🚗”Marzenia o Route 66 | Pełna Determinacji i Zwrotów Akcji Historia | Masz to jak w Żabce…🛣️🗽

Odkryj niezwykłą drogę Dagmary, którą przebyła, od prowadzenia własnej pizzerii do otwarcia sklepu Żabka jako franczyzobiorca. W tym odcinku, Dagmara dzieli się swoimi doświadczeniami z zarządzania biznesem w trudnych czasach pandemii oraz wyjaśnia, jak kluczowe cechy lidera wpłynęły na jej sukces. Zainspiruj się jej determinacją i znajdź motywację do własnych przedsięwzięć biznesowych. Zapraszamy do odsłuchania tego inspirującego odcinka.

Odcinek 15| #MasztojakwŻabce

W odcinku poruszane są tematy takie jak: 

W tym odcinku dowiesz się:

👉 Jak Dagmara radzi sobie z wyzwaniami zmieniającego się rynku i jak to wpłynęło na jej decyzję o przejściu na własny biznes 🚀

👉 W jaki sposób liczne doświadczenia życiowe zbudowały jej wiarę w siebie i przekonały do podjęcia nowych wyzwań biznesowych 💼

👉 Jakie cechy lidera są według niej najważniejsze w budowaniu zespołu i zarządzaniu sklepem Żabka 🔄

👉 Jak rozwija swoje umiejętności i dąży do ciągłego doskonalenia się w roli przedsiębiorczyni!

🌐 Zapraszamy do regularnego odwiedzania naszej strony, aby być na bieżąco z nadchodzącymi odcinkami i zyskiwać inspirację od odważnych przedsiębiorców, którzy śmiało realizują swoje marzenia. 💼❤️

Transkrypcja

(00:00 – 00:25) Dagmara: Jestem osobą, która bardziej chce, niż nie chce. Każde poprzednie doświadczenie nas czegoś uczy i z każdego wyciągnęłam wnioski. Każdy klient wie, że wejdzie do każdej Żabki i wypije tak samą smaczną kawę. Kawonament to jest coś takiego jak subskrypcja, tak? Wykupujemy ją sobie w aplikacji. Czasem wpadam na sklep i jak żywioł, w sensie, że gorzej niż audyt. Bo jak staniemy w miejscu to ktoś nas wyprzedzi w którymś momencie.  

         (00:26 – 00:50) Jarek: Stabilny biznes w niepewnych czasach. Masz to jak w Żabce. Nazywam się Jarosław Kuźniar i lubię pytać. W tej specjalnej serii porozmawiam z przedsiębiorcami, którzy prowadzą swoje sklepy Żabka. Franczyzobiorcami. Chcę poznać ich historie, codzienne życie, motywacje i powody, dla których zdecydowali się poprowadzić własny sklep pod szyldem Żabki. Zaczynamy! 

(00:51 – 00:56) J: Przepraszam za to, że zaczniemy trochę nietypowo, jako obcy facet chciałem Cię poprosić, żebyś zamknęła oczy na chwilę.  

(00:56 – 00:57) D: O matko. 

(00:57 – 01:10) J: No, śmiało. Każda tak mówi. Wyobraź sobie, że jedziemy Harleyami i jesteśmy na 157 kilometrze Route 66. Wysiadamy, żeby zatankować nasze motory. Śmiało otwórz oczy. Co Cię tam gna?  

(01:11 – 01:13) D: Co mnie gna? Ten wielki świat.  

(01:13 – 01:14) J: Ameryka.  

(01:14 – 01:39) D: No. Coś innego niż tutaj. Mieszkałam za granicą kilka lat i po powrocie do Polski nie chciało mi się jeździć nigdzie. Jeździłam sobie po Polsce – polskie morze, polskie góry – to jest to, co kocham. Ale Stany Zjednoczone to jednak to są Stany Zjednoczone. To, co widzimy w filmach, to, co oglądamy gdzieś na zdjęciach. Cały ten wielki świat, tak?  

(01:39 – 01:40) J: To jest jakaś przygoda też, nie?  

(01:41 – 01:50) D: To jest jakaś przygoda. I tutaj, jak mówisz, rzeczywiście to jest nasze marzenie – moje i mojego narzeczonego. A mój narzeczony ma akurat prawo jazdy na motor, więc pewnie to też się tak skończy.  

(01:50 – 01:51) J: Tak czułem. 

(01:52 – 02:00) D: Ale mimo wszystko naszym marzeniem jest wynająć samochód. Ten jeden z tych największych amerykańskich i sobie pojechać rzeczywiście…  

(02:00 – 02:02) J: V8, ale na prąd.  

(02:03 – 02:09) D: Powiedzmy, że tak. Nie, no coś dużego rzeczywiście, żeby móc sobie fajnie przejechać tę drogę. 

(02:09 – 02:16) J: Dla Ciebie podróż to jest cel czy dla Ciebie podróż to jest przygoda? Dla Ciebie podróż to jest oderwanie się od tego, co robisz na co dzień?  

(02:17 – 02:37) D: Przede wszystkim jest to przygoda, ale ja jestem za tym, że każda podróż uczy nas. Wyciągamy z tego jakieś wnioski, przygody, historie, które możemy później opowiadać. Ale odpoczynek od tego, co robimy na co dzień jest potrzebny bardzo i wierzę w to, że nawet krótsze, ale częstsze wypady są bardzo potrzebne.  

(02:38 – 02:41) J: Dzisiaj jesteś przedsiębiorczynią. To jest stresujące życie?  

(02:41 – 02:42) D: No.  

(02:42 – 02:43) J: No. Mamy czas 

(02:43 – 02:44) D: To jest bardzo stresujące…  

(02:45 – 02:49) J: Trochę się rozmarzyłaś, ale jednocześnie czuję, że rzeczywiście to nie jest przygoda, która jest tylko i wyłącznie fajna.  

(02:49 – 02:59) D: To jest bardzo stresujące. Ja ogólnie w biznesie jestem od 10 lat. Otwierałam i zamykałam różne branże, co też nie jest łatwo.  

(02:59 – 03:00) J: Zamknąć.  

(03:00 – 03:09) D: Zamknąć. Otworzyć to jedno, bo to też jest droga pod górkę, ale zamknąć, gdy dochodzisz do miejsca, w którym musisz rzeczywiście powiedzieć koniec. No nie ma sensu w to inwestować dalej.  

(03:10 – 03:15) J: A potrafisz to zdecydowanie zrobić na czas czy przedłużasz ten moment pożegnania? 

(03:16 – 03:17) D: Przedłużam.  

(03:17 – 03:18) J: A jak przedłużasz, to tracisz?  

(03:19 – 03:20) D: No, niestety, no bo dokładnie…  

(03:20 – 03:22) J: Szkoda Ci ludzi, czy szkoda Ci Ciebie?  

(03:22 – 03:39) D: Szkoda mi ludzi, szkoda mi mojej pracy, którą włożyłam. Szkoda mi pieniędzy, no nie ukrywajmy. Wkładamy czasem duże pieniądze w swoje biznesy i wiesz, no to nie jest tak, że z dnia na dzień, nie, już nie chcę tego robić i zamykam. To jest decyzja, którą podejmujemy z czasem. 

(03:40 – 03:43) J: Mówisz kilka biznesów. Pierwszy Twój biznes to?  

(03:43 – 03:55) D: To był sklep odzieżowy. Dziesięć lat temu pierwszy sklep odzieżowy, to ostatnio mi księgowa przypomniała. Nawet nie pamiętałam o tym, że to było już dziesięć lat temu. Sklep odzieżowy, prowadziłam go jakieś dwa lata.  

(03:55 – 03:56) J: Dobrze szedł?  

(03:56 – 04:05) D: Na początku tak, ale konkurencja zrobiła się bardzo duża. Może ja gdzieś zostałam w tyle, bo nie mówię, że to nie była do końca moja wina. 

(04:06 – 04:07) J: Ale uczyłaś się biznesu? Na odzieży. 

(04:07 – 04:08) D: Uczyłam się biznesu już wtedy, tak. 

(04:08 – 04:09) J: A potem?  

(04:09 – 04:12) D: No później wróciłam na etat, niestety.  

(04:13 – 04:32) J: Wiesz, że coraz częściej to słyszę, bo jest dużo marzycieli, którzy chcą uciec z etatu na swoje i marzą o tym, że to swoje to jest tak super rzecz, że oni uwolnią się wreszcie. Wpadają, różnie bywa, bo są tacy, którym się to udaje, ale są też tacy, którzy wracają na etat, żeby złapać oddech i jakieś poczucie bezpieczeństwa. Więc zakładam, że podobnie było u Ciebie, tak? Wróciłaś na etat, żeby odpocząć, ale… 

(04:32 – 04:39) D: Wtedy nie miałam innego pomysłu, tak, na to, co robić dalej. Miałam tak naprawdę dwadzieścia kilka lat.  

(04:40 – 04:41) J: I tak Ci zostało. 

(04:41 – 05:04) D: Tak. I nie miałam innego pomysłu, więc no to, no coś, tak, pieniążki trzeba zarabiać, więc to był ten powrót na etat, ale na chwilę, znowu i później był taki mały warzywniak. No ja jestem taką aktywną osobą – ja się nie boję ani pracy, ani biznesu, więc zaczynam nawet rzeczy, których się uczę, gdzieś tam w trakcie albo… 

(05:04 – 05:07) J: Między odzieżą, a warzywniakiem rzeczywiście jest przepaść.  

(05:07 – 05:11) D: Przepaść. Powiedzmy to szczerze, ale tak jest.  

(05:11 – 05:13) J: Po warzywniaku była pizzeria czy jeszcze coś? 

(05:13 – 05:30) D: Nie, jeszcze nie. Wtedy jeszcze był znowu etat i wyjazd za granicę. Tak, trzy lata mieszkaliśmy za granicą, tam pracowaliśmy, było bardzo fajnie. Nie narzekam i też polecam takie wyjazdy młodym ludziom, bo to się zdobywa ogromne doświadczenie.  

(05:31 – 05:32) J: Trochę tęsknoty.  

(05:32 – 05:45) D: Trochę tęsknoty, więc musiałam wrócić. Ja czułam w środku, że ja musiałam wrócić, a cały czas o Polsce mówiłam, więc to nigdy nie było tak, że planowaliśmy wyjazd na stałe. No ale też, no wracamy do Polski i co?  

(05:45 – 05:47) J: No nic, no własny biznes, jak Cię znam.  

(05:47 – 05:52) D: No właśnie, no i ten biznes, tak. I wtedy właśnie pojawiła się pizzeria, ten pomysł na to.  

(05:52 – 05:54) J: Czyli pieniądze zarobione za granicą zainwestowałaś w pizzerię.  

(05:54 – 06:02) D: Tak, no i pożyczone niestety też, no bo to jest inwestycja ogromna pieniędzy, niektórzy mi nie wierzą, jakie pieniądze w to włożyłam.  

(06:02 – 06:03) J: Który to był rok?  

(06:03 – 06:05) D: 2019.  

(06:05 – 06:07) J: Okej, czyli jesteś tuż przed załamaniem. 

(06:08 – 06:14) D: Na dwa dni przed załamaniem miało być otwarcie, wielkie otwarcie… 

(06:15 – 06:16) J: Już nie dało się zatrzymać. Ała. 

(06:16 – 06:17) D: No. 

(06:17 – 06:20) J: Czyli wiedziałaś, idzie pandemia, idzie mój biznes i za chwilę być może będę na pogrzebie tego biznesu. 

(06:20 – 06:34) D: Tak, tak. I przez dwa tygodnie mieliśmy w ogóle zamknięty biznes, no bo to tak na początku wyglądało, że nie wiadomo, co to jest, czy tego się bać, czy tego się nie bać, więc na dwa tygodnie siedzieliśmy wszyscy w domu, ja i pracownicy, no wszyscy pod telefonem, kiedy zaczynamy… 

(06:34 – 06:36) J: Ale Ty im płaciłaś. 

(06:37 – 07:00) D: I teraz po dwóch tygodniach zdecydowaliśmy się ruszyć, ale to był bardzo ciężki czas, zwłaszcza dla nowego miejsca, bo mieliśmy salę zamkniętą prawie przez rok czasu, tylko wywozy dla nowego miejsca. Czy ktoś będzie chciał ode mnie zamówić tę pizzę, skoro mnie nie zna nawet jeszcze w takim czasie? No był to bardzo ciężki czas.  

(07:01 – 07:15) J: Myślę teraz o biznesie Żabkowym, w którym jesteś i na razie o model nie pytam, bo zajrzymy do niego za chwilę, natomiast czego odzieżowy sklep, warzywniak, pobyt za granicą, pizzeria tuż przed pandemią, czego to Cię nauczyło? 

(07:16 – 08:01) D: Tego, żeby się nie poddawać, żeby wierzyć w siebie, bo ja powtarzam wszystkim, że jeżeli poradziłam sobie w obcym miejscu, z obcym językiem, z inną kulturą, z innymi zachowaniami, to czemu mam sobie nie poradzić u siebie? I to mnie tak pchało i w ogóle jestem osobą, która bardziej chce niż nie chce, nawet jeżeli to jest ciężkie, bo mówię, czy własny biznes, czy nawet ja jak jestem na etacie, ja się bardzo angażuję w to, co robię i po prostu to zaangażowanie nie pozwala mi się gdzieś zatrzymać. I te dwa tygodnie siedzenia w domu przed otwarciem tej pizzerii to był kosmos, ja nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Fajnie jest sobie odpocząć, fajnie jest sobie posiedzieć, bo całe to przygotowanie do otwarcia, to też było wykańczające. 

(08:01 – 08:02) J: No tak, domyślam się. 

(08:02 – 08:06) D: Ale to wszystko dało mi takie doświadczenie, że nie ma co się poddawać.  

(08:06 – 08:14) J: Dagmara, dzisiaj z perspektywy Twojego roku w Żabce i robienia tego biznesu w takim właśnie wydaniu, czujesz, że to się uda? 

(08:15 – 08:17) D: Ja jestem tego pewna, że to się uda.  

(08:17 – 08:18) J: Bo widzisz to w liczbach?  

(08:18 – 08:31) D: Ja już teraz to widzę, po roku czasu. Mimo tego, że początki nie były łatwe, bo również zaczęłam z bagażem tego zamkniętego biznesu, więc jakieś tam niedopłacenia się ciągnęły za nami.  

(08:31 – 08:34) J: Czyli musiałaś to odrobić. 

(08:34 – 08:41) D: Tak, tak, tak. Więc te początki nie były łatwe, ale mój sklep od samego początku szedł bardzo dobrze.  

(08:41 – 08:42) J: Dlaczego?  

(08:43 – 08:46) D: Nie wiem, może fajny punkt.  

(08:46 – 08:47) J: Może fajna szefowa. 

(08:47 – 08:54) D: Może fajna szefowa. Ja na początku stałam bardzo dużo za kasą, tak bezpośrednio. I dni po 17 godzin też mi się zdarzały, ale to chyba każdemu z nas.  

(08:55 – 08:59) J: We własnym biznesie? Aż głupio wygląda, kiedy nie, czasami. 

(08:59 – 09:12) D: Więc i my polubiliśmy bardzo naszych klientów i oni polubili nas. Pewnie, że zdarzają się jakieś przypadki, które powiedzą, że nie, ale mamy fajnych klientów na takiej stopie już nawet bliższej niż klient jesteśmy z kilkoma osobami.  

(09:13 – 09:14) J: Przyjaciel sklepu.  

(09:14 – 09:15) D: No może przyjacielskiej nie.  

(09:15 – 09:16) J: Nie no, dobrze wygląda. 

(09:16 – 09:25) D: Ale tak fajnie wiesz, rzeczywiście zaczęliśmy i myślę, że właśnie ci klienci widząc przez to, że my tam jesteśmy, że ja nie jestem tylko szefową, że ja sobie podjeżdżam.  

(09:25 – 09:29) J: Czasami gwiazdorzysz w studiu w Poznaniu, ale to też jest domena przedsiębiorstwa.  

(09:29 – 09:37) D: Gwiazdorzę czasami, ale rzeczywiście ciężko pracuję i oni to widzieli od samego początku. I myślę, że to docenili.  

(09:37 – 09:50) J: Czy dzisiaj, no bo warzywniak być może tak, pizzeria też w jakimś sensie. Czy to są takie doświadczenia, które pozwalają Ci w taki, a nie inny sposób z sukcesem, jak mówisz, prowadzić dzisiejszy biznes?  

(09:51 – 10:07) D: Każde poprzednie doświadczenie nas czegoś uczy i z każdego wyciągnęłam wnioski i te, które mnie tak dobiły, nawet jak ta pizzeria – rzeczywiście to nie było łatwo zamknąć taki biznes. Ale wiem, co zrobiłam tam źle i wiem, co teraz chcę robić dobrze. 

(10:08 – 10:10) J: A masz chwilę, żeby pogadać o tym, co było tam nie tak?  

(10:10 – 10:11) D: No jak Ty masz, to ja na pewno.  

(10:11 – 10:12) J: Ja mam. Dagmara, to co zrobiłaś źle? 

(10:13 – 10:35) D: Wiesz co, zabrakło nam może na sam koniec już właśnie tej determinacji. Byliśmy zmęczeni, bo i ta pandemia, później wojna, później podwyżki stóp procentowych, podwyżki cen. Nasza pizza powinna kosztować już kwoty, których pewnie ludzie nie chcieliby za nią zapłacić. 

(10:35 – 10:39) J: Ile? 45, 50 złotych? Więcej, żeby się…  

(10:40 – 10:41) D: Więcej, żeby się opłacało.  

(10:41 – 10:42) J: To rzeczywiście, nikt by nie zapłacił. 

(10:43 – 11:11) D: Bo pamiętajmy, że tutaj nawet w Żabce, jeżeli ja sobie dam radę stanąć 17 godzin, to ja to stanę. Ale w takim biznesie jak gastronomia, potrzebuję mieć kucharza, potrzebuję mieć kierowcę, potrzebuję mieć kelnerkę. Nawet jeżeli ja jestem jedną osobą, ale mieliśmy salę dość dużą, więc to trzeba jakoś obrobić fizycznie, więc nie dałam rady tam być sama. No, bo trzeba było ludzi, więc nawet tę lwią część, którą zarabiałam, oddawałam pracownikom. I często było tak, że w miesiącu nie zostawało już za wiele dla mnie. 

(11:11 – 11:14) J: Czyli determinacji Ci zabrakło, żeby poczekać jeszcze chwilę.  

(11:14 – 11:30) D: Tak, no i na sam koniec już chyba gotówki. Bo nie było wiadomo, jak długo trzeba będzie czekać na to, kiedy to wszystko się ustabilizuje. Bo ja już widzę teraz, po roku, że te gastronomie wróciły do łask, ale przez długi czas klienci odcięli się, nie wychodzili, nie kupowali.  

(11:30 – 11:33) J: W sumie, jak popatrzysz na Żabkę dzisiaj, to też gastronomiczny punkt się zaczyna robić. 

(11:34 – 11:36) D: I ja się bardzo z tego cieszę.  

(11:36 – 11:38) J: Bo ogarniałaś pizzerię, więc ogarniesz Żabkę w nowym wydaniu.  

(11:38 – 11:58) D: Tak i ja się śmieję, że tyle hot dogów, co tutaj robię, to na kuchni nie robiłam nigdy tego w pizzerii, naprawdę. Mam taki punkt, że rzeczywiście tych hot dogów schodzi bardzo dużo. I cieszę się na to, co Żabka szykuje. Czyli na ten rozwój gastronomii. 

(11:59 – 12:21) J: Ale dlatego, że masz przeszłość gastronomiczną czy w ogóle dla Ciebie z perspektywy, już teraz myślę, układania biznesu. Masz spożywcze rzeczy, warzywne rzeczy, będziesz miała gastronomiczne rzeczy. Masz kawę w nowym wydaniu także i masz paczki, masz lotto. Czy to dzisiaj rzeczywiście dla Ciebie też jest ciekawe, że tak naprawdę dużo różnych szans biznesowych w jednym miejscu się skupia? 

(12:22 – 12:48) D: To jest ogromny plus. To jest dla nas wyzwanie, bo nie powiem, że to jest łatwe. Na przykład ja nie mam takiego dużego sklepu i przetrzymywanie tych paczek wcale nie jest łatwe, ale w rozliczeniu miesięcznym, jak widzę, gdy dostaję za każdą z tych paczek pieniążki, to mi się opłaca. I przymykam oczy na te niedoskonałości, że rzeczywiście tych paczek jest czasami za dużo, bo nie chcę żadnemu klientowi odmówić.  

(12:48 – 12:49) J: Dla niego to jest wygoda.  

(12:49 – 12:54) D: Tak. Może nie przyjść następnym razem, a przy okazji właśnie, że nadaje u mnie tę paczkę, bierze sobie kawę.  

(12:54 – 13:08) J: O to chciałem Cię zapytać właśnie, bo kawa nie przez przypadek wylądowała też na naszym stole. Natomiast myślę sobie o tym, jakie są powody, znasz klientów dobrze, tak jak powiedziałaś, że oni dzisiaj do was przychodzą. Co ich tam ściąga, które produkty albo które usługi?  

(13:09 – 13:19) D: Ja myślę, że teraz to jest już całokształt. Żabka jako sieć jest tak rozpoznawalna i każdy klient wie, że wejdzie do każdej Żabki i wypije tak samo smaczną kawę. 

(13:19 – 13:20) J: Możesz śmiało testować.  

(13:20 – 13:21) D: Mogę?  

(13:21 – 13:22) J: Częstuj się. Czuj się jak u siebie.  

(13:22 – 13:24) D: Sprawdzę, czy tak samo smaczna. 

(13:25 – 13:36) J: Czyli on przychodzi, bo może jest fanem abonamentu i tego nowego sposobu podawania, ale w ogóle przychodzi po kawę, przychodzi po hot doga, którego mówiłaś, że sprzedajesz w liczbach sporych. Natomiast po co jeszcze? 

(13:37 – 14:08) D: Bardzo często. Przychodzą po wszystkie właśnie tego rodzaju świeże produkty. Blisko mojego sklepu jest szkoła. Jest dużo pracowników, którzy właśnie rano wpadają po kawę, wpadają po hot doga, ale mamy panini, mamy bardzo fajne w tych Merrychefach, nowych piecach – zapiekanki. To wszystko jest tak smaczne, a przy okazji jakby poczytać składy, też bardzo fajne w składzie, co często dla kobiet trzymających dietę.  

(14:08 – 14:09) J: Była szefowa pizzerii wie, co mówi. 

(14:10 – 14:22) D: Słuchajcie, zupki – teraz bardzo fajny wszedł produkt zupa, którą można wziąć na drogę. Zamykana w takiej butelce. Ma świetny skład. To jest jak zupa ugotowana w domu. 

(14:22 – 14:33) J: Ciebie to porywa, to czuję i widzę. Natomiast czy dla nich to jest też takie coś, co ich w jakimś sensie zaskakuje, bo nie tak kojarzyli miejsca, a nagle okazuje się, że mogą zrobić kilka rzeczy na raz? 

(14:34 – 14:50) D: Na przełomie lat myślę, że Żabka bardzo się zmieniła. Właśnie z takiego sklepu typowo spożywczego, czy… No mówię, że tylko takie podstawowe zakupy, to są u nas teraz stali klienci, którzy właśnie nie biorą ze sobą śniadań, a przychodzą do nas i jedzą to śniadanie razem z nami.  

(14:50 – 14:51) J: Czyli zaczynają z Tobą dzień. 

(14:51 – 14:54) D: Tak. Wypijają kawkę. To są te same powtarzalne osoby. 

(14:55 – 14:59) J: I to są ludzie, którzy rzeczywiście wiedzą, że jak kupią abonament na kawę, to oni u Ciebie skorzystają z tego?  

(14:59 – 15:02) D: Tak, no my namówiliśmy u nas bardzo dużo klientów. To byli klienci, którzy… 

(15:02 – 15:04) J: Namówiliśmy. 

(15:04 – 15:24) D: Właśnie jak stałam te początki moje, przychodzili codziennie po kawę. I płacili codziennie za tę kawę. Ja mówię, no przecież mamy ten wspaniały Kawonament. Ja mówię, to jest ogromna oszczędność. Kawonament to jest coś takiego jak subskrypcja. Tak? Wykupujemy ją sobie w aplikacji, którą mamy założoną, która też jest…  

(15:24 – 15:25) J: A masz?  

(15:25 – 15:33) D: Mam, no i Kawonament i aplikację. I też korzystam, bo ja jeżdżę często gdzieś tam po miastach i wpadam do Żabek, uwielbiam, więc tę kawę biorę. 

(15:34 – 15:42) J: Powiedziałaś namówiliśmy. To znaczy, że Ty masz szansę z nimi rozmawiać, nie tylko przychodzę, kupię, dziękuję za zakupy, tylko jesteś z nimi w relacji.  

(15:43 – 15:54) D: Mamy okazję porozmawiać z tym klientem. Nawet ci klienci sami często nas zagadują, tak? Więc jeżeli widzę klienta, który przychodzi codziennie po kawę, to ten Kawonament to jest wspaniała rzecz.  

(15:54 – 16:04) J: Czyli Ty dzisiaj jesteś trochę w roli szefowej, a nawet nie trochę. Jesteś w roli opiekunki też dla swoich klientów, tak? Tak rozumiem tę rolę właściciela takiego miejsca.  

(16:05 – 16:15) D: No tak. Troszkę mi to zostało właśnie z gastronomii, bo w gastronomii to nie jest klient, dla mnie to był gość, który przychodzi do mojego lokalu i on chce się tam dobrze poczuć, dobrze zjeść… 

(16:16 – 16:17) J: Tak traktujesz dzisiaj swoich klientów? 

(16:17 – 16:34) D: I tak traktuję swoich klientów… No pewnie, że zdarzają się przypadki ciężkie, ale to jak w każdym biznesie, jak w każdym handlu, jak w każdej gastronomii, jak w każdym sklepie, są łatwiejsze i trudniejsze przypadki, ale ja każdego traktuję rzeczywiście jak mojego gościa, który do mnie przychodzi.  

(16:35 – 16:40) J: Mając doświadczenie wcześniejszych biznesów, łatwiej Ci było zbudować aktualny zespół? 

(16:43 – 17:17) D: Na pewno łatwiej, bo to doświadczenie, nawet jak pracowałam kiedyś na etacie, byłam kierownikiem sklepu, więc to też było moje zadanie taki zespół skompletować. I tak myślę, że wiem na co patrzeć, żeby tych fajnych ludzi znaleźć i przynajmniej to jest moje doświadczenie, ja nie miałam problemu z pracownikami, ja od dłuższego czasu mam ten sam stały zespół, dziewczyny są zadowolone. Naprawdę ja mogę tutaj być i sklep jest zaopiekowany, więc… Ale to może te doświadczenia moje wcześniejsze pomogły mi w tym. 

(17:18 – 17:28) J: Szukasz doświadczenia czy szukasz odpowiedniej energii, która Ci też pasuje? Szukasz odpowiedniego zaangażowania, które jest zbieżne z Twoim? Jak patrzysz na potencjalnych kandydatów do pracy, patrzyłaś? 

(17:29 – 17:45) D: Wszystkiego po trochu, ale ja jestem osobą, która jest żywa. I z osobami takimi wycofanymi, troszkę flegmatycznymi, ciężko mi jest się dogadać, więc to jest pierwsza myśl, o której myślę, jak ktoś przychodzi do mnie na rozmowę. 

(17:45 – 17:47) J: Czy wam się energia zgra? 

(17:47 – 17:55) D: Tak, bo ja czasem wpadam na sklep i jak żywioł, dziewczyny się śmieją gorzej niż audyt.  

(17:55 – 17:58) J: I koniec. Gorzej niż audyt. Nieźle zabrzmiało. 

(17:59 – 18:12) D: Ale wiesz, w tego pozytywnym słowa, tak? Ale w każdym razie jest mnie dużo czasami i niektórzy mogą się mnie bać, niektórzy mogą patrzeć na mnie ze złej strony.  

(18:12 – 18:16) J: Ale z drugiej strony to Twoje, ustawiasz po swojemu, nie? Więc też taki masz charakter, a nie inny, trudno to zmieniać. 

(18:16 – 18:34) D: Więc ludzie, którzy gdzieś tam nadają na moich falach jak najbardziej, ale przede wszystkim zaangażowanie, bo czy komuś idzie nauka wolniej czy mniej, to jesteśmy wolniej czy szybciej, to wszystko jesteśmy w stanie wypracować, tak? Ale jeżeli ktoś nie ma tego zaangażowania od samego początku, no to już ja nic na to nie mogę poradzić.  

(18:34 –18:44) J: Mówiliśmy o innych Twoich biznesach i tam byłaś właścicielką. Tutaj też masz takie poczucie, że choć masz szyld Żabki, jesteś we franczyzie, czujesz się właścicielką tego biznesu?  

(18:45 – 18:53) D: Czuję się jak najbardziej właścicielką tego biznesu i mimo tego, że mamy jakieś schematy, które musimy spełniać i z czego ja się bardzo cieszę.  

(18:53 – 18:54) J: Porządkują Ci sprawy?  

(18:55 – 19:07) D: Tak, tak. Dużo ułatwiają. Właśnie ja to widzę jako doświadczenie, które mam, że jest teraz mi dużo łatwiej, ale czuję się właścicielką, bo to od nas zależy tak naprawdę, jak ten sklep wygląda, bo jest takich sklepów… 

(19:07 – 19:08) J: No 10 000. 

(19:08 – 19:10) D: 100, 200, 300 w Łodzi, u mnie… 

(19:10 – 19:11) J: A, w ten sposób. 

(19:11 – 19:30) D: Nie wiem. Ale czasem masz je niedaleko od siebie i to Ty wybierasz, w które miejsce pójdziesz i to, no mamy te same produkty, sprzedajemy te same dodatkowe usługi. No to od czego to zależy? Od tego, jaki mamy personel, jak sklep wygląda ogólnie, więc no to ja już jestem za to odpowiedzialna, tak? 

(19:30 – 19:39) J: Myślę też, że jako osoba, która bywa klientem, że też energia osób, z którymi się spotykasz, tych, którzy Cię w jakimś sensie obsługują, którzy są tam dla Ciebie. 

(19:40 – 19:48) D: No mówię, to jest na pewno ważne, dlatego klient to wybiera już później pod kątem personelu, właściciela i tego, jak sklep wygląda, bo…  

(19:49 – 20:08) J: Mówiłaś na początku, że wejście w ten biznes i układanie go z bagażem nieudanego biznesu wcześniej, potrzebowałaś chwili, żeby poczuć, że to działa. Pamiętasz ten moment, kiedy zobaczyłaś w Excela, czy w cokolwiek takiego, powiedziało Ci ,,Dagmara dasz radę”? Co to było?  

(20:08 – 20:13) D: To był taki moment… Najgorsze są pierwsze miesiące, tak? Pierwsze miesiące, bo… 

(20:14 – 20:15) J: Bo się uczysz? 

(20:15 – 20:24) D: Bo się uczę, bo nie wiem dokładnie, jak to wygląda i tutaj żaden biznes i tak nie przygotował mnie na to, co się wydarzyło na otwarciu Żabki, naprawdę. 

(20:24 – 20:26) J: W jakim sensie?  

(20:26 – 20:29) D: W takim sensie ilości klientów…  

(20:29 – 20:30) J: Że Cię zaskoczyli? 

(20:30 – 20:57) D: Zaskoczyli mnie od samego początku i ja to lubię powtarzać, że otwierając pizzerię czy jakikolwiek biznes, nie wiesz, czy ten klient do Ciebie przyjdzie. Możesz rzucić ulotki, plakaty i nie wiesz, czekasz na tego klienta. A u nas od samego dnia, nawet jeszcze sklep nie był tak formalnie otwarty, to był taki czas zatowarowania sklepu. Klienci już wchodzili zdziwieni, że oni nie mogą nic kupić, przecież ten szyld już wisi, jak nie mogą tu wejść.  

(20:57 – 20:59) J: „Pan poda numer telefonu, zadzwonię, jak będzie oficjalnie otwarty.”  

(21:00 – 21:23) D: Ale tak było, tak było. I słuchajcie, od pierwszego dnia tych klientów tyle napływało, oni wiedzieli, że to już jest ta Żabka. I oni nie wiedzieli, czy ja jestem pierwszy dzień, czy piętnasty, czy tutaj jest ta Żabka. Oni kojarzyli już właśnie tę sieć, kojarzyli to logo, że oni już dzisiaj mogą wejść i kupić tę kawę. I od pierwszego dnia napływ tych klientów był tak duży… 

(21:23 – 21:24) J: Zaczęłaś wierzyć. 

(21:24 – 21:33) D: Że zaczęłam wierzyć, no. Te pierwsze miesiące, tak jak mówię, były ciężkie, bo gdzieś tam jeszcze były rzeczy, które musiałam spłacać z tamtej działalności…  

(21:33 – 21:43) J: Jasne. Czyli tym sensie, takiego domowego budżetu to było trudne, bo widziałaś, co się dzieje w nowym biznesie, wiedziałaś, że Żabka da Ci szansę wyjść na swoje, ale potrzebowałaś to poukładać. 

(21:43 – 22:03) D: Tak, więc myślę, że gdzieś po sześciu miesiącach to naprawdę zaczęło się układać już tak naprawdę fajnie, że i ja mogłam odetchnąć, że nie musiałam być tam codziennie, bo właśnie ten zespół już mój się też nauczył tego, jak to wszystko powinno wyglądać i zaczęło się to finansowo fajnie zgrywać. No i już teraz mam luz.  

(22:03 – 22:05) J: Ale zaangażowania nie da się wyjąć, prawda, z tego? Niezależnie od tego… 

(22:05 – 22:06) D: Nie da się wyjąć. 

(22:07 – 22:29) J: …jak dobrze idziesz. Zawsze musisz być. Myślę o tym Twoim doświadczeniu, patrząc na wszystkie te wcześniejsze historie, zakładam, że one czegoś Cię uczyły i zawsze byłaś trochę twardsza, zawsze byłaś trochę lepiej do tego przygotowana. Czy odzyskałaś dzisiaj pewność, że nie będziesz musiała rezygnować albo nie będziesz musiała znowu zmieniać podejścia do biznesu? Czujesz się spokojniejsza?  

(22:29 – 22:50) D: Czuję się spokojna. Dzisiaj czuję się spokojna, ale ja mam taką otwartą głowę. Nie zamykam się na nic, łapię okazję, jeżeli coś się nadarzy, ale mam z tyłu głowy, że ta Żabka będzie ze mną, myślę, na dużo dłużej niż te moje wcześniejsze biznesy. To jest sieć, w której można się rozwijać. Nawet to, że jestem tutaj dzisiaj z Tobą, o tym świadczy, tak?  

(22:51 – 23:01) J: I zobacz, przeleciało prawie 25 minut rozmowy, której się trochę obawiałaś, nie wiedziałaś, co będzie, a Ty od pierwszych minut właściwie, jesteś naprawdę w super kondycji.  

(23:02 – 23:09) D: Ja lubię o tym mówić. Są ludzie, którzy nie lubią mówić o tym, co przeszli, bo jest to ciężkie. Ja nie mówię, że było łatwo… 

(23:09 – 23:10) J: Czasem wstydliwe. 

(23:10 – 23:36) D: Wstydliwe jak najbardziej, no wiesz, ludzie mieli mnie za bizneswoman, właśnie, mającą swoją gastronomię. No i co? No i tak dobrze Ci szło i trzeba zamknąć, tak? No, trzeba i o tamtym zapominamy, wyciągamy wnioski, idziemy dalej. Takie jest życie i ja tak żyję przynajmniej, że czekam, co będzie dalej, no. Teraz jest Żabka i z tego się bardzo cieszę, ale nie zamykam się na inne rzeczy także.  

(23:27 – 23:49) J: Mówisz o tym, że dla Ciebie, jak rozumiem, ważny jest też rozwój – Ciebie jako bizneswoman, Ciebie jako kobiety, Ciebie jako przedsiębiorczyni. Czy dzisiaj, robiąc ten biznes w tak dużej strukturze, też widzisz tam szansę na to, żeby rosnąć? 

(23:50 – 24:23) D: Widzę i to już właśnie to pokazuje, że jestem ambasadorem, szkolę się na trenera, który zaraz będzie szkolił kandydatów, którzy chcą w tą sieć wejść, mogę być tutaj na takim spotkaniu z Tobą, więc to wszystko jest rozwój i widzę siebie gdzieś tam dalej, ale bardzo chciałabym zatrzymać ten sklep, mimo wszystko, bo wiem, że są ludzie w sieci, którzy po kilku latach go zamykają i idą gdzieś tam pracować dalej w sieci, a ja bym chciała ten sklep zostawić mimo wszystko. 

(24:23 – 24:28) J: A co Ci daje? Tak czysto ludzko. Satysfakcja? Już?  

(24:28 – 24:38) D: Wiesz co, każdy dzień, gdy Twój biznes działa, to jest naprawdę satysfakcja. Jeszcze właśnie w taki dzień, gdzie nie muszę tam być, a widzę, że to idzie…  

(24:38 – 24:41) J: No wiesz, nie musisz tam być, ale musiałaś to poukładać, żeby tak mogło być nie? 

(24:41 – 24:54) D: Musiałam to poukładać, to mówię, początki nigdy nie były łatwe i w tym momencie, w którym jestem, fajnie to idzie, nawet gdy mnie tam nie ma. Chociaż ja jestem codziennie na sklepie, jeżeli nie mam takich wyjazdów, to nie omijam dnia.  

(24:54 – 25:01) J: Potwierdzam, szanownym widzom, kiedy usiedliśmy tutaj, szykowaliśmy się na spotkanie z Wami, zapytałem, czy była dzisiaj w pracy. Oczywiście. Wszystko poustawiane.  

(25:01 – 25:34) D: Wiecie, pracujemy, mamy fajne aplikacje. Właśnie sieć nam daje tak dużo takich narzędzi, z których korzystamy jako franczyzobiorcy, w telefonie, w laptopach, właśnie nie musi mnie tam być, a ja wiem, co się dzieje na sklepie, tak? Robię zamówienie właśnie przed spotkaniem, mogę sobie usiąść i zrobić zamówienie. Czy mnie nie przeszkadza np. będąc na wakacjach, ja zabieram czasami pracę niestety na wakacje i siadam do tego laptopa i zrobię to zamówienie i dla mnie to nie jest żaden problem. Czy odbieramy telefony? Taki jest biznes, nie pracujemy na etacie, dziewiąta, piąta… 

(25:34 – 25:35) J: Mhm, pilnujemy swojego, dokładnie. 

(25:35 – 25:40) D: …nie zamykamy drzwi za sobą, tylko wiemy, że musimy tam być na zawołanie.  

(25:40 – 25:41) J: Czujesz się spełniona? 

(25:42 – 25:46) D: Czuję się spełniona. Ale czekam, co będzie dalej.  

(25:47 – 25:51) J: No, dalej będzie motor, Road 66, Ty i narzeczony, jedziecie.  

(25:51 – 25:54) D: Tak, tak. Tego już się w ogóle nie mogę doczekać. 

(25:54 – 25:57) J: Stany to trochę też taki symbol wolności, pewnie do tego Cię ciągnie, co? 

(25:58 – 26:12) D: Do tego mnie ciągnie i do tej przestrzeni. Wydaje mi się, że to jest takie wszystko ogromne i duże i te właśnie wielkie samochody mi się marzą, które na nasze polskie, czasem wąskie, ulice się nie nadają i tak, to mnie ciągnie, ta wolność tam.  

(26:13 – 26:33) J: A jeśli chodzi o biznes, wracając na chwilę do Twojej Żabki i do tego też, jak ona zaczyna wyglądać, jak dużo się zmienia, co jest wyzwaniem dla Ciebie wciąż w tym biznesie, który tak jak mówisz, poukładałaś, wiesz o co chodzi, nauczyłaś się go, to sobie jedzie, kawę kupują, przychodzą zjeść. Co tam jest dla Ciebie największym wyzwaniem, w kontekście rozwoju?  

(26:34 – 26:55) D: To, że sieć się nie zatrzymuje, to, że sieć idzie naprzód. To, że cały czas dokładają coś nowego. Ja się z tego bardzo cieszę, niektórzy odbierają to jako dodatkowe jakieś przeszkody na drodze, ale ja wiem, że trzeba się rozwijać, bo jak staniemy w miejscu, to ktoś nas wyprzedzi, w którymś momencie.  

(26:55 – 26:57) J: Trochę doświadczeń już masz, więc wiesz, jak to działa.  

(26:57 – 27:26) D: Trochę doświadczeń już mam, więc to, że sieć idzie naprzód, ale wszystkie te zmiany, ja widzę w tym plus, tak? Nawet jeżeli w tym momencie coś sieć zmieni, gdzie my nie widzimy jeszcze w tym sensu, to ja wiem, że oni mają na to większy plan, że to gdzieś dalej nam się i tak wyjdzie na plus, tak? Bo to, że sieć rośnie w siłę, to tak samo my, jako każdy pojedynczy franczyzobiorca, to my też będziemy silniejsi, ja to tak widzę.  

(27:26 – 27:29) J: Kiedy robisz prawo jazdy na motor?  

(27:29 – 27:30) D: Nie robię.  

(27:30 – 27:31) J: ,,Ja tylko będę pasażerem”. 

(27:32 – 27:43) D: Nie robię, mam złe doświadczenia, ale bardzo lubię jeździć samochodem. Bardzo lubię, uwielbiam i po mieście i w dłuższe trasy, ale, nie, nie sądzę… 

(27:43 – 27:45) J: Motor zostanie w garażu. 

(27:45 – 27:47) D: Tak, niech on jeździ, a ja będę pasażerem.  

(27:48 – 27:51) J: Szanowna Ambasadorko i Szanowna Bizneswoman, dziękuję za spotkanie i rozmowę.  

(27:51 – 27:52) D: Dziękuję ślicznie.

#Przedsiębiorczość #Żabka #HistoriaSukcesu #podlasie #Przedsiębiorczyni #RozwójBiznesu #PasjaIDeterminacja #Masztojakwżabce #franczyzazabki #wsparcierodziny #franczyzawpolsce #sportibiznes


    Potrzebujesz pomocy w utworzeniu zgłoszenia?
    Zadzwoń do nas lub skorzystaj z czatu!