebyś właśnie miał kogoś, kto nie jest tylko klientem, bo wpadnie po wodę, tylko będzie gościem, bo się na chwilę u Ciebie zatrzyma.  

(19:20 – 19:21) M: No tak, zgadza się. 

(19:22 – 19:26) J: Czyli trochę prowadzisz restaurację też. W jakimś sensie. 

(19:26 – 19:39) M: Tak, no wiadomo, coraz więcej tych produktów gastronomicznych u nas w sieci jest. Rok 2024 ma być też rokiem gastronomicznym, także… 

(19:39 – 19:58) J: Stąd pytanie. Myśląc cały czas, pamiętając, że jesteś właścicielem biznesu, który się zmienia, dostajesz nową szansę, możesz poszerzyć zakres działalności, a kiedy wchodziłeś w to, pewnie o tym w ogóle nie myślałeś. Zastanawiam się, na ile jesteś na to gotowy, na ile chcesz, na ile to jest ekscytujące dla Ciebie, na ile to będzie szansa też, żeby Twój biznes się rozwijał. 

(19:58 – 20:07) M: Tak, masz rację. Nie myślałem o tym, tak. Natomiast z perspektywy czasu jest to po prostu…  

(20:07 – 20:08) J: Szansa? 

(20:08 – 20:15) M: Szansa, dokładnie. No, znów poszerzać swoje horyzonty, tak? Tą sprzedaż… 

(20:15 – 20:35) J: Jako sportowiec, jako gość, który pewnie nie raz patrzy na etykietę, zdarza Ci się tak, że klienci, nie zakładam, że Cię znają jeszcze z tej sfery sportowej, ale że jesteś dla nich taką osobą, która im wyjaśni, podpowie, wytłumaczy, dlaczego zwrócić warto uwagę na to, na to, na to, albo że po prostu zapytają co jest w środku? 

(20:35 – 21:00) M: No, pytań jest sporo. Naprawdę bardzo sporo. Wspominałem też wcześniej, że trzeba podejść do każdego klienta indywidualnie, tak. I to gdzieś też sprawia w tym momencie, jeśli my to wytłumaczymy czy ja czy mój personel, że oni znów chętniej też do nas wracają więc są takie sytuacje faktycznie, że musimy wytłumaczyć, co to jest za dany produkt. 

(21:00 – 21:20) J: Mówisz o swoim personelu. Wcześniej wspominałeś, że to było duże zadanie dla Ciebie. Dzisiaj zakładam też, że każdego dnia robisz trochę, żeby rozwijać ten zespół. Twoje szkolenia zamieniasz na szkolenia dla nich. Oni sami się też szkolą. Masz takie poczucie, że to jest zespół, z którym zawsze chciałbyś już pracować?  

(21:20 – 21:21) M: Tak.  

(21:21 – 21:22) J: Czy to jest niekończąca się historia? 

(21:22 – 21:44) M: To jest niekończąca się historia i to jest zespół, z którym naprawdę chciałbym pracować. Z moim zespołem, z naszą kadrą terenową, z którą obecnie współpracuję, bo tutaj jeszcze tylko dodam, że bardzo dużą pomoc otrzymujemy od naszej kadry terenowej. Czy to są partnerzy sprzedażowi czy partnerzy szkoleń.  

(21:45 – 21:48) J: To są ludzie, którzy kontrolują Twoją pracę? To są ludzie, którzy wskazują Ci, co można zrobić inaczej?  

(21:48 – 21:54) M: Nie użyłbym tutaj słowa kontrolują. Oni po prostu pomagają nam rozwijać się. 

(21:55 – 22:02) J: Czyli widzą Twoje dane i wyciągają swoje wnioski, bo pewnie przekładają skalę i mają dla Ciebie sugestie. 

(22:02 – 22:11) M: Dokładnie ,,Słuchaj Mateusz, tu gdzieś tam to słabo wygląda, tak to nazwijmy. Możemy to podciągnąć w taki i w taki sposób”. No to robimy to wtedy. 

(22:11 – 22:12) J: Poprawimy. 

(22:12 – 22:41) M: Dokładnie. Tu mówię o partnerach sprzedażowych. Natomiast partner szkoleniowy mówi sam za siebie. Jako że pełnię też funkcję trenera w sieci, mam z nimi dużą styczność. Są to naprawdę cudowni ludzie, którzy zawsze służą pomocą. Sam mam takie dwie dobre duszyczki, które serdecznie pozdrawiam. Więc to jest kolejny atut tej naszej sieci, że my otrzymujemy pomoc z każdej strony. 

(22:42 – 22:46) J: Wchodząc do tego biznesu, to było dla Ciebie ważne, żebyś nie był w tym sam? Choć robisz swoje, po swojemu.  

(22:46 – 22:53) M: Tak, było to ważne, bo mimo wszystko bałem się, tak? Bałem się, czy… 

(22:53 – 22:54) J: Czy będę dobrym przedsiębiorcą, czy sobie dam radę.  

(22:54 – 23:10) M: Czy będę dobrym przedsiębiorcą, czy sobie dam radę. Te obawy z tyłu głowy zawsze były, ale wiedząc jednak, że ja te wsparcie będę miał, no było to dla mnie naprawdę bardzo ważne. Tak samo, o tym jeszcze nie wspominałem, centrum wsparcia.  

(23:10 – 23:11) J: Czyli?  

(23:12 – 23:37) M: Coś mi się zepsuje w sklepie. Ja nie muszę się martwić. Ja na własną rękę nie muszę wzywać serwisanta. Tylko tworzę zgłoszenie, po którym przyjeżdża do mnie nasz wewnętrzny serwis i naprawiają mi to, co mi się po prostu zepsuło. I ja mam spokojną głowę. Ja dostaję tylko informacje, że serwis przyjedzie o danej godzinie. Chodzi mi tutaj o przedział.  

(23:37 – 23:38) J: Skupiasz się na tym, na czym powinieneś.  

(23:38 – 23:39) M: Dokładnie. 

(23:39 – 23:45) J: Rozwijasz się sportowo, rozwijasz się jako przedsiębiorca. A jakich dla siebie nowych rzeczy szukasz?  

(23:45 – 23:47) M: Wyzwań. Cały czas wyzwań. 

(23:48 – 23:53) J: Co jest dla Ciebie wyzwaniem na początku 2024 roku? Poza klatką i zwycięstwem tam? 

(23:53 – 24:04) M: Może jakiś mały awansik. Pięcie się do góry. Życzyłbym sobie tego, żeby gdzieś tam móc iść troszeczkę wyżej. 

(24:04 – 24:06) J: To bycie trenerem daje Ci frajdę? 

(24:07 – 24:35) M: Ogromną. Wiesz, to jest też fajna sprawa, bo ja codziennie poznaję nowych ludzi. Obcuję z nimi to, że ich szkolę i mogę przekazać im swoją wiedzę, którą posiadam. To jest jedno. Ale ja też znów od nich coś biorę, czyli uczę się, słucham ich doświadczeń. Też mogę coś od nich po prostu wziąć, bo ja ogólnie jestem człowiekiem, że tutaj coś wezmę, tu coś wezmę, tu coś wezmę i skleję dla siebie. I to jest ogromna radość. 

(24:35 – 24:40) J: Śmiało. Czego się nauczyłeś ostatnio? Od kogoś, kogo Ty trenowałeś paradoksalnie?  

(24:40 – 24:44) M: Że nie można ludzi oceniać po wyglądzie. 

(24:45 – 24:50) J: Co Ci daje to bycie trenerem? Frajdę, spełnienie? 

(24:50 – 25:11) M: Spełnienie. Spełnienie na pewno. No, frajdę. Wspomniałem o rozwijaniu się, że mogę coś od nich wziąć i podebrać dla siebie. No tak naprawdę, ja się po prostu w tym spełniam. Nie wiem, co mogę tutaj jeszcze dodać. 

(25:11 – 25:21) J: Nie musisz zapewniać. Twoja twarz brzmi znajomo, rzeczywiście jak spełniony człowiek. Ale myślę teraz o sytuacji, kończymy tę rozmowę, wychodzisz, włączasz telefon i wchodzisz do Cyberstora? 

(25:21 – 25:22) M: Wchodzę do Cyberstora. 

(25:22 – 25:26) J: Masz taką, to jest jakby standard, że chcesz sprawdzić, chcesz skontrolować, chcesz zobaczyć, co się dzieje?  

(25:26 – 25:32) M: Tak, bo z reguły nawet jak już jestem gdzieś w domu, tak, to żona bardzo często mi powtarza, weź już odłóż Mateusz ten telefon, ja Cię proszę. 

(25:32 – 25:33) J: Zamknij ten sklep.  

(25:34 – 25:44) M: Nie no, bez przesady, tak. Ale no, to już też jest taki mechanizm, tak, że ja biorę ten telefon do ręki i zerkam, co się, co się tam dzieje. 

(25:44 – 25:45) J: Czujesz odpowiedzialność za zespół, za siebie?  

(25:46 – 25:50) M: Tak, tak. Troszeczkę mój zespół też traktuje jak takie swoje dzieci. 

(25:51 – 26:02) J: W tym sensie, myślę o tym dorastaniu jako przedsiębiorca, że właśnie nie odpowiadasz tylko za żonę swoją, siebie, za Wasz dom, ale za te trzy domy Twoich pracowników też. 

(26:02 – 26:08) M: No, to na pewno. Oni też muszą mieć pewność, że wszystko jest…  

(26:08 – 26:09) J: Mateusz, nie nawal. 

(26:09- 26:27) M: Dokładnie, no, jesteśmy tylko ludźmi, tak, ale daję im tą pewność, one wiedzą, że dziewczyny, że mogą na mnie liczyć. Jesteśmy, no, podsumowując, to jesteśmy po prostu naprawdę zgranym zespołem, możemy na siebie liczyć, one o tym wiedzą, ja o tym wiem i jest okej. 

(26:27 – 26:28) J: Jak często trenujesz w tygodniu?  

(26:28 – 26:29) M: Trzy razy.  

(26:29 – 26:30) J: To dużo?  

(26:30 – 26:38) M: Myślę, że jak na mój staż, to jest to na chwilę obecną wystarczająca ilość jednostek treningowych w tygodniu. 

(26:38 – 26:41) J: To dobrze czyści głowę przedsiębiorcy?  

(26:41 – 26:42) M: Oj, tak.  

(26:42 – 26:45) J: Oj, tak. To ja Ci powiem teraz dopiero.  

(26:45 – 26:57) M: Wiesz co, no, po takim całym dniu. Dla mnie to jest ten moment, kiedy ja się mogę poniekąd wyciszyć, tak? Ale również gdzieś tam te emocje, to wszystko wydostają się ze mnie.  

(26:58 – 26:59) J: Wykrzyczeć i wypocić.  

(26:59 – 27:08) M: O, przede wszystkim wypocić, tak? Wybić, jakkolwiek to zabrzmi. Więc, no, jest to dobra forma takiego odreagowania. 

(27:08 – 27:11) J: To co, gramy na koniec tej rozmowy Eye of the Tiger, czy nie?  

(27:12 – 27:13) M: Możemy zrobić jakiś mały sparing.  

(27:14 – 27:16) J: Wyłączmy kamery. Bardzo dziękuję za spotkanie i rozmowę. 

(27:17 – 27:19) M: Ja również dziękuję, Jarku. 

 

#Przedsiębiorczość #Żabka #HistoriaSukcesu #Przedsiębiorca #Franczyzobiorca #RozwójBiznesu #PasjaIDeterminacja #Masztojakwżabce #franczyzazabki #wsparcierodziny #franczyzawpolsce #pasja i prowadzenie sklepu #wsparcie #społeczność #konie #gastronomia #nauczycielka


    Potrzebujesz pomocy w utworzeniu zgłoszenia?
    Zadzwoń do nas lub skorzystaj z czatu!