Dlaczego Żabka? Bo jest rozpoznawalna i stabilna.
Małgorzata Stasica z Żywca, która ma za sobą prowadzenie własnego sklepu, po kilku miesiącach w Żabce przyznaje, że czuje się bezpieczna i odciążona z wielu obowiązków, które przez osiem lat były źródłem jej stresu.

Dlaczego wybrała pani współpracę z Żabką?
Małgorzata Stasica: Kiedy z przyczyn niezależnych ode mnie skończyła się moja przygoda z własnym sklepem spożywczym, w gronie znajomych zastanawialiśmy się, co dalej mam robić. Padło z mojej strony pytanie: „A może otworzę jakiś sklep osiedlowy?”. Na to przyjaciółka odpowiedziała bezzastanowienia: „No co ty, tam nie nabiję żappsów”. Długo rozważałam, czy po raz kolejny otwierać coś swojego, czy zrezygnować z tego, bo obecne czasy mamy takie, że ciężko jest startować z nowym biznesem. Trzeba mieć spory kapitał na początek, żeby wykreować markę. Obecnie, przy tak wysokich opłatach, na przykład za prąd, sklep od razu musi być rentowny, ryzyko jest zdecydowanie większe niż wcześniej. Te żappsy uświadomiły mi, że Żabkę każdy już zna, więc jeśli zostanę jej franczyzobiorczynią, nie będę musiała przekonywać do niej klientów, inwestując dodatkowo w koszty marketingu.
Jaki jeszcze argument poza rozpoznawalnością marki przekonał panią do Żabki?
M.S.: Pewność gwarantowanego przychodu, co wiązało się z tym, że nie bałam się, czy będzie mnie stać na zatrudnienie pracowników lub opłacenie rachunków. To naprawdę duży komfort dla osoby, która dopiero zaczyna biznes. W Żabce interesuje mnie niemal wyłącznie prowadzenie sklepu. Mogę się skoncentrować na tym, żeby robić to jak najlepiej, bo wszystkie procesy logistyczne są już ustalone, mnie pozostaje tylko wdrożyć się w nie.
Jaka jest różnica między zajmowaniem się własnym sklepem a byciem franczyzobiorczynią Żabki?
M.S.: Na przykład nie trzeba jeździć po hurtowniach i zastanawiać się, gdzie jest taniej, bo dostawy są z jednego miejsca. Wprowadzanie towarów na stan wymaga kilku kliknięć kolektorem, czyli skanerem produktów. Dzięki niemu można też spisywać cenówki lub robić inwentaryzację. Na to urządzenie nie stać większości początkujących właścicieli niezrzeszonych sklepów. Po stronie Żabki jest też marketing, dzięki czemu mam gotowe plakaty oraz wybrane produkty na promocję, nie muszę już na to poświęcać czasu. Czuję się bardzo odciążona. Przychodzę rano do sklepu i nawet nie muszę planować sobie dnia, bo większość zadań podpowiada mi aplikacja Cyberstore.
Plany na przyszłość?
M.S.: Będę się starać, żeby utrzymać standardy marki. Żabka, oprócz prowadzenia sklepu, daje też możliwość szerszej kariery – awansu i samorozwoju – to również mnie do niej przekonało. Moim pierwszym celem jest zostać sklepem trenerskim.