Pomysł na biznes z Żabką: Katarzyna Zagańczyk-Gryglas z Kiełpina i Łomianek o zarządzaniu w Święta.
Za każdym sklepem Żabka stoi franczyzobiorca i jego wyjątkowa historia. W ramach serii „27 wywiadów na 27 lat” prezentujemy przedsiębiorców, którzy od lat rozwijają swoje biznesy pod zielonym szyldem. Katarzyna Zagańczyk-Gryglas, franczyzobiorczyni z Kiełpina i Łomianek, opowiada o tym, jak zachować spokój i zadowolenie w zespole podczas intensywnego okresu świątecznego.
Jak radzicie sobie w intensywnym świątecznym sezonie?
Katarzyna Zagańczyk-Gryglas, Franczyzobiorczyni z Kiełpina i Łomianek: To w sklepie zawsze czas pełen wyzwań i szybkiego działania. Wtedy podstawą jest komunikacja i skupienie na celach. Dla mnie najważniejsza jest zarówno satysfakcja klientów, jak i zadowolenie naszych pracowników. To pierwsze realizuję, zapewniając klientom dostępność produktów, np. świeżo odpiekanego pieczywa, oraz atrakcyjne godziny otwarcia. O pracowników dbam, układając grafik w oparciu o ich potrzeby. W takim okresie pojawiają się z reguły pracownicy dodatkowi, którzy nie stanowią stałego składu kadry, ale wspomagają nas w sytuacjach awaryjnych
lub np. zwiększonego ruchu przedświątecznego. To bardzo ważne, aby pracownicy mieli świadomość elastyczności i wiedzieli, że mogą wziąć wolne przed świętami, aby mieć czas na domowe obowiązki lub chociażby zwyczajnie odpocząć w ferworze przedświątecznych przygotowań.
A jak świętujecie jako zespół? Celebrujecie w jakiś szczególny sposób ten czas?
K.Z.-G.: Integracja stanowi tu nie lada wyzwanie. Niestety, od kilku lat porzuciliśmy już marzenia o wspólnych wypadach, celebrowaniu różnych okazji w pełnym gronie bądź biesiadach i zabawie
do rana. To niemożliwe ze względu na zmianowy system pracy oraz natłok obowiązków osobistych naszych pracowników, przez co wygospodarowanie dodatkowego czasu w tym gorącym okresie jest misją nie do wykonania. Dlatego najbezpieczniejszą i chyba najbardziej komfortową dla nich propozycją jest krótkie spotkanie podsumowujące rok naszych wspólnych działań, skupienie się na pozytywach, tchnięcie optymizmu i oczywiście wręczenie upominku, bo muszę zdradzić, że jestem w stałym kontakcie ze… świętym Mikołajem! I co szalenie miłe, również od zespołu otrzymuję drobny upominek i nigdy jeszcze nie była to rózga.
Jak zapewniacie świąteczną atmosferę w sklepie?
K.Z.-G.: Staramy się zawsze o drobny akcent choinkowo-stroikowy, ale mamy świadomość, że jest to nie zawsze widoczne dla klienta w natłoku kolorowych grafik produktowych i reklam. Dużo lepiej sprawdza się świąteczna komunikacja werbalna z klientami i naszymi współpracownikami, jak np.z kurierami, kierowcami od dostaw lub serwisantami. Staramy się zawsze ciepłym słowem albo żartem skrócić dystans, co w okresie świątecznym jest w mojej ocenie jakby trochę łatwiejsze, a życzenia zdrowia i spokoju są każdorazowo miło odbierane wraz z naszym sztandarowym „do widzenia, zapraszamy ponownie”.
Jak budujecie relacje w zespole?
K.Z.-G.: W moich zespołach budujemy relacje w oparciu o podstawową zasadę wzajemności. Po pierwsze, traktujemy innych tak, jakbyśmy sami chcieli być traktowani. Po drugie, szanujemy się wzajemnie. Po trzecie, pomagamy sobie, bo nikt nie jest nieomylny, każdy z nas popełnia błędy, trzeba umieć je zidentyfikować, przyznać się do nich i naprawić je. Jeśli pomaga nam w tym zespół, robimy to szybciej, a lekcja jest szerzej
odbierana i zapamiętywana. To tyczy się zarówno naszych relacji wewnątrz zespołów pracowniczych, jak i kontaktów z partnerem ds. sprzedaży. Jasna komunikacja, przekazywanie celów i oczekiwań, wzajemne zrozumienie i świadomość tworzenia jedności w ostatecznym rozliczeniu naszych wyników to symbioza, w której każdy musi znać swoje miejsce i rolę. A jeśli towarzyszy temu sympatia i poczucie humoru, to czego chcieć więcej?