🌟Jak realizować marzenia biznesowe? | Masz to jak w Żabce…💼📈

W tym odcinku podcastu Jarosław Kuźniar odkrywa inspirującą historię Marzeny Nester, która przeszła drogę od marzeń o własnym biznesie do prowadzenia prosperującego sklepu Żabka. Marzena dzieli się swoimi doświadczeniami, wyzwaniami oraz kluczowymi momentami, które przyczyniły się do jej sukcesu. Ten epizod to prawdziwa dawka motywacji dla każdego, kto marzy o własnej firmie, podkreślając, że determinacja i wsparcie mogą przemienić każdą przeszkodę w szansę na sukces.

Odcinek 6 | #MasztojakwŻabce

W tym odcinku podcastu Jarosław Kuźniar odkrywa inspirującą historię Marzeny Nester, która przeszła drogę od marzeń o własnym biznesie do prowadzenia prosperującego sklepu Żabka. Marzena dzieli się swoimi doświadczeniami, wyzwaniami oraz kluczowymi momentami, które przyczyniły się do jej sukcesu. Ten epizod to prawdziwa dawka motywacji dla każdego, kto marzy o własnej firmie, podkreślając, że determinacja i wsparcie mogą przemienić każdą przeszkodę w szansę na sukces. 💼🌟

W odcinku dowiesz się:  

👉 Jak Marzena przeszła drogę od pracownika do właściciela sklepu Żabka? 🛣️💪

👉 Jakie znaczenie w jej życiu ma pasja i wsparcie bliskich? ❤️👥

👉 W jaki sposób doświadczenia z przeszłości wpłynęły na jej sukces w franczyzie? 🔄🔑

👉 Jakie strategie stosuje Marzena, aby budować pozytywne relacje z klientami i zespołem? 🤗🤝

Poznaj również franczyzobiorczynię z Łodzi Dagmarę Zabojść, która również musiała radzić sobie z wyzwaniami zmieniającego się rynku.

🌐 Odwiedzaj naszą stronę, aby być na bieżąco z nadchodzącymi odcinkami i czerpać wiedzę od przedsiębiorców, którzy odważnie podążają za swoimi marzeniami. 💼❤️

Transkrypcja

(00:00 – 00:28) Marzena: Byłam prowadzona za rączkę, tak? I miałam wszystko podane na tacy. Powiem nieskromnie – należę do elity. I mój partner przyjechał i mówi: „Marzena, ja wiem, że Ciebie stać na więcej”. Ja sama niewiele bym osiągnęła, gdybym nie miała tych ludzi – zaufanych, pracowitych. Pracując mam możliwość pomagania. To jest biznes, który nie może się nie udać. Mam dziewczynę, która pracuje u mnie 10 lat, drugą dziewczynę – 7 lat. Nie, nic mi nie przyszło lekką ręką.

(00:29 – 00:53) Jarek: Stabilny biznes w niepewnych czasach. Masz to jak w Żabce. Nazywam się Jarosław Kuźniar i lubię pytać. W tej specjalnej serii porozmawiam z przedsiębiorcami, którzy prowadzą swoje sklepy Żabka – franczyzobiorcami. Chcę poznać ich historie, codzienne życie, motywacje i powody, dla których zdecydowali się poprowadzić własny sklep pod szyldem Żabki. Zaczynamy.

(00:54 – 00:57) J: Bycie wolontariuszem czy prowadzenie własnego biznesu jest trudniejsze?

(00:57 – 01:03) M: No obie rzeczy są trudne. To nie jest nic łatwe.

(01:03 – 01:07) J: Gdybyśmy mieli na chwilę pogadać o Tobie jako o wolontariuszce. Po co Ci to?

(01:07 – 01:18) M: Po co mi to? Zawsze otaczałam się zwierzętami. A to, że zaczęłam pracować w Żabce pozwoliło mi bardziej się spełniać.

(01:18 – 01:18) J: Masz więcej czasu?

(01:18 – 01:31) M: Oczywiście, że tak, ponieważ mam elastyczny grafik. Mogę robić to co kocham. I prowadzić biznes, o którym zawsze marzyłam. I zajmować się tym, co pozwala mi odetchnąć na chwilę od biznesu nawet.

(01:31 – 01:33) J: Choć tak jak mówisz nie jest to łatwe.

(01:33 – 01:34) M: Nie jest to łatwe.

(01:34 – 01:40) J: To wrócę jeszcze do tej Twojej pracy w schronisku. Obiecuję. Natomiast mówisz, że zawsze chciałam to robić i jesteś w Ż 13 lat.

(01:40 – 01:41) M: Tak.

(01:42 – 01:42) J: To dużo?

(01:43 – 01:53) M: Dla mnie to jest… Takie odczucie mam, że dopiero przyszłam. Bo to jest coś, o czym marzyłam. Marzyłam…

(01:53 – 01:54) J: Ale chciałaś być w usługach zawsze, czy co?

(01:54 – 02:22) M: To znaczy, kiedyś dawno temu pracowałam w sklepie Żabka. I co mi podobało się w tym biznesie, to że nie ma tutaj żadnego przypadku. Tu wszystko dzieje się po prostu po coś. Tu jest pełna aranżacja wszystkiego. Krok po kroku jako sprzedawca i teraz jako franczyzobiorca. I w międzyczasie, kiedy się szkoliłam, byłam prowadzona za rączkę. I miałam wszystko podane na tacy.

(02:22 – 02:26) J: Są tacy, którzy to poukładanie wręcz chcieliby zdemolować, a dla Ciebie ono jest ważne.

(02:26 – 02:42) M: Bardzo ważne. Bardzo ważne, ponieważ prowadzenie akurat biznesu, w sieci, jest dla wszystkich. Tu nie ma przedziału wiekowego. Tu nie ma żadnych…

(02:43 – 02:43) J: Ograniczeń.

(02:44 – 02:59) M: Ograniczeń. Dokładnie tak. Ponieważ ten biznes możemy prowadzić jako młodzi ludzie, jako starsi ludzie. Ludzi, którzy myślą, że niedługo już przechodzą na emeryturę. Możemy zacząć prowadzić biznes, przekazać ich ten biznes rodzinie. Bo to jest teraz modne.

(02:59 – 03:00) J: Sukcesja w Żabce.

(03:00 – 03:07) M: Tak. I to jest bardzo, bardzo takie przyszłościowy biznes dla wszystkich.

(03:07 – 03:11) J: Cofnijmy się te 13 lat, dobra? To był zupełnie inny czas pewnie w biznesie niż dziś.

(03:11 – 03:12) M: Zupełnie inny.

(03:12 – 03:12) J: Opowiedz o tym.

(03:13 – 03:56) M: No, kiedyś było trudniej. Było oczywiście wszystko pokazane od początku do końca. Bo tutaj ogromną rolę odgrywają ludzie, którzy nas wspierają. Ja miałam partnera do spraw sprzedaży. Osoby, które mi pomagały się zatowarować. Mnóstwo osób, które mi pomagały na początku tej drogi. Teraz po tych 13 latach uważam, że to jest o tyle fajne, że jest wypracowany model biznesu. Ja teraz wiem, że współpracuję z firmą, która wie co robi. Popełniła na pewno mnóstwo błędów, ale wyciąga wnioski i idzie do przodu.

(03:56 – 04:02) J: To, że oni wiedzą co robią, a dzięki temu Ty możesz robić biznes, który jest, rozumiem dla Ciebie to jest ważne, przewidywalny, tak?

(04:02 – 04:04) M: Bardzo. Bardzo.

(04:04 – 04:07) J: To Ci daje, nie wiem, poczucie spokoju, bezpieczeństwa?

(04:07 – 04:10) M: Oczywiście, że tak. Samo to, że 25 lat, to jest potęga.

(04:10 – 04:13) J: No połowa z tego to właściwie Ty.

(04:13 – 04:57) M: Tak. Zgadza się. Ja uważam, powiem nieskromnie, należę do elity. Dlatego, że szukając pomysłu na biznes, bo zawsze chciałam coś robić takiego, żebym była sama sobie szefową. Żebym mogła sobie zrobić grafik elastyczny. Żebym mogła, miała czas na wyjazdy. Na zajmowanie się zwierzętami. Na czas dla siebie samej, tak? Pobycie z sobą. Szukałam takiego biznesu, żeby robić coś, ale żeby dziś nie zacząć i jutro, żeby mi się to nie skończyło. A tutaj współpracując z firmą, która jest 25 lat na rynku, ja czuję się ogromnie bezpieczna. Ja się nie boję, co będzie jutro. Bo jutro, co może być?

(04:57 – 05:07) J: Choć wiesz, znając coraz bardziej ten biznes i wchodząc w jego szczegóły. To jest tak, że nawet jeżeli jest to wsparcie, jest to poukładanie, to Ty też musisz zrobić swoje.

(05:07 – 05:11) M: Oczywiście, że tak. To jest bardzo trudny czas.

(05:11 – 05:12) J: Usługi takie są.

(05:12 – 05:23) M: Oczywiście, że tak. Ale to jest biznes, który nie może się nie udać. Po prostu. Bo od samego początku do samego końca dostajemy instrukcję jak postępować.

(05:23 – 05:24) J: Czasem możesz je źle czytać.

(05:24 – 05:33) M: Można, ale od tego mamy ludzi. Cały sztab ludzi, który jest za nami. I który nam powie: „Słuchaj Marzena, nie tędy droga”.

(05:33 – 05:36) J: To pogadajmy o Twoim błądzeniu, jeżeli możesz.

(05:36 – 05:36) M: Było wiele błędów.

(05:37 – 05:40) J: Śmiało, znajdźmy kilka ślepych uliczek. Pierwsza z nich.

(05:40 – 05:56) M: Na przykład mamy takie comiesięczne jakieś takie weryfikacje. I gdzieś tam coś mi umknęło. I mój partner przyjechał i mówi: „Marzena, ja wiem, że Ciebie stać na więcej”. I ja naprawdę przyłożyłam się i stać mnie na więcej.

(05:56 – 06:01) J: To jest tak, że ta wiedza dla Ciebie też jest ważna, bo rozumiem układa Ci biznes.

(06:01 – 06:01) M: Ogromnie. Oczywiście.

(06:02 – 06:05) J: Pomaga Ci, podpowiada Ci czego nie robić.

(06:05 – 06:41) M: Czego nie robić i co robić. Bo to też jest bardzo ważne. Ja teraz szkolę również ludzi, którzy przychodzą. To nie jest łatwy biznes. Przychodzą i każdy z nas się boi. Bo czasy są niepewne. Ale tutaj Żabka, mówię i powtarzam, krok po kroku pokazuje, szkoli, daje mnóstwo materiałów, tak? Typu Cyberstore, typu Portal Managera. Sztab ludzi, którzy nam pomagają. Mnóstwo maili, współpraca, komunikacja. To jest ogromnie ważne w tych niepewnych czasach. Bo czasy mamy jakie mamy.

(06:41 – 06:41) J: Czego się bałaś najbardziej?

(06:42 – 06:55) M: Tego, że mi się nie uda. Bo pamiętam jak dziś, że mój mąż mówi do mnie: „Boże Marzeniu, w co Ty się pchasz?”, a ja mówię: „Runiu, nie piję szampana”. I zapomniałam jak to się mówi – nie ryzykuje ten, kto nie pije szampana.

(06:55 – 06:57) J: Dokładnie tak. Często się w ogóle ta analogia dzisiaj nam zdarza.

(06:57 – 07:22) M: Zdarza się często, ale ja chciałam zaryzykować. Bo sobie pomyślałam: „Boże, no tyle lat już jest ta firma na rynku. Co ma mi się nie udać?”. Jeżeli dam z siebie wszystko. Mam dobry stosunek – tak mi się wydaje, że mam dobry stosunek dla ludzi, ponieważ pracowałam w różnych firmach. I różnych miałam pracodawców, więc jakby dostałam też nauczkę, jakim pracodawcą nie chcę być.

(07:22 – 07:38) J: Chciałem porozmawiać o tym, jakim Ty jesteś. I dla kogo. To znaczy, jakie Twoim zdaniem Twoje cechy jako szefowej pomagają Ci w tym, żeby ludzie u Ciebie byli długo. A wiem, że rotację masz małą. Żeby Ci ufali, żeby Cię szanowali, żeby nie chcieli szukać czegoś innego.

(07:38 – 08:07) M: Staram się być człowiekiem bez względu na to, co robię. Po prostu. Staram się być empatyczna, rozmawiać ze swoimi pracownikami. Mam dziewczynę, która pracuje u mnie 10 lat. Drugą dziewczynę – 7 lat. Teraz niedawno mojej pracownicy nieszczęście się stało w rodzinie, więc jakby było oczywiste, że zrezygnuje. Mam kogoś nowego. Ale staram się rozmawiać. Bo przede wszystkim rozmowa. Bo ja też nie jestem idealna. Ja też czasami przychodzę z różnymi…

(08:07 – 08:11) J: Aż sobie to zanotuję i później o to zapytam, dobra? Co jest nieidealnego w Marzenie?

(08:11 – 08:17) M: Tak. Nie jestem idealnym człowiekiem. Popełniam mnóstwo błędów. I wiem, że moje dziewczyny tak samo.

(08:17 – 08:18) J: Dlaczego one z Tobą są tak długo?

(08:18 – 08:24) M: Myślę, że właśnie dlatego, że rozmawiamy ze sobą. Przede wszystkim rozmawiamy.

(08:24 – 08:27) J: Też czują to bezpieczeństwo w biznesie, które Ty czujesz, tylko na innej pozycji?

(08:27 – 08:41) M: Myślę, że tak. Myślę, że tak. Nigdy jakby… Jeżeli nawet jakiekolwiek miałam kłopoty, czy cokolwiek się działo, ja rozmawiałam ze swoimi dziewczynami: „Słuchajcie, dziewczyny, jest teraz tak, tak i tak. Wymogi są takie, takie i takie. Musimy się dostosować”.

(08:41 – 08:43) J: Bo ten biznes też się zmienia, tak?

(08:43 – 08:50) M: Oczywiście, że tak. Ale uważam, że wspólnymi siłami możemy osiągnąć sukces. I myślę, 13 lat to jest jednak jakiś sukces.

(08:51 – 09:03) J: Jest dużo, dużo. A czy Twoje doświadczenie, te początkowe sprzed tych 13 lat, dzisiaj przydaje Ci się? Czy ten biznes jest już tak inny, że właściwie tamta Marzena, a ta Marzena to muszą być dwie osobne osoby?

(09:03 – 09:19) M: To znaczy, przydaje mi się. Dlaczego? Dlatego, że moje nastawienie w stosunku do ludzi się nie zmieniło. Zawsze uwielbiałam kontakt z ludźmi, zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Więc jakby tutaj…

(09:19 – 09:20) J: Mówisz o klientach.

(09:20 – 09:40) M: O klientach i o ludziach. O wszystkich. Bo czasami się zdarzają klienci, którzy przychodzą tylko na przykład pogadać. Po prostu. Jest za ścianą apteka, więc dużo jest starszych pań, które odwiedzają aptekę średnio dwa razy w tygodniu i po prostu zachodzą.

(09:40 – 09:40) J: Idą do Marzeny, pogadać.

(09:41 – 09:51) M: Zapytać o mnie, o męża, o teściową, jak zwierzęta, jak ręka, czy się zagoiła, bo gdzieś byłam w międzyczasie pogryziona. Takie zwykłe ludzkie sprawy.

(09:51 – 09:52) J: I masz na to czas?

(09:52 – 09:54) M: Mam. Mam.

(09:54 – 09:54) J: Musisz mieć.

(09:54 – 09:55) M: Oczywiście muszę mieć czas.

(09:55 – 09:55) J: Czy chcesz mieć?

(09:55 – 10:01) M: To znaczy, chcę, chcę. Bo jakbym się bardzo uparła, to bym cały czas mogła być w sklepie.

(10:01 – 10:03) J: Też jesteś szefową. Możesz być na zapleczu.

(10:04 – 10:11) M: Ale mam czas na wszystko, na wszystko. Tylko, że myślę, że to jest dobra organizacja pracy to jest przede wszystkim.

(10:11 – 10:14) J: A byłaś zawsze zorganizowana, czy to też jest nauka, która przyszła?

(10:14 – 10:24) M: To znaczy, ja bywam czasami chaotyczna. Czasami chaotyczna po prostu z powodu tego, że nieraz jest taki dzień, że jest dużo telefonów, dużo spraw do ogarnięcia,

(10:25 – 10:25) J: Tych biznesowych, tak?

(10:25 – 10:46) M: Tu mail. Dokładnie. Tu mail. Tam jakiś nowy planogram, coś tam. Chciałabym kilka rzeczy robić naraz, a to tak się nie da. Zaczynam jedną rzecz, muszę ją doprowadzić do końca. Tu w międzyczasie jakiś telefon. Tu w międzyczasie dziewczyna przyjdzie: „Słuchaj Marzenko, potrzebuję to, to i to”. Różnie. Ale staram się pilnować tego, co najważniejsze w biznesie.

(10:46 – 10:53) J: Mówiłaś o tym, że wiedziałaś już, jakim szefem nie chcesz być i jakiego szefa byś nie chciała. To jakie to są cechy, których nie znosisz, nie lubisz?

(10:53 – 11:33) M: Niepłacenie na czas ludziom. Ludziom, którzy cały miesiąc przychodzą od rana do wieczora do pracy i im się po prostu należy wypłata. Tu nawet nie podlega dyskusji w ogóle. Ja po prostu mam obowiązek tym ludziom zapłacić. Jeżeli było więcej pracy, mam obowiązek im dać premię. Jeżeli ja otrzymałam jakieś benefity z Żabki, uważam, że to jest fantastyczne. Jak mamy czym się podzielić – bo benefitów jest ogromnie dużo. Są fantastyczne konkursy, możliwości rozwoju. Rozwoju dla kasjerów również, bo mogą brać udział w różnych projektach. To jest fantastyczne.

(11:33 – 11:39) J: Bo Ty jako przedsiębiorczyni jesteś szefową, ale masz poczucie, że Twoi ludzie też czują się współwłaścicielami w jakimś sensie tego biznesu?

(11:39 – 11:54) M: Tak. Takie współprowadzący. Ja myślę, że to jest dobre określenie. Ponieważ pracujemy na sukces wspólnie. Ja sama niewiele bym osiągnęła, gdybym nie miała tych ludzi – zaufanych, pracowitych, prawda?

(11:54 – 12:02) J: W sumie bardzo często myślę, że oni wchodzą trochę w Twoje buty. Ciebie nie ma na sklepie, bo robisz inne rzeczy, więc to oni go prowadzą.

(12:02 – 12:11) M: Zgadza się. Bardzo często powtarzam, jak już na przykład zdarza się, że mam weekend wolny, mówię: „Słuchajcie dziewczyny, mnie nie ma, to Wy tutaj teraz jesteście paniami domu”.

(12:11 – 12:11) J: Wy rządzicie.

(12:11 – 12:18) M: Tak, dokładnie tak. I one tu są szefami teraz. To one wiedzą, co należy robić.

(12:18 – 12:22) J: Rozumieją tą odpowiedzialność? Uczysz ich tego? Żeby czuły?

(12:22 – 12:30) M: Tak, oczywiście, że tak. Bo to są nasze pieniądze. To musimy być – wspólnymi siłami, wszystko możemy.

(12:31 – 12:42) J: Pierwszy kryzys, który przyszedł, kiedy już spróbowałaś, niezależnie od tego, co mówił mąż, choć tak jak to cytowałaś, to właściwie to była taka duża troska. Nie wiara, tylko troska.

(12:42 – 12:53) M: To znaczy mój mąż zawsze we mnie wierzył. I tutaj jakby to fajne było, że mąż zawsze mówił: „Ja wiem, że za co się chwycisz, doprowadzisz do końca i dasz z siebie wszystko”.

(12:53 – 12:54) J: Ale pierwszy kryzys, który przyszedł, czego dotyczył?

(12:55 – 13:07) M: Pierwszy kryzys – zmęczona byłam. Po prostu zmęczona, bo na początku, i to też powtarzam ludziom, których szkolę, trzeba się umieć dzielić obowiązkami.

(13:07 – 13:09) J: Czyli byłaś z tych, co to nie delegują.

(13:09 – 13:13) M: Nie delegują, bo uważałam, błędnie, że zrobię lepiej.

(13:13 – 13:13) J: Witaj w klubie.

(13:14 – 13:29) M: Absolutnie, absolutnie. To tak się nie da. Po prostu. Jeżeli mogę, wspomogę. Ale staram się delegować, bo wspólnymi siłami. Zawsze będę powtarzała. Razem. Ramię w ramię. Zakasam rękawy. Biorę się za robotę.

(13:29 – 13:39) J: Choć to jest tak, że to zależy, kogo masz po tej drugiej stronie, prawda? Bo jeżeli będziesz czuła, że tam nie ma partnera, no to zawsze będziesz chciała poprawić. Zawsze będziesz chciała zrobić sama. I się umęczysz jeszcze bardziej.

(13:39 – 13:57) M: Bardziej, zgadza się. Ale to taki, we mnie się odzywał taki trochę perfekcjonizm. I to jest nie zawsze dobre. Ponieważ widziałam nieraz, jak ktoś coś zrobił dobrze. Ale ja czułam, że ja muszę tą kropkę nad i postawić. A to nie tędy droga.

(13:57 – 14:25) J: Marzena współczuje. O perfekcjonizmie możemy nagrać kolejny podcast. Ale oszczędźmy naszych widzów. Natomiast rozumiem i wyobrażam sobie, że to rzeczywiście może być trudne. Ale czy mierząc się z tego typu rzeczami, które są powiedzmy nie tymi twardymi umiejętnościami, ale tymi miękkimi, które pomagają albo wymuszają pewną zmianę podejścia. Czy na tym etapie też masz wsparcie ludzi z sieci, którzy Ci mówią – nie w ten sposób, oddaj to, zrób to inaczej, poukładaj to inaczej, uwolnij trochę więcej czasu dla siebie. Jak to jest?

(14:25 – 14:55) M: Oczywiście, że tak, oczywiście, że tak. Tam mówię, że czasami za bardzo się rozwodziłam nad niektórymi sprawami w zarządzaniu biznesem. A tam dostałam receptę na to, jak sobie usprawnić tą pracę. Bo to jest bardzo ważne. Bo czasami czułam się jak takie dziecko we mgle. Ale dlaczego? Dlatego, że nie zawsze korzystałam z tych materiałów dostępnych. Czasami mi się wydawało, że…

(14:55 – 14:56) J: Wolałaś po swojemu. Wiem lepiej.

(14:56 – 15:30) M: wiem lepiej. Tak, ale to nie tak. I sięgnęłam do dostępnych materiałów, ponieważ mamy ogromne fajne wsparcie, jeżeli chodzi o pracę. Czyli przychodzę do pracy, od samego początku wiem co mam robić. Kończę pracę. Wiem jak ją mam zakończyć. I czasami błądziłam jak dziecko we mgle. Sięgnęłam po te materiały. Przeczytałam. Zastanowiłam się nad tym co robię źle. Wdrażając pomysły innych. Bo to jest sztab ludzi, którzy siedzą i wymyślają, jak nam usprawnić biznes.

(15:30 – 15:31) J: Jak Marzena może zrobić swoje dobrze.

(15:31 – 15:34) M: Naprawdę. Bo tak jest.

(15:34 – 15:37) J: Kiedy poczułaś, że: „Kurczę idzie, jest dobrze”?

(15:37 – 15:41) M: Kiedy poczułam? Myślę, że po dwóch latach, kiedy otworzyłam swój kolejny sklep.

(15:41 – 15:41) J: Dwa lata, ok.

(15:42 – 15:55) M: W 2012 roku otworzyłam drugi sklep. Potem chyba po trzech latach, na chwilę otworzyłam trzeci sklep. I wtedy czułam, że to jest to co daje mi właśnie bezpieczeństwo.

(15:55 – 15:55) J: Bo już miałaś wiedzę.

(15:56 – 16:18) M: To jest ogromne ważne. Ja się nie boję dnia jutrzejszego. Chociaż no, różnie się dzieje na świecie. Prawda? Pandemia nas doświadczyła. Różne kryzysy. Chociaż ja powiem szczerze, ja tej pandemii nie odczułam w ogóle. Bo to jest biznes, sklep spożywczy. Ja uważam, że to jedyna branża, która musi istnieć. Po prostu.

(16:18 – 16:34) J: Choć zobacz, mówisz sklep spożywczy. Jak dzisiaj sobie patrzymy na to jak ten biznes wygląda. To tak naprawdę to jest miejsce, gdzie ludzie przychodzą, żeby pogadać. Czasami przychodzą tylko po kawę, cokolwiek innego. Ta definicja tego sklepu umownie spożywczego też wygląda zupełnie inaczej, nie?

(16:34 – 17:15) M: Tak, tylko chodzi o branżę spożywczą. Bo tutaj, tak mi się wydaje, że niekoniecznie ludzie muszą i potrzebują kupić co jakiś czas buty. Wiadomo, że to jest niezbędne do życia. Ale jeść muszą. Ja powiem szczerze, że jeżeli chodzi o pandemię, ja tego w ogóle nie odczułam. W ogóle nie odczułam. Czułam się w pełni zabezpieczona, bo firma stanęła na wysokości zadania. Zadbała o nas, nasze bezpieczeństwo. Nawet nasze finanse, bo mieliśmy wsparcie ogromne. Powiem, że ja uważam, że byliśmy jedyną firmą w Polsce, która tak naprawdę zadbała właśnie o nasze bezpieczeństwo. Nasze, naszych pracowników, naszych klientów.

(17:15 – 17:21) J: Ale nie zastanawiałaś się, bo to w sumie jest twój biznes, nie? Więc to Ty sama powinnaś o to zadbać w jakimś sensie.

(17:21 – 17:53) M: Ale są rzeczy, do których nie zawsze mam dostęp. Bo jak zaczęła się pandemia, to były maseczki, to były rękawiczki, to były stacje dezynfekujące. We wszystko zostałam wyposażona. Miałam wszystkiego w nadmiarze. Ja, moi pracownicy, klienci i myślę sobie, i ja jestem przekonana, że to była jedyna firma w Polsce, która tak pięknie zadbała o nasze bezpieczeństwo. Pokazała, jak jesteśmy ważni. My. Żabka zawsze powtarza, że my – franczyzobiorcy – jesteśmy fundamentem Żabki.

(17:53 – 18:10) J: W sumie to Wy to robicie, nie? Ok – dostajecie model, dostajecie plan, ale jak tego nie zrobisz dobrze, to tutaj nie będzie win-win. Będzie strata-strata. Więc o tym myślę, ale zastanawiam się też, jak znasz klientów, czego oni dzisiaj szukają? Albo na co zwracają uwagę? Co doceniają, wchodząc do Twojego sklepu?

(18:11 – 18:55) M: Czego szukają? Firma Żabka jest tak skonstruowana, że nawet jeżeli pominiesz logo, a wejdziesz do sklepu, to wiesz, gdzie jesteś. My jesteśmy firmą, która wygląda prawie, że tak samo. Mamy prawie takie same układy sali. Mamy bardzo dobre ceny. Jesteśmy, wychodzimy naprzeciw klientom, potrzebom, młodych ludzi, starszych ludzi, bo możesz opłacić rachunek. Jeżeli jesteś osobą starszą, możesz przyjść na hot-doga. Jeżeli jesteś młodym człowiekiem, czy mam teraz MerryChef’y, możesz przyjść na frytki. Wychodzi naprzeciw ludziom i oczekiwaniom. Tu jest wszystko w tym sklepie.

(18:55 – 19:08) J: Podoba mi się z jaką pasją o tym opowiadasz, bo to jest kolejna rozmowa, kiedy widzicie, że to jest jakby, otwiera się trochę, może nie duży rozdział, ale jakiś nowy rozdział, w którym nagle się okazuje, że z tego spożywczego sklepu staje się czymś zupełnie innym.

(19:08 – 19:21) M: Tak. Tak. Bo tutaj mówię, że mamy tak wiele usług około handlowych, że naprawdę, że może być przypadek, że ktoś do nas trafi, a może coś fajnego u nas załatwić, kupić.

(19:22 – 19:26) J: Czy ta różnorodność też daje Ci poczucie bezpieczeństwa, tego, że jakby ten biznes jest oparty na kilku nogach?

(19:26 – 19:38) M: Oczywiście, że tak, bo wszystko dodatkowo, jakby mamy benefity z tego wszystkiego. My nic nie robimy, bo mamy pasję taką. Że wszystko mamy…

(19:39 – 19:39) J: Pomierzone i sprawdzone.

(19:39 – 19:41) M: Tak. I za wszystko bierzemy pieniądze.

(19:41 – 19:42) J: I to Ci pomaga.

(19:42 – 20:23) M: Wszystko. Bardzo. Bardzo. Ja uważam, że biznes, który trwa 25 lat, to mówię, to jest niesamowite bezpieczeństwo. Powiem tak, pracowałam w różnych miejscach i tak naprawdę towarzyszyło mi takie niepewne jutro, bo wiadomo, szef może przyjść i powiedzieć: „Słuchaj Marzena, no, mamy problemy finansowe, musimy się pożegnać”. A tutaj wiem, że nie dość, że rozwijamy się, idziemy naprzód, wchodzą nowe usługi, nowe rzeczy, no, tu firma nie stoi w miejscu.

(20:23 – 20:27) J: I nigdy Marzena nie miała tej trwogi, że będzie musiała swoim ludziom powiedzieć to, co Ty słyszałaś?

(20:28 – 21:15) M: Powiem szczerze, nie. Powiem szczerze, nie. Więcej trwogi miałam, że być może ktoś będzie chciał ode mnie odejść. Tego się bałam. Bo jak się już ma taki zespół, to przychodzi taki spokój ducha. Ja wiedziałam, że przyjdę do pracy, zrobię swoje, porozmawiam chwilę z dziewczynami, zamykam sklep, jadę do domu i teraz mogę się zająć tylko sobą. Sobą, swoimi zwierzętami, czymkolwiek. I miałam poczucie bezpieczeństwa i tą pewność, że zostawiłam sklep w dobrych rękach. Nieraz się obawiałam, bo różne momenty też mieli pracownicy w życiu swoim. Choroby, różne rzeczy miała. Dziewczyna – wypadek syna. Tego się zawsze obawiałam, że ktoś odejdzie. Ale wiem, że nawet jeżeli.

(21:15 – 21:16) J: Zespół jest ważny i to słyszę od każdego z Was.

(21:26 – 21:18) M: Oczywiście. Fundament. Dla mnie to jest fundament.

(21:19 – 21:23) J: Okej, ale umiałaś budować ten zespół od początku, czy to też jest wiedza, którą zdobyłaś?

(21:23 – 21:33) M: Musiałam się uczyć wszystkiego. Uczyć rozmawiać z ludźmi. Czego nie powinnam mówić. Starałam się zawsze być koleżeńska, ale czasami się nie da.

(21:33 – 21:35) J: Koleżeńska, ale jednocześnie szef.

(21:35 – 21:36) M: Tak, właśnie.

(21:36 – 21:37) J: Firma to nie rodzina.

(21:37 – 21:56) M: Musiał wyjść czasami ze mnie szef. Bo jako szef mam prawo wymagać. A jako koleżanka, tam ktoś by powiedział: „Aj, przestań Marzena, daj sobie spokój”. A jako szef musiałam wymagać. I też tego musiałam się nauczyć. Być asertywnym. Delegowania zadań. To jest wszystko taka praca nad sobą.

(21:56 – 21:58) J: Choć w tym przypadku podejrzewam, że to jest niekończąca się praca nad sobą.

(21:59 – 22:03) M: Tak, oczywiście. To jest do końca życia praca, tak naprawdę.

(22:03 – 22:16) J: Zaczęliśmy naszą rozmowę z takiego Twojego stwierdzenia, że właściwie praca w schronisku jako wolontariusz przy zwierzętach i prowadzenie własnego biznesu to są równie trudne rzeczy. Zostawiając na chwilę biznes, a skupiając się na Twojej pasji, tak można o tym powiedzieć?

(22:16 – 22:17) M: Tak.

(22:17 – 22:19) J: Czyli tą pasją jest pomaganie, czy co?

(22:19 – 22:50) M: Tą pasją jest miłość do zwierząt. Po prostu. Ja powiem tak, że prowadziłam biznes, zawsze miałam zwierzęta, ale nie potrafiłam znaleźć, to znaczy nie potrafiłam. Jeździłam z mężami w góry, żeby sobie głowie dać odpocząć, bo to jest bardzo ważne, żeby był taki bilans – praca, ale również odpoczynek, żeby mieć tego powera, żebym ja wstała rano i wiedziała – dzisiaj ja jestem dla zwierząt, ale jutro czeka mnie ciężki dzień w pracy, bo to nie jest łatwa praca.

(22:50 – 22:50) J: Jasne.

(22:50 – 22:57) M: I szukałam czegoś takiego i przez przypadek trafiłam do schroniska. I to się okazało, że to jest moje miejsce na ziemi.

(22:57 – 23:02) J: Czyli to też daje Ci takie inne poczucie własnej wartości, tak? To, że jesteś komuś potrzebna.

(23:02 – 23:45) M: Zupełnie inne. Oczywiście, że tak. Te zwierzęta zamknięte w klatce dwa na dwa, one czekają, żeby ten człowiek przyszedł i je wyprowadził. I ja mam poczucie takie, jak bardzo jestem ważna dla nich. Jak ja przychodzę, a one już tak w klatce się ruszają, bo one czekają. One wiedzą: „O, blondyna przyjechała”. Albo ja coś powiem, na przykład one słyszą mój głos i one wiedzą: „Kurczę, mam fantastyczny dzień dzisiaj, bo idę na spacer do lasu”. To jest cudowne. I fajne jest to, że pracując mam możliwość pomagania. Bo naprawdę zarabiam fajne pieniądze. Ustawiam sobie czas pracy pod siebie. Oczywiście są rzeczy, które ja muszę wykonać, bo Żabka mi nie odpuści. Bardzo dobrze.

(23:45 – 23:50) J: Ale myślę, że w ogóle przedsiębiorcy sami sobie też jak zaczną odpuszczać, to jest droga do nikogo.

(23:50 – 23:57) M: To są właśnie ci ludzie, jeżeli sobie odpuścili, to im się biznes nie udał. I stąd jakaś gdzieś się pojawia…

(23:57 – 24:00) J: A nie masz tak, że jesteś zmęczona i też masz ochotę odpuścić?

(24:00 – 24:26) M: Nie. To znaczy się bywam zmęczona. Oczywiście, że tak. Bo to by było kłamstwo z mojej strony, a nie mam zwyczaju. Zgadza się. Bywam zmęczona. Bywa, że mam dosyć. Bywa, że czegoś mi się nie chce. Ale wiem, że muszę. Bo jeżeli ja postanowiłam robić biznes i chcę odnieść sukces, to ja po prostu moim obowiązkiem jest się ruszyć. Koniec kropka.

(24:26 – 24:27) J: A czym dla Ciebie jest ten sukces?

(24:27 – 24:39) M: Sukces czym jest dla mnie? To, że jestem na rynku 13 lat. To, że rozwijam się cały czas. Bo Żabka to jest firma, która nie stoi w miejscu, sama się rozwija, ale daje możliwości rozwoju nam.

(24:39 – 24:43) J: Ale zobacz, powiedziałaś, zarabiam dobre pieniądze, ten biznes idzie. Po co Ci więcej?

(24:43 – 25:01) M: Ale chcę. Ja chcę się rozwijać. Zostałam w międzyczasie franczyzobiorcą trenerem. Niesamowite to jest, jak szkolisz ludzi i wypuszczasz takiego młodego człowieka i po roku czasu on przyjeżdża z jakimś małym słonikiem dla ciebie. Mówi ci, że fantastycznie.

(25:01- 25:01) J: Że się udało.

(25:01 – 25:04) M: Że tak, że było ciężko, ale się udało.

(25:04 – 25:15) J: Choć właściwie to udało jest trudne, bo tak naprawdę bardzo często mój trzyletni syn powtarza: „O brawo, udało mi się”. I mówię, choć on tego nie rozumie, no to nie jest tak, że się udało, tylko zrobiłeś coś, że wyszło, ale sam to zrobiłeś.

(25:15 – 25:15) M: Zgadza się.

(25:15 – 25:25) J: Natomiast myślę o tym wypuszczaniu tych młodych ludzi, których przeszkoliłaś, pomogłaś im jako trener. Widzisz trochę siebie te 13 lat wstecz?

(25:25 – 26:20) M: Trochę tak. I bardzo często ja powtarzam, co ja robiłam i dlaczego jestem w tym miejscu, a nie innym. Dlaczego? Dlatego, że jeżdżąc na szkolenie do innego sklepu, ja w 100% wiedziałam, że jeżeli ma mi się udać, to ja muszę zrobić wszystko. Nie mogę sobie pozwolić na jakieś odpuszczenie. Absolutnie. Nie mogę sobie pozwolić na jakieś wahania. Nie. Podjęłam się. I robię to w 100%. I zawsze tym nowym ludziom mówiłam: „Słuchajcie, siedzisz, nic nie robisz przed tym komputerem”. Ja siedziałam, ja klikałam, ja szukałam, ja gdzieś z czegoś wyszłam. No to trudno. Czekałam, żeby ten trener mój przyszedł i powiedział mi: „Słuchaj, to zrobiłaś źle, to zrobiłaś źle, ale świetnie, że tego poszukałaś”.

(26:20 – 26:34) J: To zapytam Cię na koniec, bo znam Twoją motywację. Chciałaś mieć wolność, chciałaś być swoim szefem, robić własny biznes i udowodniłaś, że to można zrobić. Ale co motywuje tych ludzi, których Ty trenujesz dzisiaj? Czego oni szukają?

(26:34 – 26:50) M: Czego szukają? Ja myślę, że samo to, że ja pokazuję te 13 lat, że można, że jest się w tym biznesie, że mam czas na wiele rzeczy, że mnie stać na wiele rzeczy. Myślę, że to ich motywuje.

(26:50 – 26:52) J: To jest dla nich dowód.

(26:52 – 27:37) M: Tak, to jest dowód. Ja pokazuję im, że można, że naprawdę można. I oni nieraz widzą: „Boże, bo Tobie tak przychodzi lekką ręką”. Nie, nic mi nie przyszło lekką ręką. To jest moja ciężka praca. Naprawdę. I to są moje szkolenia. Bo każdego dnia coś starałam się czytać. Coś, jakieś szkolenie ukończyć. Gdzieś pojechać, zdobyć kolejną wiedzę. Spotkać się z partnerem, z menadżerem. Posłuchać, co oni mają, żeby rzucili okiem na mój biznes. Czy może coś ulepszyć. Czy może coś poprawić. Może ja się z czymś obeszłam. Coś, co im się wydaje, że tu może poprawić. Ja mogę tego nie zauważać. Ale mówię, sztab ludzi, którzy pracuje, pracują na to, żeby mi się udało. Więc jak może mi się to nie udać? To musi się udać.

(27:37 – 27:38) J: Mąż dumny z Ciebie?

(27:38 – 27:41) M: Bardzo. Bardzo. Bardzo.

(27:41 – 27:42) J: Pomaga czasem też?

(27:43 – 27:55) M: Pomaga, oczywiście, że tak. No teraz jestem w Poznaniu, więc zajmuję się biznesem. Na pewno był w sklepie. Na pewno coś tam dziewczynom pomagał, bo chciały przesunąć lodówkę jak najbardziej.

(27:55 – 27:56) J: Czyli ogarnia.

(27:56 – 27:57) M: Ogarnia, oczywiście.

(27:57 – 27:57) J: Po żonie ogarnia.

(27:57 – 28:06) M: Zrobi wszystko. Oczywiście nie deleguje zadań typu wprowadzanie dokumentów i tak dalej, bo to ja muszę kropkę na i postawić, ale ogarnia.

(28:06 – 28:07) J: Jasne. Szef jest jeden.

(28:07 – 28:08) M: Robi bardzo dużo.

(28:08 – 28:10) J: Marzena, dziękuję za spotkanie i rozmowę.

(28:10 – 28:11) M: Dziękuję pięknie.

#Podcast #ŻabkaFranczyza #Warszawa #Poland #Biznes #Franczyza #mama #Zarządzanie #PierwszyBiznes #Poznań #Wielkopolska #ŻabkaPolska #FranczyzawPolsce #PodcastBiznesowy #Sukces #Motywacja #Żabka #Przedsiębiorczość #MasztojakwŻabce #kasjer


    Potrzebujesz pomocy w utworzeniu zgłoszenia?
    Zadzwoń do nas lub skorzystaj z czatu!