Moja Żabka to miejsce znane im z dzieciństwa!
Kiedyś kupowali u niej lizaki po powrocie z przedszkola, teraz przychodzą ze swoimi partnerkami na zakupy – do sklepu Elżbiety Jabłońskiej, Franczyzobiorczyni z Białegostoku, po prostu chce się wracać! Jak udaje jej się od 20 lat prowadzić z sukcesem Żabkę? Przekonajcie się sami!

Dlaczego postawiłaś właśnie na Żabkę?
Elżbieta Jabłońska, Franczyzobiorczyni z Białegostoku: Chciałam mieć coś swojego. Uznałam, że handel to dobry, zarobkowy kierunek, a Żabka tworzy takie możliwości. Wydawała mi się bezpiecznym i solidnym miejscem na otworzenie własnego biznesu. Wiem, że dobrze wybrałam, ponieważ prowadzę ją już 20 lat!
Jak zmieniła się Żabka w tym czasie?
E.J.: Ogromnie. Pojawiło się bardzo dużo nowości w sklepie, asortyment jest zupełnie inny, bardziej atrakcyjny. Wdrożono też wiele rozwiązań technologicznych, np. łatwiejsze jest rozładowywanie dostaw – kiedyś wszystko wprowadzaliśmy ręcznie, a teraz mamy skanery. Możemy też korzystać z różnych szkoleń, a kiedyś dostęp do wiedzy nie był tak łatwy jak dziś.
Jaki jest Twój przepis na sukces?
E.J.: W sklepie jestem codziennie od rana do południa, a wieczorami przychodzę, by go zamknąć. Osobiście też przygotowuję sklep na każdy dzień, ponieważ wiem, ile obowiązków jest z samego rana do wykonania, więc chcę w ten sposób pomóc porannej zmianie. Odkąd prowadzę własny biznes, to więcej czasu spędzam w sklepie niż w domu. Na szczęście mam wsparcie rodziny, bardzo dużo pomaga mi mąż, mimo tego że sam też prowadzi własny biznes. Zawsze też mogę liczyć na swoją załogę.
Jak stworzyłaś lojalny i dobrze współpracujący zespół?
E.J.: Z perspektywy lat widzę, że najważniejszy jest wzajemny szacunek. Uważam, że pracowników powinno się zarówno nagradzać za dobre wypełnianie obowiązków, jak i wyciągać konsekwencje, gdy nie są one należycie wykonane. Przede wszystkim jednak ważne jest to, aby współpracownicy czuli się bezpiecznie i to pod każdym względem – to mój priorytet. Cieszę się, że po latach udało mi się zgrać bardzo fajny zespół – teraz pracuje u mnie nawet moja synowa!
Na jakie największe trudności napotkałaś w trakcie prowadzenia Żabki?
E.J.: Znalezienie dobrych, porządnych pracowników okazało się dużym wyzwaniem. Przez 20 lat przez mój sklep przewinęło się naprawdę wiele osób. Mogłabym podzielić się najróżniejszymi historiami związanymi z tym tematem. Ostatnio zauważyłam, że najmłodsze pokolenie przede wszystkim jest nastawione na duży zarobek i małą ilość obowiązków, więc tym bardziej teraz trudniej o dobrych pracowników.
Czy są klienci, którzy kupują w Twoim sklepie od lat?
E.J.: Oczywiście! Mogę powiedzieć nawet, że mam samych stałych klientów, bo ci, którzy wyprowadzili się w inne miejsce, dalej przyjeżdżają na zakupy specjalnie do mnie. Pamiętam dzieci, które przychodziły po przedszkolu z mamami po lizaka, a teraz to już młodzieńcy, którzy zakupy robią ze swoimi dziewczynami! I nieraz wspominają, że moja Żabka to ich miejsce z dzieciństwa. To bardzo wzruszające. Z kolei starsi ludzie przy okazji zakupów opowiadają, co u nich słychać. Moja synowa dobrze ich wszystkich zna!
Co poradziłabyś tym, którzy dopiero zaczynają pracę z Żabką?
E.J.: Gdy przejmowałam sklep po poprzedniej właścicielce, usłyszałam od niej: „Daję ci pół roku”. Nie wzięłam sobie tego do serca i pół roku trwa już u mnie… 20 lat! Dlatego innym doradzałabym przede wszystkim wytrwałości, zaangażowania, konsekwencji oraz nie poddawania się mimo trudności, a także korzystania z dostępnych szkoleń!